Od kliku dni przebierałem nogami ze względu na ogłoszenie daty premiery wczesnego dostępu horroru Don’t Scream, którą zaplanowano już na 27 października. Przekonajmy się więc, jak miłośnicy grozy zareagowali na nietypowego straszaka.
Z okazji zbliżającego się dnia Halloween przygotowałem listę najlepszych horrorów. Wśród zaproponowanych przeze mnie produkcji prym wiodły straszaki stworzone przez małe i skromne firmy. Wspominam o tym ze względu na dzisiejszego bohatera tekstu, który od kilku dni zapowiada się na kawał solidnego straszaka.
Za produkcję odpowiada zaledwie dwóch deweloperów, więc o branżowych gigantach nie ma tutaj mowy. To nie koniec niespodzianek, ponieważ produkcja stawia na niestandardowe podejście do rozgrywki. Podczas zabawy gracze nie mogą krzyczeć, ponieważ oznacza to przykry koniec. Jak widać, tytuł zobowiązuje.
Wczesny dostęp Don’t Scream już jest. Zamierzam dać mu szansę!
Deweloperzy nie ukrywają swoich skromnych, ludzkich zasobów, informując graczy o sytuacji studia już we wstępie opisu gry na Steamie. Wyczytamy z niego również to, że produkcja powstaje na bazie silnika Unreal Engine 5. Być może na pierwszy rzut oka tego nie widać, ponieważ straszak wykorzystuje motyw znany z kaset VHS (akcja gry obejmuje lata 90.).
Wystarczy spojrzeć na materiały promocyjne, aby od razu dostrzec charakterystyczną datę oraz długość nagrywanego materiału w jednym z rogów ekranu. Nie wspominam także o specjalnym filtrze, który pozwala przenieść się w czasie o minimum kilkanaście lat. Nie powiem, ma to swój klimat i przypomina kinowy hit, Blair Witch, który osiągnął spektakularny sukces.
Obeznani z tematem z pewnością wytkną mi to, że ostatnio deweloperzy bardzo chętnie korzystają z motywu kaset VHS. Tak, to prawda. Do tego mogę jeszcze dodać zapowiedź wielu gier z nadzwyczajnie realistyczną grafiką, która boleśnie ociera się o ten temat. Mogę tutaj przywołać do tablicy produkcję Unrecord. Pisaliśmy o niej kilka miesięcy temu, ponieważ zrobiła niemały szum w sieci. No i zahaczyła o pewne kontrowersje.
Wracając do Don’t Scream, wspominałem o nieprzypadkowym tytule, ponieważ podczas rozgrywki gracze muszą zachować ciszę. W przeciwnym wypadku czeka ich rozpoczęcie nowej rozgrywki. Aby zabawa była możliwa, twórcy wymagają mikrofonu. Przed startem wystarczy skonfigurować swoje urządzenie tak, żeby wychwyciło pisk lub ciche westchnienie.
Podczas rozgrywki można jednak mówić, ale należy zachować przy tym spokój oraz opanowanie (w ustawieniach możemy wybrać określoną głośność). Z tego powodu w mojej głowie rodzą się pewne obawy. Podejrzewam, że internetowi twórcy mogą mieć problem z grą podczas transmisji lub nagrań, ponieważ straszak źle zinterpretuje zwykłe komentowanie. Mam jednak nadzieję, że się mylę.
Dodatkowym minusem Don’t Scream okaże się dla niektórych graczy brak jakiejkolwiek historii (chociaż lokacje skrywają pewne strzępki). Twórcy zaznaczają, że jest to produkcja nastawiona przede wszystkim na “symulację chodzenia” przez określony czas. Chłopaki się jednak wycwanili, bo gracze nie mogą stać w miejscu, czekając na zakończenie odliczania bezlitosnego licznika. Czas upływa jedynie podczas energicznej eksploracji tajemniczego lasu.
To dopiero początek! Deweloperzy Don’t Scream mają ambitne plany na rozwój gry
Wspomniałem już na początku tekstu o premierze wczesnego dostępu. Warto to dodatkowo podkreślić, ponieważ studio ma już określone plany na rozwój swojego projektu. W opisie gry znajdziemy rozpiskę, która dotyczy wprowadzenia określonej zawartości. W mojej ocenie najlepiej prezentują się nowe i dynamiczne sposoby straszenia oraz dodatkowe lokacje, struktury.
Najbardziej boli brak informacji na temat innych plansz oraz losowo generowanej zawartości. W tej chwili do dyspozycji jest tylko teren lasu. Dobrze byłoby z czasem zobaczyć zupełnie nowe miejsca, ponieważ w mojej ocenie jest na to spory potencjał. Brakuje mi także wprowadzenia losowości podczas nowych rozgrywek. Podobny zabieg zastosowali w swojej grze twórcy ostatniej Amnezji, który docenili dziennikarze w swoich recenzjach.
Przed kupnem produkcji proponuję jeszcze rzucić okiem na minimalne wymagania sprzętowe Don’t Scream, które prezentują się następująco:
- Procesor: AMD Ryzen 5 3600 lub Processor Intel i5 9600K
- Pamięć: 8 GB RAM
- Grafika: Nvidia 1660 Super 6 GB / 5600 XT 8 GB
- DirectX: Version 12
- Miejsce na dysku: 12 GB
- Dodatkowe informacje: mikrofon, słuchawki + wysoce rekomendowany dysk SSD
Teraz pozostaje mi poczekać na opinię pierwszych śmiałków, ponieważ w chwili pisania tekstu nie było jeszcze recenzji. Być może niektórych graczy odrzuciła cena? Jakby nie było, do wybulenia jest aktualnie 41,39 złotych ze względu na dziesięcioprocentowy rabat. Oferta skończy się dopiero 3 listopada, więc nie trzeba się spieszyć. Nie powiem, kusi diabelstwo! Niech jacyś odważni zabiorą się za przetarcie pierwszych szlaków, bo moje nogi znów zaczynają się buntować.