Mamy bardzo interesujący beef [jak to mówi młodzież] w świecie Internetu. Matt Mullenweg, twórca WordPress wyciągnął armaty przeciwko firmie hostingowej WP Engine, która korzysta z platformy WordPress, nazywając ją rakiem i blokując dostęp do części usług.W tle pojawiły się groźby, szantaże i dość krytyczna opinia społeczności na temat jego działania. Chyba mamy dość poważną dramę, która wygląda nieco histerycznie.

Wszystko najpewniej zaczęło się w momencie, w którym CEO Automattic, które stoi za WordPress, napisał o tym, że duża firma hostingowa WP Engine, hostująca ogromną społeczność również w oparciu o WordPress, jest rakiem dla tejże społeczności. Oskarżył WP Engine, że czerpie garściami korzyści majątkowe z WordPressa, niewiele dając z siebie zwrotnie (dla społeczności). Pojawił się również zarzut o wyłączeniu wersjonowania na hostingu WP Engine w celu oszczędności miejsca w bazach danych, co ma kłócić się z wartościami WordPressa. Zaznaczył, że marka zarabia blisko pół miliarda rocznie, nie angażuje się w rozwój samego WordPress. Informacja o raku pojawiła się oficjalnie w kanałach nowości, które widzi każdy użytkownik WP w swoim panelu, więc WP Engine postanowiło wyciąć cały moduł dla swoich użytkowników, co rozwścieczyło Mullenwega.

WP Engine odpowiedziało następnego dnia i w dużym dokumencie napisało między innymi, że Mullenweg miał im grozić, że jeśli nie zapłacą, to mogą się spodziewać nuklearnego uderzenia i spalonej ziemii tłumacząc literalnie: scorched earth nuclear approach. Co wydarzyło się dalej? Otóż w odpowiedzi Automattic wystosowało odpowiedź z żądaniem zaprzestania do naruszania znaku towerowego, jakim jest WordPress i w odwecie zablokowało dostęp do repozytoriów szablonów i wtyczek dla użytkowników WP Engine.

Google jednak nie zapłaci 1,5 miliarda euro kary za monopolistyczne praktyki

To rozwścieczyło społeczność, nie tylko tą która korzysta z usług WP Engine, ale zdecydowanie szerzej. Osobiście wcale się nie dziwie takiej reakcji, bo całość wygląda trochę jak histeryczne działania, rozwścieczonego nastolatka, a nie poważnej osoby, która jest twarzą, która napędza większość stron w Internecie. Pojawiły się nawet małostkowe ruchy ze strony Automattic, które w polityce korzystania ze znaku towarowego WordPress, podają jak nie korzystać z logo, podając przykład WP Engine.

Rozwiązania problemu póki co nie widać, a dla użytkowników WP Engine blokada to realny problem, za którym stoją realne koszta. Duzi się tłuką, a mali cierpią. Sporo pojawia się gorzkich słów w kierunku Mullenwega, nawet takie, które żądają jego odejścia i usunięcia z piedestału. Cała wordpressowa grupa redditowa jest spuchnięta od podobnych głosów.

Jestem ogromnie ciekawy jaki będzie finał tej sprawy, czy się ze sobą porozumieją czy będą wojować, a jeśli tak, to jak długo. Pojawia się kolejne pytanie, czy zaraz nie pojawi się oddolna inicjatywa, która mogłaby rozłamać WordPress? Interesujące tygodnie przed nami.