Urządzenia zmieniające nasze pielesze w inteligentny dom są coraz tańsze i w prosty sposób są w stanie pozwolić nam na automatyzację wielu aspektów życia codziennego. Warto jednak jeszcze poczekać.
Hola Hola, ale jak to tak? Blog geeków i nerdów zniechęca do podnoszenia liczby urządzeń smart oraz gadżetów? No tak jakoś wyszło 😉 W dzisiejszym odcinku na tapetę bierzemy właśnie te urządzenia, które są w stanie sprawić, aby nasz dom stał się bardziej inteligentny. Impulsem do nagrania tego odcinka była rozmowa z moim przyjacielem odnośnie automatyzacji działania oczyszczacza powietrza od Xiaomi. Właściwie to poszanowania prywatności. Chodzi o możliwość wykrycia, że domownicy nie są obecni i w takiej sytuacji nie włączania oczyszczacza.
Inteligentny dom – jeszcze nie
To z pozoru ma jak najbardziej sens. Jeśli jednak dłużej się zastanowić, to komu powierzamy tak ważne informacje? Chińskiej korporacji i zapisujemy to w ich aplikacji. Tak naprawdę nie wiemy co dalej się z nimi dzieje. A to dopiero wierzchołek góry lodowej. O ile dane na serwerach firmy jednak są pod ostrzałem i można liczyć, że będą one dobrze zabezpieczone, o tyle same urządzenia (hardware) posiadają OGROMNĄ ilość luk bezpieczeństwa.
Należy również pamiętać, że te anonimowe okruszki, które zostawiamy w sieci, również dzięki coraz większej ilości urządzeń IoT, czujników, zegarów, pralek i lodówek ktoś może skrzętnie zbierać i wykorzystać przeciwko nam. Niekoniecznie w jakiś zły sposób. Co można zrobić z takimi okruszkami? Chociażby nas sprofilować. Zanim jednak mnie wyśmiejesz lub będziesz uciszał potencjalne strachy w swojej głowie twierdząc, że przecież mamy RODO pamiętaj, że to wszystko jest w pełni legalne. Jest anonimowe.
Będziesz tylko rekordem, który zostanie sprofilowany i na tej podstawie będą Ci serwowane reklamy. Wszystko z poszanowaniem Twojej prywatności, ale niekoniecznie podświadomości, która wystawiona jest na ciągły atak zachęcających reklam coraz lepiej dopasowanych do Twoich potrzeb.
W odcinku wspominamy o dwóch książkach. O jednej słyszałem bardzo pozytywne opinie, ale ani ja, ani Adrian jej nie czytaliśmy. Chodzi o Mindf*ck, książkę o aferze związanej z Cambridge Analytica oraz procesach, które tam zachodziły. Kolejną pozycją jest The Age of surveillance capitalism tutaj mamy ogromne polecenie ze strony Adriana. Sam ostrzega, że książka jest ogromna i jeszcze nikt z jego rekomendacji nie skorzystał. Staram się przełamać ten trend, ponieważ już pierwsze parędziesiąt stron za mną. Jeśli interesuje Cię, co można stworzyć na podstawie anonimowych okruszków pozostawianych w sieci, polecamy obie pozycje.
Wspominam również o aplikacji blinkist, która streszcza różne książki do parunasto-minutowych nagrań. Jeśli jak ja cierpisz na tak zwany niedoczas, może być to idealnym rozwiązaniem. Nie chodzi jednak o zamiennik czytania książek, ale o możliwość posłuchania dłuższej recenzji na przykład podczas jazdy autem, aby wiedzieć, czy pozycją warto się zainteresować.
Wspominamy również o najnowszym odcinku G.F. Darwin z serii byli sobie ludzie w kontekście AI podejmującej obiektywne decyzje.
Zapraszam do odsłuchu:
https://open.spotify.com/show/0L3V2ByO0taySOTZ9AyjDt
[powerpress]