Smartwatch to już niemal podstawowa elektronika w dzisiejszych czasach. Nie ważne co się robi w życiu oraz ile ma się lat, to albo smartband, albo smartwatch jest na nadgarstku. Urządzenia te są dość wytrzymałe, a przy tym przydatne na co dzień. Nie zależnie czy chcemy zlokalizować dziecko, dbamy o swoje zdrowie poprzez ruch, którego historię zapisujemy, czy po prostu uprawiamy profesjonalnie sport, gdzie takie urządzenia są po prostu nieodzownym elementem ubioru.
Nie ma w tym nic złego do momentu, gdy zaczniemy szukać odpowiedniego modelu i zatrzymamy się na urządzeniach za ponad 4000 zł. Taki wydatek potrzebuje stosownego podparcia logiki i dowodów na sens zakupu, czy to dla samego siebie, czy też drugiej połówki
I tu, jak na tacy, pojawia się historia z Australii, która mówi wprost – Apple Watch Ultra może uratować Ci życie. A czym jest 4500 zł gdy na szali postawimy swoje istnienie?
Apple Watch Ultra lokalizuje zaginioną osobę na otwartych wodach
Całą historię pechowego pływaka z Australii opisała stacja ABC News. Rick Shearman uprawiał bodysurfing w Tallow Beach, kiedy znalazł się w miejscu załamywania się fal, które wielokrotnie uderzyły prosto w niego i nie pozwoliły wypłynąć na powierzchnię. Warto mieć na uwadze, że osoba, o której jest historia, jest doświadczonym surferem i pływakiem.
Po wielokrotnych próbach znalezienia drogi powrotnej na brzeg uświadomił sobie, że nie ma mały problem i musi się zdać na pomoc innych. Niestety osoba, z którą był na plaży, nie była świadoma problemów. W momencie gdy Rick opanował myśli, zdał sobie sprawę, że posiada Apple Watch Ultra z kartą eSIM. Wykonał połączenie do służb ratunkowych i pozostał na linii z nimi przez najbliższą godzinę, aż znaleźli się w pobliżu. Sam mówi o tym:
W tym momencie byłem daleko od morza, męczył mnie wiatr i duże fale, korzystanie [z zegarka] było dość trudne. Musiałem przykładać go do ucha, żeby usłyszeć, co się dzieje, i porozmawiać ze służbami.
Ratownik z kolei potwierdził to co już każdy chyba wie, że takie akcje ratunkowe, gdzie trzeba przy wysokich falach znaleźć osobę na otwartej wodzie, są niesamowicie wymagające, a czas gra na niekorzyść wszystkich. Stały kontakt z osobą w wodzie pozwolił zredukować czas akcji z godzin czy dni do raptem 1 godziny.
4500 zł to wcale nie tak dużo
Nie namawiam tutaj was czytelnicy, aby pędzić o najbliższego Apple Store i wydać oszczędności na najnowszy i najbardziej bajerancki zegarek, ale może warto czasem zastanowić się nad dorzuceniem kilku stówek do używanego zegarka i wyposażyć się w taki, który być może będzie nam w stanie pomóc w górach, na wodzie czy w innej kryzysowej sytuacji za sprawą dokładnej lokalizacji, dobrej baterii czy po prostu pewności, że nie rozpadnie się przy najbliższym kontakcie z ziemią.
Trzy miesiące z Apple Watch Ultra za mną. Dziś, patrzę na zegarki całkiem inaczej