Tani iPhone z aparatem 48 MP, USB-C i nowoczesną konstrukcją? Według najnowszych informacji Apple przygotowuje model iPhone SE 4, który zaoferuje wspomniane cechy, ale to nie wszystko.

Informacje, które trafiły do sieci, mają charakter przedprodukcyjny, więc ostatecznie pewne elementy specyfikacji mogą się różnić od tego, co zobaczymy w wersji finalnej. Może się bowiem okazać, że wybrane komponenty nie do końca zgrywały się dostępną w urządzeniu elektroniką. Takie sytuacje mają miejsce wyjątkowo często.

Zostawmy jednak na boku czarnowidztwo i porozmawiajmy o konkretach, a tych w temacie smartfonu Apple iPhone SE 4 jest wyjątkowo dużo. Co ważne, są to niebywale pozytywne informacje, które pozwalają mi sądzić, że czwarta generacja „taniego iPhone’a” będzie na swój sposób przełomowa. Producent odejdzie od mocnych oszczędności, oddając w ręce użytkownika znacznie więcej.

iPhone SE 4 z USB-C, aparatem 48 MP, przyciskiem akcji wyglądem iPhone’a 14

iPhone SE 4

Zacznijmy od samej bryły. Ta ma być niemal taka sama, jak w przypadku iPhone’a 14. W porównaniu do poprzedniego modelu, czyli SE 3, nowe urządzenie będzie dłuższe, szersze, grubsze oraz cięższe. Rzućmy okiem na różnicę pomiędzy SE 3 i 14:

  • Długość: 138,4 – 146,7 mm
  • Szerokość: 67,3 – 71,5 mm
  • Grubość: 7,3 – 7,8 mm
  • Waga: 144 – 172 mm

Różnica będzie dotyczyć tylnego panelu, który zostanie dostosowany do nowego dla serii SE i niedostępnego w serii 14 aparatu z matrycą o rozdzielczości 48 MP. Zastanawiające jest jednak to, że dostępne informacje sugerują, że w smartfonie uświadczymy obecności tylko jednego obiektywu (nie wliczając kamerki do selfie na froncie). Nieoficjalnie mówi się o obecności czarnej wersji kolorystycznej oraz obecności aluminium 6014 T6 dostępnego w czternastce. Ze zmian konstrukcyjnych warto wspomnieć o możliwości zastosowania portu USB-C.

Według Apple 8 GB RAM to nowe 16 GB. Gdzie tu logika?

Tym, co może nas zmartwić, jest natomiast przewidywany termin premiery. Wygląda na to, że iPhone SE 4 pojawi się na rynku dopiero w 2025 roku. Wtedy też opisywane wyżej „zmiany” mogą nie być już tak atrakcyjne jak dziś, czy choćby w 2024 roku.