Testy bezprzewodowych słuchawek Jabra Elite 7 Active dobiegły końca. Pora, abyście i wy dowiedzieli się, czy akcesorium jest warte wydania kwoty, jaką życzy sobie za nie producent.
Z egzemplarzami recenzenckimi spędzam najczęściej dwa, trzy, niekiedy cztery tygodnie. Z Jabra Elite 7 Active było inaczej. Urządzenie towarzyszył mi od połowy września tego roku. Mamy więc ponad dwumiesięczny okres, który pozwolił poznać wszystkie zalety i wady słuchawek. Bezprzewodowe pchełki zyskały moje uznanie, sprawdzając się zarówno podczas telekonferencji, konsumpcji multimediów, jak i jako wygłuszenie w samolocie. Co do tego ostatniego, mam istotną uwagę, która może zachęcić do zakupu osoby często podróżujące tą formą transportu.
Jabra Elite 7 Active: minimalizm może się podobać, czyli zestaw sprzedażowy i design
Bezprzewodowe pchełki możemy podzielić na dwa rodzaje – dokanałowe i douszne. W zależności od budowy małżowiny usznej oraz preferencji użytkownika, jedno rozwiązanie sprawdzi się lepiej od drugiego. W przypadku słuchawek Jabra Elite 7 Active mamy do czynienia z budową dokanałową. Oznacza to, że przetwornik chroniony materiałem oraz otoczony gumką, znajduje się bezpośrednio w kanale słuchowym. Choć miałem do czynienia z różnymi opcjami, zdecydowanie preferuję właśnie taką budowę. Tak naprawdę, tylko w ten sposób byłem w stanie realnie odciąć się od otaczającego mnie dźwięku. Dodajmy do tego niezwykle sprawne w działaniu ANC i wygląda na to, że znalazłem ideał.
Dobrze, może nie do końca ideał, ale po kilku miesiącach użytkowania mogę potwierdzić, że sprawdziły się niemal we wszystkich scenariuszach. Obawiałem się nieco o gumowaną powierzchnie samych słuchawek. Doświadczenie nauczyło mnie, że materiał ten lubi się ścierać, odsłaniając ordynarny plastik. W modelu Jabra Elite 7 Active nic takiego nie miało miejsca. W zasadzie po wielu tygodniach codziennej pracy, słuchawki w dalszym ciągu wyglądają jak nieużywane. To dobrze rokuje na ich przyszłość. Kształt pojedynczej słuchawki jest interesujący – mamy tu do czynienia z obłą formą przełamywaną drobnymi, lecz wyraźnymi kanciastymi elementami. Elite 7 Active po wcześniejszym odpowiednim dobraniu rozmiaru gumek, leżą w uchu pewnie i ani razu nie spotkała mnie sytuacja, w której akcesorium wypadłoby z kanału słuchowego. Nie mówię wyłącznie o pracy przed komputerem czy wieczornym seansie Netflixa. Słuchawki trzymały się mocno także podczas biegania oraz dynamicznej jazdy na rowerze.
Konstrukcja jest lekka, dlatego też nie ma tu mowy o braku wygody. W celu przechowywania, transportu lub ładowania – możemy umieścić pchełki w dołączonym do zestawu etui z matowego tworzywa sztucznego. Na zewnętrznej stronie znajdziemy logo producenta, gniazdo USB-C, a także diodę informującą o stanie naładowania. To wystarczająco. W środku mamy dwa miejsca na słuchawki, w których umieszczono piny do ładowania. Jako że zastosowano tutaj magnesy, nawet niedbale włożone urządzenia, lądują idealnie na swoich miejscach. Mała uwaga – wnętrze etui nieco zbiera zabrudzenia (lekkie) od gumek w słuchawkach. Czyszczenie co kilka dni to konieczność. Drobnostka, ale warto o niej pamiętać. Dodam jeszcze, że mamy tutaj wodoodporność potwierdzoną normą IP57.
Efektywne ANC i HearThrough to genialne połączenie, które docenią podróżnicy
ANC, czyli system redukcji szumów dostępny w Jabra Elite 7 Active radzi sobie lepiej niż dobrze. Spodziewałem się, że od czasu do czasu przepuści niektóre dźwięki i tak w istocie jest. Czy to problem? Nie, ponieważ większość niechcianych odgłosów jest tu aktywnie tłumiona. Niesamowicie doceniam to podczas pracy w domu, kiedy mój syn uskutecznia radosne okrzyki podczas zabawy. System towarzyszył mi kilkukrotnie podczas podróży samolotem. Jak wiadomo, na pokładzie musimy zmierzyć się z nieprzyjemnym szumem o sporym natężeniu. ANC bardzo sprawnie to odseparowało. Co ważne, natężenie ANC możemy regulować w aplikacji mobilnej Jabra Sound+. Co, jeśli, chcielibyśmy usłyszeć czyjś głos lub inny dźwięk?
Mamy dwie opcje – wyjęcie słuchawki z ucha lub aktywacja funkcji HearThrough, którą również możemy konfigurować w aplikacji. W dużym uproszczeniu, rozwiązanie to pozwala korzystać ze słuchawek (np. słuchać muzyki), przy jednoczesnej możliwości prowadzenia rozmowy. Jak oceniam działanie funkcji? Spodziewałem się, że będzie dobrze, ale wątpiłem w prawdziwie swobodną konwersację. Miłe zaskoczenie, ponieważ HearThrought pozwoliło „dogadać się” ze stewardem w samolocie, jak i z żoną, która próbowała odciągnąć mnie od komputera. W obydwu przypadkach postawiłbym solidną piątkę w sześciostopniowej skali.
Głęboki dźwięk, czułe mikrofony i oszczędna aplikacja
Jak prezentuje się brzmienie wbudowanych, 6 mm przetworników? Działająca w paśmie 20-20000 Hz jednostka, opiera się na kodekach SBC oraz AAC. Nie jest to może najwyższych lotów specyfikacja, ale śmiało można zaliczyć ją do średniaków. Zabrakło mi aptX od Qualcomma, ale mimo to sprzęt świetnie sprawdzał się w pracy bezprzewodowej z: Samsungiem Galaxy S22, iPhone’ami 12 i 14, a także z najnowszymi Motorolami serii edge 30 i OPPO Reno7 5G. Nie było też problemów z MacBookami. Opóźnienie występowało, ale było w zasadzie niedostrzegalne. Odradzam jednak zabawę w dynamiczne strzelanki, gdyż w tej materii Jabra Elite 7 Active mogą nie sprawdzić się najlepiej. Jak jest z samą muzyką? Przyjemnie – to właściwe słowo. Dźwięk generowany przez słuchawki idealnie wpisuje się w standardowe „ucho” typowego konsumenta. Mikrofony zbierają głos w sposób czysty i nie mogę powiedzieć, aby szum otoczenia szczególnie tu przeszkadzał. Jest więc dobrze, a nawet bardzo dobrze, ale trzeba pamiętać, że to cechy charakterystyczne dla modeli średniopółkowych.
Aplikacja pozwala dostosować czułość słuchawek, natężenie działania ANC i HearThrough, a także czas, po którym pchełki się wyłączą. Można także zmienić zachowanie podczas poszczególnych czynności, takich jak połączenie przychodzące. Oczywiście, program pozwoli także na zaktualizowanie oprogramowania słuchawek. Jak dla mnie, to więcej niż wystarczająca liczba funkcji. Sam interfejs jest prosty, a poruszanie się po nim intuicyjne.
Ładowanie i czas pracy na akumulatorach to mocna strona Jabra Elite 7 Active
Zgodnie z oczekiwaniami, słuchawki pozwoliły na ponad 8 godzin pracy zdała od etui ładującego. To świetny wynik zgodny z moimi potrzebami. Jeśli wliczyć w czas pracy akumulatory w etui, mówimy łącznie o 30 godzinach działania bez potrzeby uzupełniania energii. Dla mnie to w pełni wystarczające. Ładowanie całego zestawu trwa ponad 2,5 godziny. Dużo, ale rekompensuje nam to czas pracy.
Podsumowanie – szykować kasę czy odpuścić?
Czy poleciłbym zakup słuchawek Jabra Elite 7 Active? Tak, w kwocie 599 zł otrzymujemy solidnie wykonane akcesorium ze świetnymi funkcjami ANC i HearThrought oraz długi czas pracy na akumulatorze. Warto podkreślić obecność certyfikatu IP57 oraz wygodę użytkowania. W przypadku ostatniej z wymienionych cech, Elite 7 Active mógłbym przyrównać do znacznie droższych modeli.