Podczas przenosin na nową domenę w zasadzie najbardziej żal mi było pozostawić stary fanpejdż na fejsubku i rozpoczęcie prowadzenia nowego. Złośliwy by powiedział, zaraz miałeś raptem 500. Zgadza się, ale za to jakich! ;-) Oczywiście próbowałem kilku sztuczek, między innymi jedną opisałem nawet na blogu: Jak zmienić nazwę fanpage na Facebooku, gdy ma ona więcej niż 200 polubień? Niestety w moim przypadku opcja nie zadziałała, gdyż fejsbuk odpowiedział mi automatem, że moje żądanie zmiany jest zbyt gruntowne dla fanów, którzy profil polubili.
W zasadzie poddałem się, wykupiłem reklamę na fejsbuku, targetując ją do wszystkich fanów poprzedniego profilu, z informacją że przeniosłem się pod nowy adres. Do tego masa banerów, wpisów czy nagłówków – jednak wiedziałem że nawet połowy ludzi nie odzyskam. W zasadzie wyciągając pierwsze wnioski, to miałem racje. Niemniej liczba osób na stan dzisiejszy wynosi 231 osób i baaaaardzo wolno rośnie.
Tak czy siak, temat generalnie zamknięty, jednak do momentu kiedy na grupach dyskusyjnych pojawił się wpis Jakuba Prószyńskiego, który przedstawił kilka podobnych metod zgłoszenia prośny o zmianę nazwy fanpage. Przedstawił tam kilka alternatywnych metod, ja skorzystałem z pierwszej. Przeszedłem przez wszystkie formularze i co? I teraz pozostało oczekiwać na informację zwrotną od fejsbuka. Tak się złożyło, że dokładnie dzień później pojawiła się odpowiedź:
Nazwa strony, którą chcesz uzyskać, znacząco różni się od obecnej nazwy strony, więc wniosek o zmianę nazwy zostanie zrealizowany po upływie 14-dniowego okresu oczekiwania. Podczas oczekiwania Twoja strona musi pozostać opublikowana. Aby kontynuować procedurę, odpowiedz na tę wiadomość e-mail i potwierdź wniosek o zmianę nazwy strony. 14-dniowy okres oczekiwania rozpocznie się dopiero po otrzymaniu przez Ciebie wiadomości e-mail z ostatecznym potwierdzeniem z Facebooka
Totalnie zaskoczony odpowiedzią fejsbuka, wysłałem zwrotną informacje potwierdzającą chęć zmiany. Po chwili otrzymałem potwierdzenie i… w zasadzie czekam na zmianę nazwy. Człowiek tu kombinuje, proxy i cuda a sprawa okazała się tak banalnie prosta w realizacji. Polecam Wam również metodę, którą opisuje wcześniej wspomniany Pijaru Koksu, działa wyśmienicie. Jest tylko jeden haczyk, bardzo prawdopodobne, że dostępna ona jest dla osób, które na wybranym profilu wcześniej wykazywały jakiekolwiek aktywności reklamowe. Ja miałem fart, bo kupiłem reklamę promującą nowy profil. Generalnie wygrałem internet ;-)