Do testu dostałem soundbar wyprodukowany przez Yamaha z wbudowanym subwooferem. Całość ma moc 120W. Oczekuję, że polepszy dźwięk, który płynie z mojego telewizora oraz laptopa.
Nie ma zaskoczenia. Po wyjęciu z pudełka czuć, że jest to Yamaha. Soundbar jest dobrze wykonany i waży swoje. Waga bardzo często jest powiązana z jakością sprzętu. Mam wrażenie, że tutaj jest podobnie. Oczekuję, że będzie świetnym suplementem systemu surround w formie tylko jednego urządzenia. Podczas testu przez jakiś czas stał za moim laptopem oraz monitorem. Następnie powędrował w okolice telewizora. Poniżej znajdziesz moje wrażenia z użytkowania go przez kilka tygodni.
Soundbar wyposażony jest w sumie w 6 głośników. Do dyspozycji mam 2 subwoofery (75 mm), 2 niskotonowe (55 mm) oraz 2 wysokotonowe (25 mm). W sumie daje to 120W mocy muzycznej, a jest jeszcze wyjście na podłączenie dodatkowego, zewnętrznego subwoofera. Sygnał może docierać przez HDMI, port optyczny lub przez bluetooth. Urządzenie jest przystosowane do montażu na ścianie, ale tego akurat nie zrobiłem.
Warto jednak o tym fakcie wspomnieć, ponieważ porty są umiejscowione z tyłu tak, aby nie było problemu z wystającymi wtyczkami, a montaż na ścianie był estetyczny bez większych komplikacji z dziwnie zagiętymi kablami. Dodatkowo podczas korzystania ze sprzętu na biurku, za wspomnianym laptopem mogłem bez problemu dosunąć go do samej ściany, aby wykorzystać nadal jak najwięcej miejsca.
Sam soundbar jest dość masywny, jednocześnie posiadając dość kompaktową formę. Mam już inne doświadczenia ze sprzętami grającymi od Yamahy i były one zawsze pozytywne. SR-B20A również pod tym względem mnie nie zwiódł. Zarówno pod względem wykonania, jak i możliwości muzycznych.
Symulacja dźwięku dookolnego jest w stanie zbudować odczucie sceny akustycznej oraz odrobinę głębi, którą poczuć możemy przy fizycznym systemie surround lub dobrym zestawie stereo.
W pudełku poza urządzeniem znajduje się również kabel zasilający oraz pilot. Ten ostatni możemy sobie zastąpić aplikacją na telefon z poziomu której można w prosty sposób sterować urządzeniem. Design aplikacji jest prosty, bez żadnych wodotrysków, właściwie wszystko mieści się na jednym ekranie.
I to dobrze, w końcu jest to zamiennik do pilota i prostota użytkowania bez namysłu jest na pewno na plus. Pilot działa sprawnie i ma dobry zasięg, nie ma problemu ze sterowaniem soundbarem nawet podczas wycelowania wiązki w innym kierunku.
Soundbar ma skonfigurowane 4 tryby dźwiękowe:
- Stereo
- Standard
- Film
- Gra
Przełączanie się pomiędzy nimi jest proste, ponieważ zarówno pilot, jak i aplikacja mają dedykowane do tego przyciski. Można więc dość szybko zmienić ustawienia Soundbara. To jednak nie wszystkie funkcje dźwiękowe, w które wyposażona jest Yamaha. Mamy do dyspozycji funkcje Clear Voice, która ułatwia słuchanie dialogów oraz 3D surround (DTS Virtual:X). Clear Voice docenimy nie tylko w scenach dialogów ale również gdybyśmy zechcieli posłuchać podcastów. I tutaj ja się bardzo odnalazłem. Przy włączonej funkcji słucha się naprawdę przyjemnie, głosy twórców są głośne i wyraźne.
Jeśli natomiast chodzi o funkcję surround, to nadaje się ona świetnie do konsumpcji filmów oraz zagłębienia się w gry. Zwłaszcza te z gatunku kina akcji oraz strzelanek FPS. Nie jest to funkcja dedykowana słuchaniu muzyki, jeśli chodzi o wrażenia podczas seansów Netflixa oraz meczy LOLa, daje bardzo dobre odczucia dźwiękowe. To dobry sprzęt dla kogoś, kto nie ma miejsca na zestaw surround lub nie chce inwestować w pełny setup.
Tutaj w jednym urządzeniu niby mamy namiastkę tego, co potrafi zdziałać taki system. Niby, ponieważ działa to sprawnie i jest w stanie zapewnić większe emocje podczas grania czy też oglądania. Dzieje się tak między innymi dzięki 6 głośnikom, ale również dzięki konfiguracji dźwiękowej tego sprzętu.
Muzykę do SR-B20A możemy przesyłać również bezprzewodowo. Do komunikacji służy Bluetooth 5.0. Oznacza to również, że jesteśmy w stanie w łatwy sposób przełączać się z soundbarem pomiędzy wieloma urządzeniami, z których odtwarzamy muzykę. W moim przypadku był to telefon oraz laptop. Nie ma też problemu odtwarzać muzyki z jednego urządzenia podłączonego bezprzewodowo, a sterować z kolejnego. W moim przypadku muzyka z laptopa, sterowanie z aplikacji.
Kompaktowe rozmiary są plusem, o czym wspomniałem już wcześniej. W kwestii budowy dość ciekawie prezentuje się kształt i forma Yamahy. Nie jest taki, jak większość soundbarów, nie posiada technologicznego wyglądu z odsłoniętymi tunelami, niebieskimi diodami oraz kanciastymi krawędziami. Przypomina spłaszczoną kapsułkę. Podoba mi się to. Nie jest inwazyjny i pomimo tych zaokrągleń według mnie pasuje do ostrych krawędzi, jakie posiadają telewizory, czy też szafki RTV. Jeśli chodzi natomiast o diody, to z poziomu aplikacji mamy możliwość konfiguracji poziomu natężenia z jakim świecą.
Podoba mi się bas, jaki wydobywa się z tego urządzenia, jest miękki i mocny. Nawet przy głośnym odtwarzaniu muzyki nie charczy. Jednak podczas korzystania z soundbaru umiejscowionego na biurku po jakimś czasie zorientowałem się, że muszę zacząć korzystać z podstawki pod kubek ponieważ wpada w wibracje. Jeśli nie musiałbym oddawać sprzętu po testach, poważnie zastanowiłbym się nad umiejscowieniem go na ścianie lub na jakiejś podstawce tłumiącej drgania wywołane przez subwoofer.
Yamaha SR-B20A to tak jak w tytule: Lepsze wrażenia audio. Soundbar o kompaktowych rozmiarach i ciekawym kształcie pozwoli nam wejść w świat dźwięków surround bez konieczności tworzenia całego zestawu głośników. Mnogość funkcji świadczy o tym, że może on spasować szerokiemu gronu odbiorców, ponieważ jest w stanie dostosować swoją charakterystykę dźwiękową w zależności od treści, jaką słuchacz akurat odtwarza. Wbudowany subwoofer korzystający z dwóch głośników (75 mm) fajnie podkreśla basy w muzyce i zapewnia dodatkowe wrażenia z grania oraz oglądania.