BORON 500 XXL to całkiem dużych rozmiarów podkładka pod mysz od firmy Genesis. Właśnie dostałem tę wielką płachtę do testów. Szybko donoszę, że chyba się polubimy.
BORON 500 XXL to jedna z wielu wielkoformatowych podkładek na mysz, jakie widnieją w ofercie firmy Genesis. Ta, która znalazła się na moim biurku, reprezentuje dosyć nową serię – BORON. I powiem zupełnie szczerze, że od dawna nie używałem żadnej podkładki pod mysz, gdyż w łapy wpadały mi zawsze artykuły o małych powierzchniach. Z komputera korzystam głównie biurowo, ale nie powiem, zdarza mi się zagrać czasem w jakąś grę. I wtedy lepiej sprawdza się obszar mojego śliskiego biurka. Bez ograniczeń. Oczywiście nie jest to idealne rozwiązanie, bo nie uchronimy urządzenia przed porysowaniami. Dlatego też ucieszyłem się na wieść o możliwości przetestowania podkładki BORON 500 XXL.
Nazwa (a szczególnie jej ostatnia część) jest adekwatna do zajmowanego miejsca przez tytułowe akcesorium komputerowe. Podkładka pod mysz BORON 500 XXL jest faktycznie w rozmiarze XXL! Ma wymiary 80 cm x 40 cm, czyli… ledwo mieści się na moim biurku. To była jedyna moja obiekcja podczas wyboru sprzętu do testów. Nie żałuje, bo coś mi się wydaje, że nasza relacja nie będzie krótkotrwała.
BORON 500 XXL to olbrzymia podkładka pod mysz z podświetleniem RBG, które cieszy oczy
Już przy pierwszym kontakcie wywiązała się między nami nić porozumienia. Przede wszystkim tarć między nami raczej nie będzie, bo powierzchnia charakteryzuje się rodzajem „Speed”, co oznacza szybszą reakcję na ruch myszy komputerowej. Gracze na pewno ją docenią. Szczególnie ci, którzy używają ślizgaczy o niskiej czułości. BORON 500 XXL ma jednak więcej zalet w swojej specyfikacji. Znajdziemy również pewną możliwość, która nada jej charakteru. Potrzebujemy tylko prądu.
Po wyciągnięciu akcesorium z pudełka moim oczom ukazał się w dolnym lewym rogu napis GENESIS, natomiast w górnym znalazła się przytwierdzony na stałe mały element, do którego można podłączyć kabel USB-C (dołączony do zestawu). To dzięki niemu BORON 500 XXL będzie się świecił. Wokół całej powierzchni, na rogach znajdziemy podświetlenie RGB. Może to i mało istotny szczegół, ale nie powiem – lubię pracować z minimalistycznym podświetleniem. Co więcej, mini-ledy obsługują 12 trybów. Nie potrzebujemy jednak dodatkowego oprogramowania do ich zmiany. To moje pierwsze wrażenia na szybko, więc jeszcze testuję, w jaki sposób zapanować nad edycją efektów świetlnych. W pełnym teście na pewno wrócę do tematu. Na razie dotarłem do tego, że wyłączenie ich jest bardzo proste. Poza barbarzyńską metodą polegającą na wyciągnięciu kabla, można przytrzymać dłużej jedyny przycisk na tym prostokątnym pudełeczku, aby rozpocząć śpiewanie „Jest już ciemno”.
BORON 500 XXL kosztuje 99 złotych i nie czuje się oszukany. Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne
Ogromnym atutem jest świetna, gumowa przyczepność do podłoża. Nie ma opcji, aby podkładka zmieniła swoje miejsca na biurku. Sam materiał jest przyjemny w dotyku i z całą pewnością osoby pracujące w nocy, kiedy obok śpi druga osoba, będą zachwycone tym, że szansa na niechcianą pobudkę zdecydowanie zmaleje. Praca na BORON XXL jest praktycznie bezgłośna. Już nie mówiąc o komforcie ulokowania na niej wielu przedmiotów, takich jak mysz, klawiatura, czy słuchawki.
Cena sprzętu wynosi 99 złotych i na pierwszy rzut oka nie jest to zbyt wygórowana kwota. Za jakiś czas wrócę z pełnoprawną recenzją. Obawiam się, że będę się denerwował na zbieranie kurzu – tym bardziej że powierzchnia nie jest wodoodporna. Pomimo że jestem #teamPlayStation, przetestuje ją pod kątem gamingu na komputerze. To akcesorium skierowane do graczy – szczególnie tych, którzy zamaszyście używają myszy. Oczywiście osoby pracujące przy komputerze również będą mogli być z niej zadowoleni. Czy finalnie znajdziemy grubszą nić porozumienia? Okaże się niebawem.