Druk 3D stał się bez wątpienia nadzieja przyszłości w wielu płaszczyznach i w wielu branżach. Drukowane są protezy, rogówki, narzędzia, a nawet broń. Długo nie trzeba było czekać, aby ktoś wpadł na niezbyt genialny pomysł i spróbował uzyskać dostęp do telefonu za pomocą swojej głowy, wydrukowanej w 3D.
Takiej próby podjął się jeden z reporterów Forbesa. Postanowił zamówić zbliżoną do realnej, kopię ludzkiej głowy. Własnej głowy. W ten sposób chciał przetestować zabezpieczenia kilku telefonów, które wykorzystując rozpoznawanie twarzy do zabezpieczeń. Na tapetę poszło cztery smartfony oparte o Androida (LG G7 ThinQ, OnePlus 6, Samsung Note 8 i Samsung S9) i iPhone X.
Druk 3D pozwolił odblokować cztery smartfony
Egzamin zabezpieczeń zdał jedynie telefon od Apple. iPhone X nie poddał się oszukanej głowie i pozostał zablokowany. Wszystkie pozostałe urządzenia dały się oszukać sztucznej twarzy. Producenci cały czas unowocześniają swoje zabezpieczenia i tak iPhone X już nie posiadał w ogóle Touch ID. Postawiono jedynie na rozpoznawanie twarzy. Czy eksperyment dziennikarza będzie nadzieją dla hakerów? I tak i nie, a wszystko zależy od tego, jakie dane są na zablokowanym telefonie. Czy wartość tych danych jest wyższa od stworzenia druku twarzy właściciela urządzenia. Wszystko ma swoją cenę, a jak wiemy dane osobiste, cenę mają najwyższą.
Apple zaktualizuje iPhone’y w Chinach z powodu naruszeń patentów
Nie tylko hakerzy na tym skorzystają
Hakerzy to nie jedyna grupa, która chce uzyskać dostęp do zablokowanych smartfonów. Rozwiązanie z drukiem 3D może paradoksalnie wykorzystać ktoś z całkowicie przeciwległej strony barykady, a mianowicie policja. W Stanach Zjednoczonych podobnie jak w wielu innych krajach policja nie może zmusić do podania hasła dostępu. Ale za to może siłą zmusić nas do przyłożenia palca do czytnika linii papilarnych, czy też (także siłą) zmusić nas do spojrzenia w telefon. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, aby policja drukowała twarz delikwenta, którego to telefon chciałaby przejrzeć. Czy to się będzie opłacać policji? Tutaj także wszystko zależy od wartości ukrytych w smartfonie informacji.
Pozostaje zastanowić się, czy takie zabezpieczenia jak Touch ID, czy też rozpoznawanie twarzy to dobry kierunek dla zapewnienia bezpieczeństwa naszych danych. Trzymając hasło „w głowie”, możemy być długo nie złamani, zanim je zdradzimy. Natomiast o wiele łatwiej jest zmusić właściciela do przyłożenia palca czy spojrzenia w kamerę. Szczególnie siłą. Można zatem stwierdzić, że stare, dobre i skomplikowane hasła są dalej najlepszych zabezpieczeniem naszych danych.