Nowy cykl wydawniczy Firefoxa ma wiele zalet, ale też wiele wad. Jedną z tych drugich jest problem z aktualizacjami. Małe instalują się bez naszej wiedzy, jednak aktualizacja do nowej, stabilnej wersji wymaga naszej zgody.

Czy w Google Chrome wyświetlają się komunikaty typu “Dostępna jest nowa wersja programu Chrome 14.0.xxxx”? Nie. Możliwe to jest za sprawą tzw. cichych aktualizaji. Aktualizacja pobiera się w tle, podczas normalnego surfowania po sieci i instalowana jest podczas następnego uruchomienia przeglądarki.
W Firefoxie jest podobnie, ale…

Jak wspomniałem wcześniej, Firefox po cichu aktualizuje się tylko gdy dostępna jest nowa wersja aplikacji, ale niewprowadzająca dużych zmian. Większe update’y wymagają zgody użytkownika. Niestety, informacja o aktualizacji jest mała, łatwa do przeoczenia na dużym monitorze i czasami potrafi wyświetlić się dopiero kilka dni po udostępnieniu nowej, stabilnej wersji.

Ponadto, użytkownicy systemów Windows Vista i nowszych zostali wyposażeni w “rewelacyjny” mechanizm zwany UAC (Kontrola Konta Użytkownika). Przy uruchomieniu Liska, który ma zamiar się zaktualizować aplikacja uruchamia drug proces – updater.exe. Akcja ta wymaga zezwolenia użytkownika (wyświetlenie monitu UAC), co w przypadku starszych lub obciążonych pecetów jest po prostu niewygodne, np. gdy o 19:59 chcemy włączyć szybko przeglądarkę, by zobaczyć co o 20:00 będzie leciało w TV.

Mozilla zapowiedziała, że już wkrótce “ciche aktualizacje” będą przeprowadzały się bez względu na ich wagę. Ponadto rozwiązany zostanie problem Kontroli Konta Użytkownika.

Na teraz pozostaje nam śledzić podglądowe wersje przeglądarki (kanały Aurora i Nightly) w oczekiwaniu na nowy system aktualizowania.