Zanim zaczęłam pracować dla DW, nie miałam okazji testować tak wielu sprzętów, jak ma to miejsce dzisiaj. Moje zakupy były raczej praktyczne, rzadziej gadżeciarskie. Kiedy czegoś potrzebowałam, robiłam rozeznanie i dokonywałam zakupu. Zwykle byłam co najmniej zadowolona. Dzisiaj myślę, że to głównie przez brak porównania. Systematycznie wymieniam więc nagromadzone w czasach przed DW sprzęty na lepsze. W tym roku na skutek testów kupiłam np. Honora View 20.

Jasne, to nie iPhone, flagowiec Samsunga czy niesamowity eksperyment w stylu urządzenia ze składanym ekranem. Honor View 20 nie ma też 15 obiektywów (czy ile tam teraz jest na topie). Ba, nie ma nawet ekranu typu OLED, który znajdziemy we flagowcach największy graczy na rynku.

Lubię solidne sprzęty w dobrej cenie. Nie pochwalam rozrzutności i fanaberii, a kupowanie najnowszego sprzętu dla lansu zwyczajnie mnie bawi. Doceniam, jeżeli ktoś zakupy dostosowuje do swoich realnych potrzeb, nie podążając ślepo za ideą konsumpcjonizmu, czy starego polskiego „zastaw się, a postaw się”. Zresztą czy nie po to w ogóle istnieją wszystkie nasze testy na DW? Żeby odbiorcy mogli na podstawie doświadczeń redaktorów zdecydować, czy dany sprzęt jest im w ogóle potrzebny? Albo czy faktycznie muszą wydać na słuchawki 1500 złotych zamiast 500?

Honor View 20 ujął mnie dobrze wyważonymi parametrami i możliwościami w stosunku do ceny. Procesor Kirin 980, bateria 4000 mAh, 8 GB RAM-u, 256 GB pamięci wbudowanej i przyzwoity zestaw aparatów (tylny 48 Mpix + TOF 3D, przedni 24 Mpix) za aktualnie 1700 zł to naprawdę dobry deal. Zwłaszcza przy ogólnej prezencji i strategii estetycznego rozplanowania sprzętu (6,4-calowy ekran o rozdzielczości 2340 x 1080 pikseli pokrywa całą powierzchnię przedniego panelu, aparat to oczko w lewym górnym rogu ekranu).

IMG 20200115 132129
A, zapomniałam napisać, że chociaż testowałam wersję niebieską, to ostatecznie kupiłam czerwoną ;)

Brak możliwości rozszerzania pamięci zewnętrzną kartą może stanowi dla niektórych problem, ale nie dla mnie — jestem przekonana, że długo (jeżeli kiedykolwiek) nie wykorzystam tych wbudowanych GB. Byłoby zapewne inaczej, gdybym intensywnie dla smartfonie grała, lecz mam na to niewiele czasu. Kiedy już znajdzie się jakaś godzinka czy dwie, wybieram raczej konsolę. Słucham jednak bardzo dużo audiobooków, więc pojemna bateria jest dla mnie wyjątkowo istotna.

Pełną recenzję Honora View 20 możecie przeczytać tutaj, na DW. 

Na koniec dodam jeszcze, że wśród moich tegorocznych faworytów sprzętowych, które ostatecznie zakupiłam, znalazł się również Garmin Vivofit 4 (wyjątkowo prosta opaska z podstawowymi funkcjami stworzona dla ludzi, którzy nie lubią ładować swoich gadżetów — tutaj raz na rok wymieniamy baterie) oraz ASUS VivoBook 15 X571GT. Tego ostatniego nie testowałam dla DW, a był efektem mojego prywatnego wyboru. Kto wie, być może napiszę o nim w przyszłości kilka słów. Tymczasem musicie w ciemno zaufać mi, że to sprzęt warty uwagi ;)