Gdybym miał wskazać swoje ulubione narzędzie do pracy, patrząc oczywiście na oprogramowanie, to bez wahania wybrałbym… Trello. Z początku nasza przyjaźń była dość szorstka, bo i nie do końca wiedziałem w jaki sposób z Trello korzystać. Byłem przekonany, że dostane gotowe narzędzie, w które będę wpisywał dane, a tu pustka. Dopiero przy kolejnym podejściu udało się złapać całą ideę stojącą za trello, a gdy do tego dołączył jeszcze Slack, powstał duet idealny.

Jakoś tak to działa, że wszystkie nowe narzędzia muszą mnie przekonać do siebie. Najpierw Trello, potem Slack.

Czy tylko ja uważałem, że Slack jest bezsensu? Moje wrażenia po pierwszym miesiącu

Z tym drugim sytuacja była analogiczna, ale ostatecznie korzystamy jako zespół DailyWeb z obu narzędzi. Oczywiście mają one swoje wady, ale suma zalet przytłacza całość. Co ciekawe, świetnie się one ze sobą integrują i to w obu kierunkach. Co to oznacza? W praktyce można podpiąć Slacka do Trello i na odwrót – Trello do Slacka. Ten drugi przypadek jest szczególnie interesujący, gdyż daje nam możliwość zarządzania naszymi kartami z poziomu samego komunikatora.

Próbowałem tego kilka razy, ale za mało mi było zazwyczaj cierpliwości. Wszystkie te polecenia do zapamiętania, koszmar. Zawsze decydowałem się na zarządzanie kartami bezpośrednio z samego Trello. Oczywiście wykonywanie poleceń z poziomu Slacka jest zdecydowanie szybsze i chyba będę musiał zrobić kolejne podejście, tym bardziej że twórcy Trello przygotowali bardzo praktyczną grafikę, prezentującą dostępne funkcje.

Znajdziecie w niej wszystkie polecenia, które pozwolą na sprawne poruszanie się miedzy kartami, nie odwiedzając Trello. Świetne, proste i przejrzyste. Sami zobaczcie.

trello_final-01