Wzór wzięty z natury. Ujęty kształt kraju, bardzo dobrze przemyślana forma. Spora ilość znaczeń w jednej monecie 5 EUR. Arthur Analts – łotewski projektant przemysłowy żyjący w Londynie przygotował projekt nowej monety oddającej hołd naturalnym zasobom swojej ojczyzny.
Bardzo spodobał mi się projekt tej monety. Na pierwszy rzut oka, jest ona wizualnie bardzo przyjemna. Dodatkowo można z niej układać większe wzory. Gdy jednak zacząłem szperać po sieci, dowiedziałem się wielu szczegółów o tym projekcie i jeszcze bardziej mi się spodobał.
Nawiązanie do plastra miodu jest widoczne od razu. Na awersie monety da się zauważyć brakujące komórki we wzorze. Dzięki temu zabiegowi uzyskany został kształt podobny do granic państwa.
Część komórek jest gładka, imitując wypełnienie miodem. Część natomiast zaklejona. Zaklejonych komórek jest 5, czyli tyle ile wynosić miałaby wartość monety. Wypełnione części dają też możliwość wytłoczenia napisów – Awers z nazwą kraju oraz rokiem, rewers z nominałem.
Warto zwrócić uwagę, że każda komórka jest delikatnie inna. Ma to imitować niedoskonałości występujące w naturze. Dodaje to charakteru.
zwycięski projekt
Arthur wygrał konkurs organizowany przez Latvijas Banka, czyli Bank Łotwy. Projekt jego monety zostanie zrealizowany jako edycja kolekcjonerska.
Projektant twierdzi, że impulsem do stworzenia takiej formy była wypowiedź Alberta Einsteina o tym, że gatunek ludzki wyginie w ciągu czterech lat, jeśli znikną pszczoły. Bardzo zależało mu na odniesieniu się do faktu, że statystycznie Łotwa jest jednym z najbardziej zielonych/naturalnych krajów na świecie.
Na rewersie monety zobaczyć możemy pięć zaklejonych komórek, które również mają symbolizować wartość monety – pięć Euro.
Jak dla mnie ten projekt jest genialny pod bardzo wieloma względami. Podoba mi się. Ostatnio zauważyłem, że jaram się coraz bardziej designem bazującym na tym, co już wytworzyła i przetestowała natura.
Poniżej możecie zobaczyć jeszcze dwa filmiki związane z tym projektem.