Tydzień temu wspomnieliśmy o poradnikach, które wskazują dyski SSD jako remedium na problemy z wolnym pecetem. Wymiana nośnika gwarantuje bowiem przyspieszenie maszyny, cichą pracę i mniejsze zużycie energii. Jednak nie ma nic za darmo i za wydajność trzeba zapłacić mniejszą pojemnością nośnika.

Dlatego właśnie na dyskach SSD zaleca się przechowywać tylko te dane, które będą potrafiły wykorzystać potencjał szybkiego nośnika. Trzymanie zdjęć z wakacji na dysku półprzewodnikowym jest bowiem stratą pieniędzy i lepiej wykorzystać do tego „twardziela” lub dysk zewnętrzny. Podobnie jest z serwerami.

Pojemność hostingu SSD

Jak każda technologia, dyski SSD są coraz tańsze. Jeszcze rok temu za dysk Samsunga o pojemności 120 GB w znanej sieci sklepów komputerowych trzeba było zapłacić 349 zł. Dziś ten sam dysk kosztuje 259 zł.

Mimo to cena jednego gigabajta wciąż pozostaje wyższa niż w przypadku dysków HDD. To przekłada się na pojemność kont hostingowych, działających na dyskach półprzewodnikowych. Przykładowo, aktywując współdzielony hosting z dyskiem SSD w Kei.pl użytkownik dostaje do dyspozycji 30 lub 40 GB, w zależności od pakietu. Serwery dedykowane mają po dwa dyski SSD o pojemności 120 GB każdy.

Korzystając z hostingu lub serwera działającego na pamięci flash trzeba liczyć się z kompromisem, podobnie jak przy modernizacji peceta. W przypadku wymiany dysku w laptopie sytuacja jest jednak dość prosta – na dysku SSD instalujemy system i wymagające programy, reszta ląduje na „twardzielu”. Kiedy jednak warto zainwestować w hosting lub serwer z dyskami SSD?

Milisekundy robią różnicę

Najprościej rzecz ujmując, hosting SSD nadaje się dla strony, która się na nim zmieści. Jeśli potrzebujemy np. 100 GB powierzchni, to pozostaje rozglądnąć się za hostingiem z dyskiem HDD lub zainwestować w serwer dedykowany.

To jednak mało satysfakcjonująca odpowiedź, zatem spójrzmy trochę głębiej. Parametrem, który odróżnia dyski SSD od dysków HDD jest czas dostępu do danych. Określa on ile trzeba czekać od momentu wysłania żądania do otrzymania odpowiedzi. Dla dysków twardych czas dostępu wynosi zwykle 15 – 20 milisekund, dyski półprzewodnikowe osiągają czas 0,2 milisekund.

Opened solid state drive closeup on white background

Różnica wynika z budowy obu nośników, o której wspominaliśmy tydzień temu. Najpierw głowica w dysku HDD musi znaleźć się nad odpowiednim cylindrem i poczekać aż odpowiedni sektor znajdzie się pod głowicą. Jeśli dane są zapisane w różnych sektorach dysku, czas ten wydłuża się.

Dyski SSD nie posiadają ruchomych części, stąd znacznie krótszy czas losowego dostępu do danych. Ta cecha dysków półprzewodnikowych jest szczególnie zauważalna w przypadku usług sieciowych, które korzystają z rozproszonych danych. Przykładem jest choćby poczta elektroniczna.

Kiedy hosting SSD to dobra inwestycja?

Dyski SSD równie dobrze radzą sobie w przypadku usług serwisów i aplikacji, generujących dużą liczbę zapytań do baz danych. Przykładów nie trzeba szukać daleko – są nimi choćby popularne CMSy, takie jak WordPress, Joomla! czy Drupal.

W momencie, gdy użytkownik odwiedza stronę, jego wizyta powoduje zapytanie do bazy danych, i uruchamia proces wczytywania zawartości strony, dodatkowo aktywuje różne skrypty. Dla rozbudowanych stron taka pojedyncza wizyta oznacza sporą liczbę operacji do wykonania w dość krótkim czasie. Wtedy właśnie przejawia się przewaga dysków SSD.

Actina_Solar_820S4_front-1

Krótki czas dostępu do danych sprawia, że serwery wykorzystujące dyski półprzewodnikowe wykorzystuje się do utrzymywania:

  • sklepów internetowych,
  • stron, w których duża część zawartości jest generowana dynamicznie
  • baz danych,
  • serwerów buforujących (cache servers)
  • Ciekawym rozwiązaniem, stosowanym przy większych projektach jest tzw. storage tiering.

Dzięki wykorzystaniu zarówno dysków HDD jak i SSD można zoptymalizować koszty przechowywania danych przy zachowaniu wysokiej wydajności. Na czym polega tiering?

W dużym uproszczeniu na tym samym, co wspomniana modernizacja peceta. Chcąc przyspieszyć komputer wybieramy, które dane wymagają szybkiego dostępu (np. system operacyjny), a które mogą trafić na wolniejszy dysk (np. zdjęcia). Podczas tieringu dane są analizowane automatycznie pod kątem częstotliwości ich wykorzystania. Pliki używane częściej trafiają na szybkie dyski, a pozostałe są przechowywane na dyskach HDD.

Automatyczny tiering to jednak zmartwienie osób zarządzających dużymi projektami. W przyszłym tygodniu przyglądniemy się bardziej przyziemnym zmartwieniom właścicieli stron internetowych. Zajmiemy się szybkością wczytywania strony. Na konkretnych liczbach sprawdzimy czy jest się o co bić i co może dać przeprowadzka serwer z dyskami SSD.

O autorze

Maciej Kurek
Specjalista ds. marketingu. Posiada ponad 5 lat doświadczenia w branży domen internetowych i hostingu. W Kei.pl zajmuje się komunikacją marketingową usług dedykowanych i domen. Prowadzi też działania edukacyjne. Wyjaśnia w jaki sposób to, co dzieje się „pod maską” projektów internetowych wpływa na budowanie ich marki.