Premiera streamingowej usługi Google dla graczy zbliża się wielkimi krokami. Lista tytułów dostępnych w dniu premiery wzrosła dziś o kolejnych 10 pozycji!

Choć od daty publikacji ostatniego zestawienia premierowych gier w usłudze Stadia minęło zaledwie kilka dni, już wiemy, że straciło ono na aktualności. Dziś ta sama lista jest już niemal dwa razy dłuższa po tym, jak Google dodało do niej kolejnych 10 pozycji! O zmianie poinformował za pośrednictwem Twittera sam szef projektu Stadia, Phil Harrison.

Tym sposobem biblioteka w dniu premiery ma zawierać już 20 tytułów, w tym kilka tegorocznych hitów sprzedażowych. Dodatkowo w usłudze Stadia Pro znajdziemy także dwa bonusowe tytuły: Samurai Shodown oraz Destiny 2: The Collection.

Oto aktualna lista gier dostępnych w dniu premiery Google Stadia (nie licząc usługi Pro):

  • Assassin’s Creed Odyssey
  • Attack on Titan: Final Battle 2
  • Farming Simulator 2019
  • Final Fantasy XV
  • Football Manager 2020
  • Grid 2019
  • Gylt
  • Just Dance 2020
  • Kine
  • Metro Exodus
  • Mortal Kombat 11
  • NBA 2K20
  • Rage 2
  • Rise of the Tomb Raider
  • Red Dead Redemption 2
  • Shadow of the Tomb Raider
  • Thumper
  • Tomb Raider 2013
  • Trials Rising
  • Wolfenstein: Youngblood

Na tym jednak nie koniec. W najbliższym czasie do listy dołączy także Tom Clancy’s Breakpoint (według zapowiedzi ma stać się to jeszcze w 2019 roku), a nieco później także Doom Eternal, Watch Dogs: Legion oraz Gods & Monsters (najpewniej na początku 2020). Według zapowiedzi przyszłym roku do oferty Stadii ma trafić także Cyberpunk 2077.

Google Stadia — rewolucja na rynku gier czy wiele hałasu o nic? 

Nie brakuje głosów twierdzących, że lista jest dość rozczarowująca jak na możliwości Google. Faktycznie, jeśli chodzi o dobór tytułów widać, że twórcy stawiają raczej na masowego odbiorcę niż na wytrawnych graczy. Sama liczba także nie imponuje, biorąc pod uwagę, co zrobił w tej kwestii Microsoft. Jednak moim zdaniem to nie biblioteka jest tu największym problemem. 

Założeniem projektu Stadia była możliwość zapewnienia graczom rozrywki na najwyższym poziomie bez względu na typ urządzenia, z jakiego aktualnie korzystają. Usługa pozwala obejść pewne wymagania sprzętowe i np. korzystać z własnego smartfona jako ekranu, jednak… jak na razie dotyczy to jedynie smartfonów Pixel. Kolejne urządzenia mają zostać dodane dopiero w przyszłym roku. Jak na razie możemy za to korzystać z usługi na dowolnym komputerze obsługującym Chrome oraz telewizorach z wtyczką Chromecast Ultra. Ale… pod warunkiem, że zainwestujemy w specjalny pakiet abonamentowy zawierający specjalny kontroler Google Stadia. Pakiet, jak można się domyślać, nie jest tani, kosztuje bowiem 129,99 USD. 

Kontroler Google Stadia na początek będzie z ograniczeniami, a miało być tak pięknie…

Koszt miesięcznej subskrypcji w wersji Pro, która pozwala na grę w produkcje 4K ze wsparciem HDR to 10 USD. W planach jest także wprowadzenie tańszej subskrypcji pozwalającej na obsługę gier w 1080p, na to jednak znów przyjdzie nam poczekać do 2020 roku. Warto zaznaczyć, że abonament nie daje dostępu do samej gry, a jedynie do usługi. Te trzeba wykupić osobno, chociaż jak zapewniają twórcy abonamentów, czeka masa dodatkowych zniżek. A przynajmniej tych, którzy wykupią droższą subskrypcję. 

I tak mamy do czynienia z usługą, której pełne możliwości poznamy w najlepszym wypadku dopiero za kilka miesięcy. W Polsce możemy nawet czekać jeszcze dłużej, jak na razie nie wiadomo bowiem, czy Stadia w ogóle pojawi się na naszym rynku. Wiele wskazuje jednak na to, że obecnie niewiele tracimy.

Źródło: The Verge