Trzymałem kciuki za polską grę strategiczną od kilku miesięcy. Moja pomoc najwyraźniej nie przydała się deweloperom, ponieważ już w tej chwili Gord zyskuje przeciętne noty od dziennikarzy z całego świata.

O polskiej strategii miałem przyjemność pisać dwa miesiące temu, gdy deweloperzy ze studia Covenant.dev zdecydowali się wówczas poinformować graczy o dacie premiery własnej strategii. Czas oczekiwań już prawie za nami, ponieważ każdy zainteresowany sięgnie po polski produkt już jutro.

Niektórzy mieli zdecydowanie więcej szczęścia (lub pecha) dzięki dostępowi przedpremierowemu, który umożliwił dziennikarzom przetestowanie gry kilka dni wcześniej. Owocem przedwczesnego grania są recenzje rzucające się w oczy przez przeciętne noty na portalu metacrititc. Średnia ocen zatrzymała się zaledwie na 58 punktach przy dziewięciu ocenach. Poza nimi w sieci pojawiają się pierwsze filmy przedstawiające początek gry.

Recenzje Gord? Chyba roast! 

Przeczytałem kilka tekstów, żeby móc odpowiedzieć na pytanie: co się tu wydarzyło? A wydarzyło całkiem sporo. Zacznę od najbardziej krytycznych głosów. Polecam wygodnie się rozsiąść, ponieważ niektórzy dziennikarze nie gryźli się w język podczas pisania.  

Na pierwszy plan wysuwa się tekst serwisu PCGamer ze zdaniem otwierającym recenzję: nie poświęcaj swojego czasu tej przeciętnej strategii przetrwania. Auć! Autorowi nie spodobała się wyraźna krwistość produkcji pokazująca między innymi brutalne akty mordu na dzieciach.  

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Poza wieloma aluzjami do zjadania ludzi (na litość boską, ktoś po prostu nie trawi słowiańskiego folkloru) tekst dotyczy także kiepskiego elementu strategicznego – rozwijanie osady jest ograniczone, szaleństwo osadników irytuje, koszt utrzymania wojowników jest za duży. Doceniono za to atmosferę strategii i kilka obiecujących mechanik. Poza poświęcaniem dzieci, żeby zadowolić monstra, ma się rozumieć.  

Nie szczędzi słów krytyki także dziennikarz z serwisu IGN, również zauważając wspomniane wcześniej problemy z polską strategią. Dodaje do swojej listy wad także rozczarowujące spotkania z Koszmarami (duże, wredne monstra), które oczekują od graczy świeżego i żywego mięsa. Wszystko byłoby dobrze, gdyby ciągnęło to za sobą jakieś konsekwencje, tak jednak nie jest.  

Obrywa się także narracji i opowieści. Większość historii jest powtarzana, a postać z dziennika, która ją opowiada, używa pseudoarchaicznego języka. Rozgrywka nie jest w tym wypadku lepsza. Na początku ograniczająca przestrzeń urozmaica rozgrywkę i zachęca do podejmowania trudnych decyzji. Z czasem znajdą się możliwości rozwiązujące ten problem.  

Gord

Nie pomaga też widoczna na pierwszy rzut oka ograniczoność, ponieważ do dyspozycji jest kilkunastu osadników, pięć zasobów, tuzin budynków. Brakuje też angażujących postaci z mocnymi i słabymi stronami. Autor stawia sprawę jasno, brakuje tutaj różnorodności – również w elemencie walk z potworami.  

Na polskim podwórku nie jest lepiej 

W serwisie gry-online obrywa się jeszcze elementowi przetrwania. Z powodu ograniczonego miejsca i zasobów szybko zaczyna wiać nudą. Pewnie z tego powodu twórcy chcieli rozhulać element eksploracyjny oraz walk. Wiemy jednak już z poprzednich recenzji, że i te fragmenty kuleją. 

Ku mojemu zaskoczeniu obrywa się także polskiej wersji językowej. Niektóre ze słów nie zostały po prostu przetłumaczone. Autor wytyka także brak polskich głosów, które mogłyby przecież wspomóc słowiańskie klimaty. Miłe słowa padają za to w kierunku zbieranych notatek na temat uniwersum i atmosfery. 

Gord

Tak po prawdzie mówiąc, niewiele dobrego można powiedzieć na temat polskiej strategii. W przeważającej większości dziennikarze wypowiadają się negatywnie, co zaowocowało w dłuższą listę wad niż zalet. Nie ukrywam, że taki odbiór gry mnie zasmucił, a krytyczne recenzje znacząco zniechęciły mnie do kupna.  

Najgorsza w tym jest świadomość licznych wad, których nie można naprawić dzięki aktualizacjom. Gord cierpi na przypadłość związaną z fundamentalnymi elementami rozgrywki. Wierzę jednak w w dalszą pracę nad tytułem, ponieważ wciąż wiele można naprawić i zmodyfikować. Problem z ograniczonością? Dodajmy nowe budynki oraz zasoby. Gra jest zbyt prosta? Podkręćmy nieco poziom trudności.  

Czy studio podejmie się dalszej pracy nad swoją wyjątkową strategią? A może podda się i zaprzepaści projekt za jakiś czas? Liczę na tę pierwszą opcję, bo widzę w niej spory potencjał. Pozostaje też poczekać na reakcje graczy, które zobaczymy już jutro na Steamie