Listwa zasilająca na miarę 2023 roku? Sprawdziłem pod tym kątem Baseus PowerCombo 65W GaN i czuję się zobligowany do wydania werdyktu. Czy warto rozważyć zakup tego modelu i do kogo jest on kierowany?

Otaczam się dziesiątkami różnych sprzętów. Z racji pracy, która w dużej mierze wymaga ode mnie testowania elektroniki, jak i wykorzystywania jej w realizacji zadań służbowych, kwestia ładowania i zasilania jest dla mnie wyjątkowo ważna. W zgodnych z technologią indukcyjną modelach preferuję ładowarki bezprzewodowe. Obecnie ma biurku mam zarówno MagSafe Duo od Apple, jak i panel od Zens. Nie wszystkie urządzenia oferują ten typ uzupełniania energii, nie mówiąc już o tym, że część elektroniki wymaga zasilania AC. Tutaj z pomocą przyszedł mi Baseus PowerCombo 65W.

Czym jest rzeczony sprzęt? Tak naprawdę to całkiem nowe podejście do listwy zasilającej. Mamy tutaj pełne spektrum portów i gniazd ubrane w ascetyczną, elegancką formę. Estetyka jest dla mnie szczególnie ważna, dlatego już na starcie listwa zdobyła moją sympatię. Jak było dalej?

Baseus PowerCombo 65W – unboxing i ocena konstrukcji

Baseus PowerCombo 65W
Baseus PowerCombo 65W – niewielki kartonik, wielkie możliwości

W zestawie sprzedażowym, obok samej listwy zasilającej, znajdziemy także miękką podkładkę-naklejkę antypoślizgową, która sprawia, że urządzenie nie przesuwa się po biurku z niechcianą łatwością. Na tym kończą się dodatki, ale czy to problem? Nie, sprzęt jest kompletny i ma zintegrowane wszystko, czego potrzebuję do codziennej pracy.

Prostokątna konstrukcja w formie sześcianu o wymiarach 127 x 66 x 66 mm waży 628 gramów i została wykonana z odpornych na ciepło materiałów. Podczas korzystania z akcesorium nie dostrzegłem nadmiernego nagrzewania się obudowy, o co – prawdę mówiąc – wcześniej się obawiałem. Kolejny plusik.

Baseus PowerCombo 65W
Rozwijany kabel USB-C to genialne rozwiązanie

Jeśli chodzi o wykonanie, muszę przyznać, że całość została zaprojektowana starannie, a spasowanie elementów nie budzi zastrzeżeń. Nawet przy mocniejszym ściśnięciu obudowy, nie ma mowy o skrzypieniu czy trzaskach, co nie jest wcale taką oczywistą kwestią. Większa część obudowy to matowe tworzywo w kolorze czarnym, które nie zbiera odcisków palców, natomiast na froncie znajdziemy połyskujący panel w formie „piano black”.

Na tylnej części konstrukcji możemy dostrzec wychodzący przewód do zasilania listwy o długości 1,5 metra. Skoro mowa o zasilaniu – przejdźmy do gniazd i portów, które oferuje Baseus PowerCombo 65W.

Dostępność gniazd

Baseus PowerCombo 65W

Na samym froncie znajdziemy dwa porty USB, z czego jeden to USB-A (USB 2.0), a drugi USB-C. Możemy tutaj podłączyć przewody ładujące sprzęt, taki jak smartfon, tablet czy powerbank. Zasadniczo, nic nie stoi na przeszkodzie, aby ładować niewielki laptop. Kiedy spojrzymy niżej, zobaczymy rozwijany płaski przewód USB-C o długości 80 centymetrów i muszę przyznać, że ten zainteresował mnie najmocniej. Dlaczego? Ponownie chodzi o estetykę. Kabel nie plątał się na biurku nieużywany, gdyż po zakończonym ładowaniu lądował z powrotem w obudowie.

Co ważne, producent umożliwia także zasilanie urządzeń prądem AC 200-250V (50/60 Hz, 1,5 A), czyli mamy tutaj klasyczną opcję „przedłużacza”. Stosowne gniazda znajdują się na bocznych ściankach urządzenia. Poniżej znajdziecie pełne parametry techniczne.

Baseus PowerCombo 65W

  • Model nr CCGAN65-S2ACE
  • Napięcie znamionowe 250 V~
  • Moc znamionowa: 4000 W (maks.)
  • Prąd znamionowy: 16 A (maks.)
  • Wejście: AC 200-250 V~, 50/60 Hz, 1,5 A (maks.)
  • Zwijany kabel typu C/wyjście typu C: 5.0 V=3.0 A; 9.0 V=3.0 A; 12.0 V=3.0 A;
  • 15.0 V=3.0 A; 20.0 V=3.25 A
  • Wyjście USB: 5.0 V=3.0 A; 9.0 V=3.0 A; 12.0 V=3.0 A; 20.0 V=3.0 A
  • Zwijany kabel typu C + wyjście typu C: 45.0 W + 20.0 W
  • Zwijany kabel typu C + wyjście USB: 45.0 W + 18.0 W
  • Typ C + wyjście USB; 5.0 V=3.0 A 15.0 W
  • Zwijany kabel typu C + wyjście (Typu C + USB): 45.0 W+15.0 W
  • Długość przewodu zasilającego 1,5 m
  • Rozmiary produktu: 127 x 66 x 66 mm
  • Masa produktu: około 628 g

Zastosowane technologie

Baseus PowerCombo 65W

Baseus PowerCombo 65W korzysta z technologii ładowania GaN. Półprzewodnik, który stanowi odpowiedź na rosnące rozmiary konstrukcji wykorzystujących krzem. Tranzystory bazujące na GaN zapewniają większą elastyczność energetyczną i są przy tym wydajniejsze od rozwiązania poprzedniej generacji.

Nie musimy martwić się o kwestie bezpieczeństwa. Urządzenie zostało wyposażone w szereg wielokierunkowych systemów zabezpieczających przed przepięciami, przeciążeniami oraz przegrzewaniem. Dodatkowo, proces ładowania maksymalną mocą 65 W jest w pełni optymalizowany, co ma wpływ na równowagę pomiędzy wydajnością a koniecznością likwidacji potencjalnego zagrożenia.

Baseus PowerCombo 65W

Jak korzystałem z Baseus PowerCombo 65W?

PowerCombo 65W trzymałem na biurku, na co pozwoliła wspomniana wcześniej, przyjemna dla oka estetyka. Za pomocą rozwijanego przewodu USB-C ładowałem głównie testowe smartfony, których – jak zawsze – jest u mnie na pęczki. Do jednego z gniazd podpiąłem przewód do ładowarki bezprzewodowej MagSafe Duo, a wyjście USB-A służyło mi do uzupełniania energii w akumulatorach do kamer zewnętrznych. Prądem stałym zasilałem natomiast drukarkę.

Baseus PowerCombo 65W

Standardowy setup, który – jak sądzę – może sprawdzić się w wielu innych domach lub biurach. W tej konfiguracji ani razu nie spotkały mnie nieprzyjemne sytuacje, a całość pracowała bez zarzutu. Kilka osób zasugerowało mi zbadanie, czy nie pojawiają się przerwy w ładowaniu za pomocą USB-C. Po kilkunastu dniach mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że takowe zdarzenia nie miały miejsca.

Werdykt

Czy mogę polecić zakup Baseus PowerCombo 65W? Tak i to nawet pomimo relatywnie wysokiej ceny wynoszącej 299 zł. Otrzymujemy bowiem bezpieczną, przyjemną dla oka kostkę do ładowania i zasilania urządzeń. Co ważne, jest ona na tyle uniwersalna i mobilna, że możemy zabierać ją ze sobą z domu do biura.

Baseus PowerCombo 65W

Wady? Braki? Być może zauważę je w dłuższej perspektywie czasowej. Dla mnie urządzenie wydaje się kompletne, choć nie ukrywam, że wolałbym zapłacić za nie minimalnie mniej niż 299 zł. Cóż, w takim przypadku wystarczy wyglądać promocji cenowych.