Ostatnie trzy miesiące to dla mnie bardzo intensywne testy zestawu od Logitech w postaci myszy z kultowej serii MX Master 3 i klawiatury MX Keys. Czas zebrać wszystkie wrażenia, doświadczenia w jednym tekście. Przed Wami recenzja tego zestawu.

Klawiatura i mysz to jedne z tych urządzeń, które w moim przypadku stanowią właściwie klucz codziennej pracy zawodowej, jak i tej DailyWebowej. Musi być wygodnie, komfortowo i efektywnie. Patrząc na linie czasu, to miałem 3 ukochane klawiatury w świecie zawodowym. Zacząłem od klawiatury, którą dostałem wraz ze swoim pierwszym AiO – Dell XPS 27. Klawiatury oznaczona modelem KM715, spędziliśmy razem kilka pięknych lat.

km713

Właściwie towarzyszyła mi cały czas, do momentu kiedy nie przesiadłem się na MacBooka Pro. Wówczas okazało się, że jest jednak klawiatura, która stanowi godnego przeciwnika mojej ukochanej klawiatury od Della. Tak zacząłem korzystać z klawiatury od Apple i zostało po dziś dzień. Była później przez wiele lat klawiatura od Apple na baterie, z której korzystałem ostatnich kilka lat, a w ubiegłym roku zamieniłem ją na najnowszy twór od Apple, który trafił w moje ręce wraz z komputerem iMac.

MQ052

Walczyłem z nią kilka miesięcy. Nie mogłem się przyzwyczaić do niskiego skoku klawisza. Miałem wrażenie, że uderzam palcami po blacie. Taki był efekt.

O dziwo przyzwyczaiłem się do niej po tych kilku miesiącach prób i powrotów do starej klawiatury i tak zostało do dziś. Jedna rzecz, która nie dawała mi spokoju i przestałem z nią walczyć, to prawy klawisz CMD. Zastąpiłem go przyciskiem OPTION, by wygodnie móc korzystać z polskich ogonków.

W międzyczasie testowałem takie cuda jak klawiatury mechaniczne. Były nawet mechaniczne z krótkim skokiem wprost z Kickstartera (Keytron K1). Szybko jednak sobie uświadomiłem, że klawiatury ze skokiem mechanicznym, to czyste diabelstwo i ostatecznie poddałem się z kolejnymi testami tej kategorii klawiatur, bo wiedziałem już, że nie jestem ich odbiorcą.

[VIDEO] Recenzja Keytron K1 – mechaniczna klawiatura z niskim skokiem wprost z Kickstartera

Logitech jednak przyszedł z kolejnym ciekawym sprzętem, a właściwie zestawem klawiatury i myszy. Logitech MX Master to seria gryzoni, których nie trzeba nikomu przedstawiać. Kultowe rozwiązanie z wyższej półki. MX Keys były dla mnie tajemnicą. O ile przyszło mi testować już kilka ciekawych produktów od Logitech, a ich produkty nie były mi obce, to o istnieniu MX Keys dowiedziałem się dopiero, kiedy kurier trafił do mnie z przesyłką. Totalna zagadka.

Mysz MX Master 3 to kawał ciekawego sprzętu, tym bardziej byłem ciekawy, jako że sporo moich znajomych albo miało do czynienia z poprzednimi generacjami albo cierpliwie czekali na kolejną odsłonę tego produktu.

Ja nigdy specjalnie nie przykładałem uwagi do myszy, ale może dlatego, że odkąd przestałem grać na PC, a przestawiłem się na konsolę, to i mysz nie musiała być najwyższych lotów. Byłem jednak szczerze zainteresowany zmierzeniem się z legendą.

Logitech MX Master 3 – jest tak jak o niej mówią

Każda test musi rozpocząć się od tego, co wszystkie nerdy kochają, specyfikacja:

  • Wymiary: Mysz – 51 mm × 84,3 mm × 124,9 mm; Odbiornik USB – 18,4 mm × 14,4 mm × 6,6 mm
  • Waga: Mysz – 141 g; Odbiornik – 2 g
  • Technologia czujnika: Darkfield o wysokiej precyzji
  • Wartość nominalna: 1000 dpi
  • Czułość (wartość minimalna i maksymalna): od 200 do 4000 dpi (możliwość ustawienia z krokiem 50 dpi)
  • Przyciski: 7 przycisków (lewy/prawy przycisk myszy, przycisk Wstecz/Dalej, przełącznik aplikacji, przełącznik trybu kółka przewijania, środkowy przycisk myszy)
  • Zasięg działania bezprzewodowego: 10 m
  • Technologia łączności bezprzewodowej: Zaawansowana technologia bezprzewodowa 2,4 GHz
  • Akumulator: Akumulator Li-Po (500 mAh)
  • Zawartość opakowania: Mysz, Odbiornik USB, Kabel do ładowania USB-C (USB-A do USB-C), Dokumentacja

To jednak nie parametry na papierze budzą prawdziwy podziw, ale sama mysz. Wygląda ona trochę jakby klasyczna mysz połknęła inną myszkę komputerową i miała wielkie wzdęcie. Żarty na bok, ale jest ona naprawdę wielka, tym bardziej, kiedy przesiadłem się na nią z Magic Mouse od Apple, która przy MX Masterze wygląda jak zabawka.

P1100542

Korzystam z Magic Mouse na przemian z myszą od Razer, model Naga Epic Chroma, która kosztowała majątek, ma ogromną rozdzielczość czujnika i którą zawsze uważałem za ogromną.

MX Master 3 zjada ją na śniadanie, ale już bez zgrzytów gastrycznych. To nie wada, to cecha, która w moim przypadku jest rozpatrywana w kontekście zalety.

Korzystając z myszy od Razera byłem przyzwyczajony, że opieram swój nadgarstek o to urządzenie wskazujące. Przy Logitech MX Master opieram nie dość, że nadgarstek, to jeszcze kciuk, który oplata prawą stronę myszy. Dokładnie w tym miejscu ukryty jest jeden z przycisków, który w Windowsie pozwala się sprawnie przemieszczać między uruchomionymi aplikacjami.

P1100541

Jeśli przeszliśmy sprawnie do samej konstrukcji myszy i wszystkich przycisków, to muszę się pożalić, że miałem sporo problemów z przyzwyczajeniem się do sposobu w jaki pracuje scroll. Łożysko ukryte pod przewijaczem jest tak sprawne, że aż przytłaczające, przynajmniej na początku. Scroll aż się prosi, by nim kręcić. Serio.

MX Master 3 jak i MX Keys przez ostatnie 3 miesiące nie zastąpiły mi mojego zestawu domowego (Magic Mouse + Razer Naga Epic Chroma + Magic Keyboard), ale skutecznie wymieniłem swoją zewnętrzną klawiaturę i standardową mysz w miejscu pracy. Codzienne testy przez minimum 8 godzin, pozwoliły zebrać kilka ciekawych (mam nadzieję) wniosków.

Charakterystyka jego pracy była na początku naprawdę dziwna, bo jednym muśnięciem po przycisku powodowałem dynamiczne przewinięcie ogromnego fragmentu przeglądanej strony internetowej. Oczywiście było to coś, do czego zakładałem, że się przyzwyczaję i tak też się stało. Nie wiem kiedy, w którym momencie, ale staliśmy się prawdziwymi przyjaciółmi, a to naprawdę ogromne osiągnięcie, bo bardzo nie lubię zmieniać swoich nawyków czy przyzwyczajeń. Kiedy jednak chwyciłem starą mysz, odniosłem wrażenie, że scroll w niej jest zepsuty, tak mało wydajnie działał.

A jak z MX Keys?

Z klawiaturami od Logitech miałem już do czynienia i zawsze było bardzo przyzwoicie. W przypadku MX Keys, kiedy zobaczyłem projekt miałem uczucia ambiwalentne. Nie podobał mi się design klawiszy, wklęsłości wewnątrz poszczególnego klawisza nie wyglądają atrakcyjnie wizualnie, ale nie można im odmówić oryginalności. Byłem ciekawy jak w praktyce z komfortem podczas intensywnego eksploatowania, bo w końcu się na to zanosiło, a ja dotychczas miałem kontakt głównie z płaskimi, wysypowymi przyciskami, na które specjalnie nie narzekałem.

P1100550

W perspektywie tych kilku miesięcy muszę oddać honory, a przynajmniej powiedzieć głośno, że do stylistyki się przyzwyczaiłem, a jeśli chodzi o komfort to nie odnotowałem właściwie żadnych różnić, ani tych na plus, ani na minus, porównując do klawiatury z której korzystam w domu. Na pewno ogromnym plusem za to była obecność przycisków funkcyjnych, ukrytych w pierwszym wierszu, od górnej części urządzenia. Jasna i zrozumiała kontrola nad muzyką, podświetleniem itp.

Światło pod klawiszami zdecydowanie zasługuje na osobny akapit, bo to funkcja, która działa naprawdę porządnie i ma kilka ciekawych innowacji dla tego typu sprzętów.

Czujniki zbliżeniowe wykrywają Twoje dłonie, podświetlając klawiaturę w momencie zbliżenia palców. Podświetlane klawisze gasną, gdy wstajesz od biurka, co pozwala oszczędzać energię niezbędną w chwilach inspiracji. Intensywność podświetlenia dostosowuje się automatycznie do warunków oświetleniowych, ale można ją ustawić ręcznie.

Podpisuje się pod tym fragmentem tekstu od producenta i podświetleniu nie mam nic do zarzucenia. Jest, działa dobrze i jeśli jesteście nocnymi markami, to na pewno docenicie ten ficzer klawiatury.

Nie sposób nie wspomnieć o technologii Flow, która przyda się osobom, które pracują z więcej jak jednym komputerem na raz. Pozwala ona na przerzucanie plików jak i samego kursora pomiędzy systemami operacyjnymi. Zobaczcie jak dobry to jest pomysł.

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

MX Keys prócz oryginalnego designu ma jeszcze jedną cechę, która wyróżnia ją na tle konkurencji. Wraz z zestawem otrzymałem w pudełku także podkładkę pod nadgarstki, by jeszcze bardziej komfortowo klikało mi się po klawiszach. Masywna, wykończona dobrej jakości materiałem i całkiem komfortowa. W moim przypadku nie do końca się polubiliśmy i nie korzystam z niej na co dzień, ale to ze względu na to, że nie lubię zmieniać swoich przyzwyczajeń, a nie odczuwałem potrzeby podparcia nadgarstków. Wiem jednak, że dla niektórych z Was ten aspekt może być kluczowy.

P1100548

Świetną cechą MX Keys jest także możliwość sparowania urządzenia z trzema sprzętami. Tuż nad klawiszami kierunkowymi, znajdują się trzy klawisze, które pozwalają w bardzo sprawny sposób przełączyć się pomiędzy poszczególnymi, wcześniej sparowanymi urządzeniami. Jeśli chcecie korzystać z klawiatury na swoim PC, ale w wygodny sposób przełączać się na tablet, to wystarczy wcisnąć odpowiedni klawisz (1, 2 lub 3), zależnie pod którym go podłączyliście.

W zestawie z MX Keys otrzymamy popularnego dongla, a także kabel ładujący USB-C. Przy tej okazji warto zaznaczyć, że po 3 miesiącach korzystania z klawiatury przez 8 h dziennie, a czasem i więcej, ładowałem ją… tylko raz. Żywotność baterii jest naprawdę bardzo przyzwoita i nie ma obawy, że będziecie musieli podpinać kabel każdego tygodnia albo na stałe podpiąć go do urządzenia.

Czas na rzeczy mniej przyjemne, czyli cena. Za dobre sprzęty trzeba dobrze płacić, a to znaczy, że kupno klawiatury wiązać się będzie z konkretnym wydatkiem. Za MX Keys (na czas pisania recenzji) przyjdzie Wam zapłacić około 450 zł. To nie jest mało, ale jeśli zdecydujecie się na zakup, mogę zagwarantować, że przekonacie się na podstawie jakości użytych materiałów, jak i funkcjonalności tego sprzętu, że było warto.

Mój zestaw MX Keys i MX Master 3, to moi nowi przyjaciele w miejscu pracy, z którymi na pewno się nie rozstanę, chyba że pojawi się możliwość przetestowania nowej generacji. Logitech ponownie nie zawodzi, oferując kawał solidnego, świetnej jakości sprzętu, który daje naprawdę ogromne możliwości jeśli chodzi o funkcjonalność. To jednak nic odkrywczego, w końcu to Logitech.