Najjaśniejszy obiektyw stworzony przez Nikona nie otrzymał silnika AF, by nie powiększać rozmiaru obudowy. Mimo tego przy 58mm ogniskowej waga f/0.95 Noct wynosi około 2kg.
Nikon – jak twierdzi sama firma – tworząc Nikkora Z 58mm f/0.95 S Noct nawiązywał do legendarnego obiektywu produkowanego przez 20 lat pod koniec XX wieku. Uzyskanie aż tak szeroko otwartej przysłony zostało przypłacone brakiem autofocusa. Japoński portal Xitek cytowany przez PetaPixel uzyskał informacje, że było to spowodowane chęcią ograniczenia rozmiaru „szkła”.
Oczywiście sprawdzaliśmy też możliwość zainstalowania AF i jest to do zrobienia, ale jego działanie jest powolne, nie tak szybkie jak ręczne ustawianie ostrości. Jednocześnie powiększenie rozmiaru obiektywu wykracza poza obszary wyobraźni. Obecnie dostępny silnik ultradźwiękowy nie spełniłby swojego zadania i musielibyśmy zastosować większy system.
Jednocześnie, jeśli naprawdę chcesz uzyskać AF w obiektywie o przysłonie f/0.95, to optyczny system nie zadziała. Trzeba zmniejszyć soczewkę ostrzącą i użyć wewnętrznych metod ostrzenia. To jednak oznacza wydłużenie całego obiektywu przy jednoczesnym powiększeniu obudowy, więc rośnie i rozmiar i waga
– opisali problem Hiroyuki Ishigami i Tomoharu Fujiwara, najlepsi inżynierowie Nikona.
Wyciągasz taaaaaką lufę, a to tylko 58mm
Szczerze… ciężko sobie wyobrazić jeszcze większy obiektyw o ogniskowej 58mm. Przy dość krótkim „zasięgu” Noct już teraz waży około 2kg i mierzy ponad 15cm. Zastosowanie AF mogłoby więc tak naprawdę utrudnić jego używanie, zwłaszcza przy tak płytkiej głębi ostrości, jaką można uzyskać przy otwarciu przysłony do poziomu f/0.95.
Swoją rolę odegrała też pewnie cena – powiększenie oraz dodanie AF spotkałoby się z jej podwyższeniem, a aktualnie Nikkor Z 58mm f/0.95 S Noct kosztuje 39999zł… Oczywiście tego typu produktów raczej nie kupują amatorzy, ale są to pułapy cenowe najlepszych obiektywów do fotografii zwierząt czy sportu – przykładowo chociażby Nikkor AF-S 300mm f/2.8G ED VR II kosztuje 9 tysięcy mniej.
Stworzenie nowej wersji Noct chyba było pewnego rodzaju „popisem” ze strony Nikona, który prężył muskuły, wprowadzając serię Z na rynek. Nie mam nic przeciwko, chociaż osobiście wolałbym popisywanie się rzeczami, które mają nieco większy krąg zainteresowania… W końcu nawet „święta trójca” na bagnecie Z jeszcze nie jest pełna.