Nie są to najlepsze tygodnie dla Apple. Firma przyzwyczaiła nas jednak do tego, że zawsze wychodzi na prostą, chociaż coraz częściej słychać głosy, że tak dużego kryzysu firma z Cupertino jeszcze nie miała. Niemniej zawsze musi być ten pierwszy raz.

Parę dni temu pisałem o tym, że Apple drastycznie zmniejsza produkcję najnowszych modeli swoich smartfonów, a dzisiaj dochodzą do nas kolejne rewelacje. Źródło informacji to The Wall Street Journal, co każe wierzyć, że zdecydowanie coś jest na rzeczy. Raport, jaki przygotował amerykański dziennik giełdowy, mówi, iż Tim Cook i spółka próbują wyciągać wnioski z bardzo kiepskiej sprzedaży tegorocznych modeli. Rozwiązaniem ma być odsiecz nadciągająca z przeszłości – rycerz na białym koniu w postaci iPhone’a X.

Reklama nowych MacBooków pokazuje to, co w Apple najlepsze

Wszystko wskazuje na to, że jubileuszowy model i jedna z bardziej udanych produkcji ostatnich lat Apple wraca na salony. Wspomniany raport WSJ wspomina, że umowa, jaką podpisali Apple i Samsung dotycząca produkcji dedykowanych wyświetlaczy OLED, sugeruje większą liczbę iPhone’ów X wprowadzonych na rynek. To miałoby zniwelować kiepską sprzedaż modeli XR, XS i XS Max.

Apple Watch 4 recenzja – czy warto wydać 2000 złotych i być niewolnikiem powiadomień?

Dodatkowo dowiadujemy się, że produkcja starego (rocznego) modelu iPhone’a X jest zdecydowanie tańsza niż produkowanie najnowszych jednostek. Niewątpliwy sukces tego modelu budzi nadzieję, że Apple uratuje jakoś swój rok, a następny powinien być zdecydowanie lepszy. iPhone X sprzedawał się jak ciepłe bułeczki jeszcze długo po premierze, przyćmił bez wątpienia wypuszczone w tym samym czasie modele o standardowej numeracji, czyli iPhony 8 i 8 Plus. Oby odgrzewane kotlety nie odbiły się mega czkawką w przypadku Apple. Trzymam kciuki za przyszłoroczne premiery.


Przemysław Bicki