Wszystko wskazuje na to, że serial pt. „TikTok Ban” z chińską aplikacją i amerykańskim Departamentem Sprawiedliwości w rolach głównych będzie jednak telenowelą.
Jeśli ktoś pokusiłby się o stworzenie rankingu 5 najczęściej poruszanych tematów w publikacjach technologicznych w mijającym roku, TikTok najpewniej zająłby bardzo wysoką blokadę. Aplikacji w ciągu ostatniego roku udało się porzucić łatkę niezrozumiałej zabawy dla nastolatków i (w dużej mierze dzięki pandemii) stać się światowym ewenementem, by następnie stać się wrogiem numer 1 w oczach amerykańskiej administracji. Trzeba przyznać, to scenariusz godny roku 2020.
Ostatecznie końcówka roku okazała się jednak łaskawa dla chińskiej firmy. Do wymuszonej sprzedaży aktywów w USA nie doszło, a szumnie zapowiadany ban został zblokowany. 7 grudnia sędzia okręgowy Calr Nichols wydał postanowienie odrzucające restrykcje Departamentu Handlu, które miało wymusić usunięcie aplikacji z app storów. Dzięki temu TikTok wciąż pozostaje dostępny dla użytkowników w USA i wiele wskazywało na to, że będzie to stan rzeczy, który utrzyma się do końca kadencji Trumpa.
Przedstawiciele TikToka mieli prawo poczuć pewien powiew nadziei. Gdy stało się bowiem jasne, że aktualnie urzędujący prezydent wkrótce pożegna się ze stanowiskiem, zapał aktualnej administracji do walki z chińską aplikacją zdecydowanie ostygł. Kiedy 10 listopada TikTok złożył petycję o przedłużenie o 30 dni kolejnego terminu sprzedaży (który pierwotnie miał minąć 12 listopada), firma nie otrzymała od rządzących „żadnych merytorycznych uwag”. Ostatecznie termin przedłużono do 27 listopada, następnie ponownie do 4 grudnia, by następnie stwierdzić, że jego przekroczenie nie będzie egzekwowane.
W tym kontekście ostatnie posunięcie ustępującej administracji może wydawać się więc nieco zaskakujące. W poniedziałek Departament Sprawiedliwości złożył odwołanie od nakazu sędziego Nicholsa do amerykańskiego sądu apelacyjnego. Nie jest co prawda pewne, czy sądowi uda się odnieść do apelacji do końca trwania kadencji i niezależnie od postanowienia trudno wyobrazić sobie, aby ban faktycznie wszedł w życie. Oznacza to jednak, że trwająca od sierpnia saga przeciągnie się na okres jeszcze co najmniej kilku tygodni.