Google wprowadza kolejną aktualizację swojego algorytmu wyszukiwania bazującym na AI, który ma na celu dostarczenie użytkownikom jeszcze bardziej trafnych wyników lokalnych. Firma ogłosiła, że Google Bard teraz będzie korzystać z precyzyjnej lokalizacji urządzenia, aby lepiej dopasować wyniki do lokalnego kontekstu. Dzięki temu możemy być spokojni, że korporacja dba o to, abyśmy trafili do własnego domu. Bo w końcu o nasze bezpieczeństwo powinno chodzić, prawda?
Nowa aktualizacja Google Bard ma polegać na wykorzystaniu precyzyjnej lokalizacji urządzenia, na podstawie której algorytm może lepiej zrozumieć intencje użytkownika i dostarczyć bardziej trafne wyniki lokalne. Oznacza to, że jeśli szukamy czegoś w konkretnym miejscu i potrzebujemy informacji na temat restauracji, sklepów czy usług w tej okolicy, Google będzie w stanie bardziej zasugerować, gdzie możesz pójść. Brzmi o tyle ciekawie, co niebezpiecznie. Chociaż i tak udostępniamy naszą lokalizację na każdym kroku.
Google Bard zapyta, gdzie jesteś
Nie powinno być to nic szokującego, bo każdy z nas na każdym kroku udostępnia swoją lokalizację dowolnej aplikacji. Oznaczamy ulubione zdjęcia z wakacji, dodajemy ciekawe restauracje do ulubionych, eksplorujemy nowe miejsca za pomocą Google Maps czy Apple Maps. Czasem nawet nieświadomie, zgadzamy się na śledzenie lokalizacji np. aparat czy komunikator. Wcześniej Google używał przybliżonej lokalizacji na podstawie adresu IP lub danych z GPS, jednak teraz precyzyjna lokalizacja urządzenia pozwoli na jeszcze dokładniejsze dopasowanie wyników. Czyli w skrócie, lepsze budżety reklamowe dla Google za wyświetlanie się użytkownikowi, który akurat tego poszukuje. Dzięki temu użytkownicy otrzymają bardziej personalizowane i adekwatne informacje na temat miejsc w swoim najbliższym otoczeniu, a Google zyska o nas dodatkową wiedzę, którą zapewne skrupulatnie zmonetyzuje.
Aktualizacja Bard ma rzekomo na celu poprawienie doświadczenia użytkowników i ułatwienie im znalezienie potrzebnych informacji w lokalnym kontekście. Jeśli na przykład szukamy pizzerii w okolicy, Google Bard z uwzględnieniem lokalizacji ma być w stanie pokazać nam najlepsze i najbliższe miejsca, zamiast ogólnych informacji o pizzeriach. Ok, tutaj ma to zdecydowanie sens.
Ok, Google. Co z moją prywatnością?
Warto jednak pamiętać, że korzystanie z precyzyjnej lokalizacji powinno zawsze wiązać się z ochroną prywatności. Google zapewnia, że będzie przestrzegać odpowiednich zasad i regulacji dotyczących prywatności użytkowników. Powiedzmy, że musimy mu wierzyć. Istnieje również możliwość wyłączenia dostępu do precyzyjnej lokalizacji w ustawieniach urządzenia.
Aktualizacja Google Bard z wykorzystaniem precyzyjnej lokalizacji urządzenia jest kolejnym krokiem w kierunku bardziej personalizowanego i skutecznego wyszukiwania z punktu widzenia korporacji. Co z użytkownikami? Wyobrażam sobie, że ułatwi nam życie, poszukiwanie sklepów w okolicy, zwiedzanie nowych miejsc czy wybór atrakcji w okolicy. Z tej zmiany, zdecydowanie ucieszą się lokalne biznesy, które zyskają naprawdę ciekawą formę promocji i możliwość bycia wyróżnionym i polecanym przez Google.
Google Bard nielegalny w Europie?
Popularne na dailyweb:
- Wyższy podatek dla informatyków. Skarbówka uznała, że programiści zarabiają zbyt dobrze
- Pokolenie Polonii 1 (i nie tylko) – nostalgiczny ranking bajek dzieciństwa część 1
- Największe odkrycie tego milenium. Archeolodzy wykopali ponad 3800-letnie smocze jajo.
- W jakiej kolejności oglądać Gwiezdne Wojny na Disney+?
- Fotograficzne porównanie: iPhone 14 Pro vs Samsung Galaxy S23 Ultra