Szef Xiaomi niedawno ogłosił publicznie, że nie są w stanie wyprodukować telefonu z kamerą selfie ukrytą w ekranie. Niemal w tym samym czasie dotarły do nas informacje, że Nokia przygotowuje swojego flagowca 9.2 z takim właśnie rozwiązaniem. Kto ma racje?

Przyznaję, że nie tego się spodziewałem. Nie dość, że otrzymujemy sprzeczne informacje o możliwościach technologicznych, to Xiaomi występuje w roli tego, który utrzymuje, że czegoś się nie da zrobić. Czy mamy tu do czynienia z niewiedzą czy przekłamaniem faktów? Niestety oba źródła są całkiem wiarygodne, zatem sam już nie wiem w co wierzyć.

Xiaomi kamera Mi Mix 4 2

Stanowisko Xiaomi – jeszcze nie teraz i nie wkrótce

W przypadku Xiaomi informacja jest oficjalna i prosta. Wiceprezes Xiaomi, Lu Weibing, przekazał swoje oświadczenie, że jeszcze długo poczekamy na pierwsze telefony z ekranem ukrytym w ekranie. Jako powód podał ekrany o zbyt dużym zagęszczeniu pikseli, które z kolei blokują światło docierające do aparatu pod nim. Potwierdza on, że cała branża pracuje nad takim rozwiązaniem, ale jeszcze nie jesteśmy nawet na półmetku produktu finalnego. Pozostaje nam zatem jeszcze poczekać. Ile? Nie podał nawet przybliżonej daty.

MGL1862 w810h462

Nokia 9.2 – aparat selfie pod ekranem? Czemu nie

Z drugiego obozu, HMD Global, otrzymujemy informację, że testują oni takowe rozwiązanie w swoim najnowszym flagowcu zaplanowanym na ten rok – Nokia 9.2. Choć sama informacja nie pochodzi od producenta, a niezależnego źródła, informacje, które z niego pochodzą, nierzadko się sprawdzają. Trzeba mieć na uwadze, że skoro Nokia testuje takie rozwiązanie, nadal mogą z niego zrezygnować. Jeżeli jednak model Nokia 9.2 jest zaplanowany na ten rok, nie ma za dużo czasu na rozważania. Albo będzie się pierwszym dostawcą takiego rozwiązania, albo wyścig trwa dalej.

Nie wiem, na ile jest to dla nas wszystkich ważne, aby usunąć oczko albo wcięcie w ekranie. Moim zdaniem jest to wykreowana przez producentów potrzeba, która pozwoliła zacząć kolejny wyścig. Przyklasnę takiemu rozwiązaniu, jeżeli jakość zdjęć z takiego aparatu będzie przynajmniej porównywalna z dzisiejszymi średniakami.