Minęło parę dni od hucznego Keynote’a. Ziemia nie drgnęła, nie było żadnych ofiar śmiertelnych zadeptanych przez fanatyków Apple itd. Od razu uprzedzę, że nie będę obsmarowywać w tym artykule „geniuszy” z Palo Alto. Wracamy do rzeczywistości, czyli na nasze polskie śmieci. Mniej lub bardziej w przenośni. Żeby zapewnić Was, że nie będzie tak dużo jadu jak zazwyczaj – mały, redakcyjny (exclusive!) „meme” a propos ostatniego Keynote’a. Mateuszu… ;)
Wszyscy żyliśmy premierą nowego iPhone’a. Mało tego – żyjemy poniekąd nadal. Wiadomo już oficjalnie, że dużo bardziej spektakularnym wydarzeniem będzie „zlot” organizowany przez HTC, niemalże równy miesiąc po konkurencji od jabłek. Przechodzę jednak do meritum. Skoro wszyscy czytamy branżowe serwisy, gazety, wiemy, że nie mamy co narzekać na przepływ informacji z zagranicy. Skoro tak – jak specjaliści od komunikacji/marketingu polskich operatorów GSM zareagowali na premierę „szóstki”? Wcale. Wyjątkiem jest T-Mobile, choć patrząc na to co wymyślili – mogli wybrać milczenie jak konkurencja – byłoby znacznie lepiej. Tymczasem utwierdzili mnie po raz kolejny w opinii, że są najgorszą siecią komórkową „ever”. Na moim prywatnym blogu ostatnio poruszałem ten temat wybierając najbardziej korzystną ofertę dla osób, które myślą o zmianie sieci. Co przygotowali dla nas dzisiaj „różowi”? Niesamowitą promocję na iPhone’a… Czwartego (tak, tak). Fakt faktem, że z „S” na końcu, ale…
Według Tima Cooka (CEO Apple – dla formalności przypominam) po pojawieniu się „szóstki” – iPhone’y starsze niż „piątki” winny być za darmo przy umowach abonamentowych na okres dwóch lat, wliczając do tego jeszcze iPhone’a 5c. U nas jednak zgodnie z szeroko pojętą biedą – nie ma tak lekko. 4S przy umowie na dwa lata w T-Mobile, ze zobowiązaniem 70 zł miesięcznie, kosztuje 150 złotych. „Przyzna Pan, że bardzo atrakcyjna oferta”. ;) Jasne, że rozumiem doskonale to, że nie było u nas jeszcze premiery szóstek i pewnie zawitają do ofert operatorów pod koniec grudnia, tuż po premierach w RPA i Arabii, no ale… Skoro tak, to lepiej chyba wstrzymać się z „promocjami” do faktycznej premiery, bo jeżeli T-Mobile ma zamiar po premierze iPhone’a 6 dać faktycznie zalecaną przez Tima „obniżkę” na 5c do 1 zł itd. to idiotyzmem jest ta świeża „oferta”. U pozostałych operatów cisza jak makiem zasiał. Jedynie rzecznik Playa uspokaja tłum pytający o to „kiedy, gdzie, za ile”, że jak będą to będą. I dobrze. Play jak zwykle robi to najlepiej. Kluczowa sprawa – iPhone 4S nie dostanie aktualizacji do iOSa 8, więc niech mnie ktoś oświeci – po ch#@ mi paroletni telefon, który stracił support? Jedyna słuszna odpowiedź to: nawet za darmo bym nie wziął. Tymczasem „C-Mobile” (tak – „C” jak cebula) próbuje naciągnąć tych co bardzo chcieli jakiegokolwiek „ajfona”, ale nie było ich stać. No cóż – pozostaje mi życzyć sukcesu i tysięcy głupich. W końcu z czegoś trzeba „lewemu” i jego instruktorce fitnessu płacić. Najlepiej z kieszeni mniej zamożnych klientów. That’s the spirit!