W Brazylii trwa dość kontrowersyjna akcja poświęcona walce z hejtem. Co jeśli podobna kampania miałaby miejsce w Polsce?
Na ulicach niektórych brazylijskich miast pojawiły się billboardy, na których wydrukowano rasistowskie komentarze zamieszczane na Twitterze i Facebooku. Zgodnie z prawem, konieczna jest ochrona wizerunku, stąd zdjęcia i nazwiska hejterów wypikselowano. Celem kampanii prowadzonej przez organizację Criola, która walczy o prawa człowieka, jest ośmieszenie internetowych rasistów.
Co ciekawe, na podstawie dostępnej na Facebooku i Twitterze funkcji geotagowania, plakaty umieszczono w okolicach domów hejterów, których wpisy widnieją na billboardach.
Choć zamazano wizerunki tych osób, to naturalnym jest fakt, że ludzie (choćby znajomi) rozpoznają, kto jest autorem danego wpisu. Założycielka organizacji, która prowadzi kampanię, zwraca uwagę, że osoby, które zamieszczają w sieci obraźliwe treści, myślą, że mogą siedzieć w domu i robić w internecie co zechcą. Zapowiada, że jej organizacja na to nie pozwoli. Czy dzięki tej akcji część hejterów zastanowi się nad tym, co robi?
Czy taka akcja sprawdziłaby się w Polsce?
Moim zdaniem w naszym kraju – mimo coraz lepszych kampanii społecznych – brakuje akcji, która silnie piętnowałaby hejt i zwracała uwagę na to, niestety, coraz popularniejsze i nasilające się zjawisko. Podobna kampania zrealizowana w Polsce mogłaby częściowo osłabić działania hejterów. Nie ma co ukrywać, plotki u nas szybko się roznoszą, a billboard usytuowany w pobliżu domu internetowego hejtera, mógłby negatywnie wpłynąć na jego wizerunek. Z drugiej jednak strony, czy komunikat przekazany w taki sposób trafi do osób, do których zazwyczaj nie przemawiają żadne argumenty?
Pytanie, jak taka kampania wyglądałaby w świetle polskiego prawa. Na podobny pomysł wpadła ostatnio pewna osoba (specjalnie nie wymieniam imienia i nazwiska), która podczas swojego wystąpienia na jednym ze znaczących eventów prezentowała zdjęcia i wpisy hejterów. Sprawa ta wywołała dyskusję w mediach społecznościowych, a jej finał być może zostanie rozstrzygnięty w sądzie.
A co Wy myślicie? Gdyby udało się zrealizować podobną kampanię w zgodzie z polskimi przepisami, mogłaby odnieść sukces?