Z badania Axios/Generation Lab przeprowadzonego wśród studentów, wynika, że młodzi ludzie wcale nie są tacy chętni do korzystania z aplikacji randkowych. W zasadzie aż 79% respondentów uznało, że nie potrzebuje tego typu rozwiązań, a jeśli już, to może raz w miesiącu. To nie koniec wniosków. Im dalej w las, tym ciekawiej.
Wprost ubóstwiam wszelkiej maści badania, które dostarczają mi twardych liczb na dany temat. Nie inaczej jest z informacjami, które dostarczyło Axios/Generation Lab. Rzućmy okiem na wyniki ankiety przeprowadzonej w USA, w dniach 11-16 października, w której wzięło udział 978 studentów. Dodam tylko, że badanie przeprowadzono na reprezentatywnej grupie ze szkło wyższych, technicznych i zawodowych.
Studenci uważają, że przekonania partnera są ważniejsze niż wygląd czy cele zawodowe
Większość młodych ludzi na kampusach preferuje poznawanie się „na żywo”, a wirtualne randki lub choćby zapoczątkowanie znajomości jest już passé. Studenci preferują nawiązanie relacji nawet jako przyjaciele. Ma to sporo, natomiast może zmartwić twórców usług celujących w „randki online”, takich jak Tinder. Dlaczego tak się dzieje?
Mam wrażenie, że aplikacje randkowe zrujnowały pewność siebie wielu osób w moim wieku – Melane Peres z Sam Houston State University.
Oczywiście nie oznacza to, że studenci całkowicie odpuścili aplikacje randkowe. Co to, to nie. Użytkownicy Tindera, którzy stanowią 12% badanej grupy, sięgają po aplikacje przynajmniej raz w miesiącu. Jednakże przy ocenie potencjalnego partnera biorą pod uwagę inne czynniki, niż mogłoby się początkowo wydawać. Dla przykładu – najważniejszą kwestią nie są plany zawodowe danej osoby czy jej wygląd. Kluczowe okazują się bowiem przekonania. Większość studentów nie poszłaby na randkę z osobą, która głosowała inaczej niż oni w wyborach prezydenckich.
Przydatne technologie w e-commerce. Jak sztuczna inteligencja wspiera internetowych sprzedawców?
Czy podobnie wygląda to w Polsce? Na bazie moich skromnych obserwacji wnioskuję, że niekoniecznie. Gros studentów z mojego kręgu znajomych poznała się, a jakże, poprzez aplikacje randkowe. W zasadzie mowa głównie o Tinderze. Nie uważam tego jednak za coś osobliwego. W końcu to tylko miejsce do nawiązania znajomości. Cały proces poznawania drugiej osoby odbywa się przecież „w realu”.