Apple nie przestaje zaskakiwać. Nie tak dawno temu pisaliśmy o nowym MacBooku Pro 16, który w najbogatszej wersji kosztuje trzydzieści tysięcy złotych, a teraz firma wprowadza na rynek kolejnego, nowego MBP.
Najlepsze jest to, że ostatni „najlepszy” MacBook Pro nie będzie już najlepszy, bo Apple próbuje osiągnąć jeszcze lepsze efekty. Pytanie jest tylko jedno: po co? Ostatni MBP spełnia niemalże wszystkie oczekiwania, można go dopracować i to wszystko, posłuży na lata. Widzę jedynie kwestie finansowe jako główny powód wprowadzania kolejnego, „jeszcze lepszego” modelu.
Informacja na temat nowych modeli MacBooka Pro nie została jeszcze oficjalnie podana. Wszystko zostało „wygrzebane” w dokumentach prawnych i dokumentach planowanych dostaw sprzętu. Nowy MacBook Pro pojawić się może już w ciągu najbliższych kilku miesięcy.
O całej sprawie poinformował serwis 9to5Mac. Według nich w bazie danych Eurazjatyckiej Komisji Gospodarczej zauważono nowe archiwa zawierające coś, co przypomina nowego MacBooka właśnie. Na zrobionych zrzutach ekranu można dostrzec kilka szczegółów dotyczących urządzenia. Zgłoszenie to zostało przesłane 24 grudnia 2019 r. Przeczytamy tam, że jest to „przenośny komputer Apple” i „działa na MacOS 10.15”, czyli Catalina. Model został oznaczony numerem A2289.
Oczywiście nie oznacza to jeszcze, że jest to w 100% nowy MacBook, ale wszystko na to wskazuje. Analitycy podejrzewają, że może to być MacBook Pro z 13-calowym ekranem, ale z nową klawiaturą nożycową. Byłoby to idealne uzupełnienie całej serii laptopów Apple, gdyż poprzednia wersja „motylkowej” klawiatury w MBP 13 delikatnie mówiąc, nie nadaje się do niczego (sam z niej korzystam). Oczywiście wysoko oceniane głośniki z nowego MBP 16 również z chęcią widziałbym w najnowszej wersji „trzynastki”.
Pozostaje teraz czekać na oficjalne zapowiedzi od Apple. Przypuszczalnie MacBook mógłby pojawić się albo w czerwcu, albo we wrześniu ze wskazaniem na ten późniejszy termin.
źródło: 9to5mac.com