Google Bard od dzisiaj ma „pomagać” w innych aplikacjach od techowego giganta – mówimy tutaj o usługach YouTube, Gmail, Dysku czy Mapach. W jaki sposób generatywna sztuczna inteligencja ma nam ułatwić życie codzienne?

Coż według Google od teraz możecie na przykład poprosić Barda o utworzenie dokumentu z planem podróży dla siebie i znajomych, przygotowanie reklamy online, czy też o pomoc w wyjaśnieniu terminu naukowego. Czyli będzie robił za takiego Asystenta Google, tylko znacznie bardziej rozwiniętego.

Tak jak wspomnieliśmy, od 19 września dostępna jest nowa aktualizacja usługi Bard, dzięki której dotychczasowe funkcje w języku angielskim będą teraz dostępne w nowych językach i krajach. Google chwali się też, że umożliwił również integrację Barda z aplikacjami i usługami Google, aby użytkownicy mogli uzyskać bardziej pomocne odpowiedzi.

Google Bard z zestawem nowych, przydatnych funkcji

To, co się znajdzie wśród nowości? Tak konkretnie, to dostęp do korzystania z Barda został poszerzony o 40 nowych języków i krajów, które teraz będą miały dostęp do przesyłania obrazów za pomocą Obiektywu Google, otrzymywania odpowiedzi w formie obrazów z wyszukiwarki Google i modyfikowania odpowiedzi Barda. Ach, wygląda na to, że ściąganie w szkole nigdy nie było prostsze!

Amerykanie będą mogli również skorzystać z „rozszerzeń Barda” (ang. Bard Extensions), które z pewnością za kilka tygodni/miesięcy będą dostępne również w innych językach i krajach. Z opisu Google wynika, że będzie to zupełnie nowy sposób interakcji i pracy z Bardem. Dzięki tej funkcji Bard może wyszukiwać i wyświetlać odpowiednie informacje pochodzące z narzędzi Google, z których potencjalnie korzystamy na co dzień.

bard
Witaj, Google Bardzie!

Mowa tu oczywiście o takich jak Gmail, Dokumenty, Dysk, Mapy, YouTube oraz Loty i hotele – i Bard ma się nimi posługiwać nawet jeśli potrzebne informacje rozproszone są w wielu aplikacjach i usługach.

Google postanowił przedstawić nam to dość obrazowo – wyobraźcie sobie, że „planujecie wycieczkę do Wielkiego Kanionu w Kolorado (zwykle taka wyprawa oznacza mnóstwo otwartych kart w przeglądarce z różnymi szczegółami)”.

Wówczas z pomocą przychodzi Bard, którego  możecie teraz poprosić o pobranie z Gmaila dat, które pasują wszystkim uczestnikom, sprawdzić w czasie rzeczywistym informacje o lotach i hotelach, wyznaczyć wskazówki dojazdu na lotnisko w Mapach Google czy nawet obejrzeć filmy w YouTube z propozycjami aktywności na miejscu.

Brzmi pięknie, prawda? A to wszystko w ramach jednej konwersacji z Bardem – a przynajmniej tak obiecuje nam Google.

Kolejnym przykładem od Google był ten, który dotyczył poszukiwania pracy. Polecenie dla Barda może wówczas brzmieć następująco: „Znajdź na Dysku moje CV z czerwca 2023 i podsumuj je w krótkim akapicie”. W kolejnym kroku możecie rozpocząć pracę nad Waszym nowym listem motywacyjnym.

Oczywiście w przypadku tak agresywnie przeszukującego informacje narzędzia, Google musiało przygotować jakieś ograniczenia i obostrzenia, żeby nie ryzykować wykradaniem danych osobowych użytkowników. W związku z tym, jeśli zdecydujecie się korzystać z rozszerzeń Workspace, to treści z Gmaila, Dokumentów i Dysku nie będą widoczne dla weryfikatorów, nie będą wykorzystywane przez Barda do wyświetlania wam reklam, ani do trenowania jego modelu.

Google postanowiło również stworzyć ciekawe narzędzie weryfikujące odpowiedzi Barda – do potwierdzania swoich informacji będzie korzystał z… wyszukiwarki Google. Z relacji firmy wynika, że przy odpowiedzi w języku angielskim możecie używać w Bardzie przycisku „Wyszukaj w Google” („Google it”), aby łatwiej zweryfikować informacje. Ta nowa funkcja korzysta z osiągnięć Google Research i Google DeepMind. Po kliknięciu ikony „G” Bard przeczyta odpowiedź i oceni, czy w internecie znajdują się treści potwierdzające jej treść.

Na tym jednak sprawa się nie kończy, bo gdy poprawność stwierdzenia da się ocenić, możemy sami kliknąć wyróżnione frazy i uzyskać z wyszukiwarki więcej informacji, które je potwierdzają lub im zaprzeczają.

Google postanowił także ułatwić korzystanie z rozmów innych użytkowników z Bardem. Kiedy ktoś udostępni czat z Bardem za pomocą linku publicznego, możecie kontynuować rozmowę i zadać Bardowi dodatkowe pytania na poruszony temat lub wykorzystać go jako punkt wyjścia do własnych pomysłów. Już się boimy, do jakich mrocznych miejsc ludzie zabiorą Barda…

Krótko mówiąc, Google Bard pomagający w ogarnianiu życia za pomocą dostępu do Gmaila, Map, YouTube’a i innych narzędzi zdaje się być bardzo ciekawą propozycją, zwłaszcza w kontekście szykowania wyjazdów, czy np. spotkań w pracy. Czekamy, aż funkcja będzie dostępna w języku polskim, a na razie Barda możecie sprawdzić sami na stronie bard.google.com.