Mamy kolejną interesującą sytuację w ramach dość kontrowersyjnej wojenki pomiędzy Automattic, firmą stojącą za WordPress, a firmą WP Engine, która przez Matta Mullenwega została oskarżona o nadużywanie brandingu WordPress. To oczywiście tylko przykrywka większego problemu. Brandy wymieniają się pozwami i obrzucają błotem, a w międzyczasie z Automattic odchodzi niespełna 10% pracowników i o ironio, ten ruch wydaje się być dobry dla samej marki. Dlaczego?

Spór na linii Automattic i WP Engine trwa w najlepsze. Całość tej dość krótkiej i intensywnej historii sporu przeczytacie w poprzednim materiale.

Wszystko najpewniej zaczęło się w momencie, w którym CEO Automattic, które stoi za WordPress, napisał o tym, że duża firma hostingowa WP Engine, hostująca ogromną społeczność również w oparciu o WordPress, jest rakiem dla tejże społeczności. Oskarżył WP Engine, że czerpie garściami korzyści majątkowe z WordPressa, niewiele dając z siebie zwrotnie (dla społeczności). Pojawił się również zarzut o wyłączeniu wersjonowania na hostingu WP Engine w celu oszczędności miejsca w bazach danych, co ma kłócić się z wartościami WordPressa. Zaznaczył, że marka zarabia blisko pół miliarda rocznie, nie angażuje się w rozwój samego WordPress. Informacja o raku pojawiła się oficjalnie w kanałach nowości, które widzi każdy użytkownik WP w swoim panelu, więc WP Engine postanowiło wyciąć cały moduł dla swoich użytkowników, co rozwścieczyło Mullenwega.

Następnie obie firmy wymieniły się pozwami, a Mullenweg zablokował dostęp do repozytoriów WordPress użytkownikom WP Engine. Następnie dostęp odblokował na kilka dni, by użytkownicy mogli przygotować się na blokadę. To oczywiście spotkało się z ogromną krytyką społeczności, a sam Mullenweg został oceniony jako rozkapryszony dzieciak, który nie dostał cukierków, które liczył na to, że mu się należą. Sprawa oczywiście jest nieco bardziej złożona, bo sam WordPress jest na otwartej licencji, więc WP Engine ma prawa do korzystania z narzędzia w wybrany przez siebie sposób, więc Mullenweg wyciągnął argument wykorzystania brandingu, na który on się nie zgadza, a do których marka Automattic ma pełne prawa i tym samym powstał argument koronny, w całym tym sporze.

Twórca WordPress nazwał WP Engine 'rakiem’ i zablokował dostęp do usług

Okazuje się, że jednak nie tylko społeczność skupiona wokół WordPress przyjęła stanowisko Matta Mullenwega jako nie do końca odpowiedzialne, ale nawet jego pracownicy. Mullenweg więc podszedł do problemu w dość interesujący sposób, oferując wszystkim tym, którzy nie zgadzają się z jego działaniem – pakiet odejścia z firmy. W skrócie pracownik, który nie zgadza się z linią argumentów Matta, może wybrać pakiet 6-miesięcznych wypłat lub 30 000 USD, zależnie, która kwota będzie dla niego bardziej atrakcyjna i odchodzi z Automattic, bez możliwości powrotu. Na taką opcję zdecydowało się 159 osób, które stanowią 8,4% całej firmy.

Ruch dość oryginalny, a idąc dalej, powiedziałbym, że nawet szalony, bo która firma może sobie pozwolić na odejście niemal 10% pracowników z dnia na dzień, wypłacając im jeszcze minimum 30 000 USD? Z drugiej strony, zastanawiając się nad tym ruchem, to może mieć on wręcz przeciwnie, całkiem dużo sensu. Niezadowoleni pracownicy nie będą wydajni, a i najpewniej będą mieli wpływ na pozostałych, którzy w tej sprawie są przynajmniej neutralni. Niezadowolony pracownik to mało pożyteczny pracownik. Brzmi to dość brutalnie, ale przy takiej skali biznesu, podobne myślenie z pewnością funkcjonuje. Siłą rzeczy Mullenweg pozbył się niezadowolonych, oczyszczając firmę. Spodziewam się, że to nie obejdzie się bez perturbacji, ale w perspektywie czasu, to może być dobry ruch.

A co dalej w linii sporu Automattic vs WP Engine? Również czas pokaże, sprawa jest dość bezprecedensowa, a i sam jej finał może być naprawdę interesujący. Czekamy na dalszy rozwój wydarzeń, będę go monitorował.