Jak się okazuje, Mozilla ma w planach usunięcie ikony ulubionych (favicony) z paska adresu. Zmiana ta ma się ukazać już w kanale nocnym Firefoxa, więc możemy spodziewać się, że w wydaniu o numerze 14 nie zobaczymy jej ju obok adresu lubik.info. Czyżby to był jeden z wielkich kroków przeglądarki od Mozilli w kierunku pierwszego miejsca wśród browserów? Czy właśnie tym zamierza walczyć o miano najlepszego programu do przeglądania sieci?
Tytuł i wstęp maja być ironicznym komentarzem do całej sprawy związanej z Firefoxem. Jak tłumaczy jeden z inżynierów Mozilli na swoim blogu, zmiana ta podyktowana jest (o dziwo) względami bezpieczeństwa. Niektóre strony internetowe wyświetlają w faviconie kłódkę, co według Mozilli, może wprowadzić go w błąd sugerując, że przegląda on bezpieczna stronę przy pomocy zaszyfrowanego połączenia. Niby teoretyczne zagrożenie jest, ale czy to aż takie duże osiągnięcie?
Patrzę na ta całą sytuację zwiazana z browserami i zastanawiam co raz częściej nad tym, czy Mozilla ma w ogóle jakiś pomysł na rozwój Liska. Google co jakiś czas stara się dodać jakiś nowy standard do Chrome, który co prawda niekoniecznie jest powszechnie używany. To są jakieś konkretne zmiany, natomiast Firefox już od dwóch, czy trzech wydań morduje się z aktualizacją w tle, a zmiany w każdej kolejnej są kosmetyczne. Co prawda ma zmienić się diametralnie wygląd browsera od Mozilli, ale z tego co wiem, jest on inspirowany tym z Chrome, więc gdzie tu postęp? Ja jestem fanem i użytkownikiem Firefoxa, ale to powoli zaczyna to wszystko zakrawać na na syndrom Dody – nie ważne jak mówią, ważne, żeby mówili. Inżynierzy Mozilli powinni chyba zacząć myśleć troszkę bardziej niesztampowo, by móc myśleć o wygraniu batalii z Chrome o fotel lidera.
Autor: Konrad Przydział