Byłem pełen obaw, kiedy na 2014 przewidziano rewolucyjną aktualizację silnika, który miał napędzać kolejną wersję popularnego Pro Evolution Soccer. W końcu po co zmieniać coś, co działa dobrze? Pośród tych wszystkich obaw, było także sporo ciekawości, bo co gdy dobry silnik zrobią jeszcze lepszym? Niestety rozczarowanie przyszło po pierwszych kilku meczach, które miałem okazje zagrać. Wydawało mi się, że to tylko kwestia przyzwyczajenia, jednak ostatecznie grę po miesiącu sprzedałem, bo raz że nie mogłem się w niej odnaleźć, a dwa że nowy silnik totalnie mi się nie podobał i miałem wrażenie, że zrujnowali tą świetną grę.

Do aktualnej wersji PES2016 na PS4 podchodziłem już bardziej ostrożnie. Ostatecznie wylądowała w moich rękach, kiedy miałem okazje zagrać kilka razy w wersje demonstracyjną, która mnie do siebie przekonała (i wcale nie przez to, że wszystkie mecze wygrywałem z komputerem). Wczoraj rozegrałem swój 30sty mecz, będąc za to wynagrodzony walutą funkcjonującą w grze i szczerze muszę powiedzieć, że z gry jestem bardzo zadowolony, choć oczywiście nie jest ona bez wad.

Pośród wszystkich nowości, nie do końca mi się podoba rozwiązanie funkcjonujące w trybie myClub, totalnie zerżnięte z konkurencyjnej Fify. Nie podoba mi się losowanie graczy, więcej frajdy miałem ze zbierania funduszy na wymarzonego zawodnika. Tutaj musimy oprzeć się właściwie o los i dużą dawkę szczęścia. Oczywiście ten zarzut powinien się pojawić w stosunku już do poprzedniej wersji, ale jako że w tamtą nie grałem zbyt wiele, to wniosek pojawił się dopiero teraz.

12034270_10153681696179669_788902049603902614_o

Efekty zmiennej pogody, która tak szumnie była ogłaszana przez twórców, póki co przeze mnie nie została zauważona. Być może dlatego, że zupełnie na to nie zwracam uwagi. Pojawił się także zarzut, że umiejętności bramkarzy, przy strzałach z dystansu, są przynajmniej wątpliwe. Nie zauważyłem, odkąd wylosowałem w pakiecie day one, pana, który nazywa się Neuer (KOSMOS!). W pierwszej chwili załamany, że nie jakiś dobry napadzior, ale szczerze Wam powiem, że lepiej trafić nie mogłem, tyle ile razy mnie uratował, to bezcenne ;-)

Co do samej gry, to pierwsze co rzuca mi się w oczy, to mam wrażenie że przyjmowanie piłki jest dość osobliwe. Gra nastawiona jest na podania z pierwszej piłki, a często jej przyjęcie kończy się stratą, a to dość uciążliwe, ot pewnie kwestia przyzwyczajenia. Sama rozgrywka jest jak zwykle nieprzewidywalna, co cieszy, zaś po tych trzydziestu rozegranych meczach, chce się więcej.

Nie wiem jak sprawa będzie się miała w Fifie, ale szczerze mówiąc nie interesuje mnie to, póki jestem zadowolony z PESa. Jeśli macie podobne obawy, albo stoicie przed dylematem wyboru, w co grać w tym roku, jestem przekonany, że wersja demonstracyjna rozwieje wszystkie Wasze wątpliwości. Póki co, nie żałuje wydatku 200zł na ten tytuł, mam nadzieję, że to się nie zmieni.

PS Jedyne co będzie Was doprowadzać do szewskiej pasji, to wszechobecny, bramkostrzelny Neymar, który dodawany jest do każdego zespołu myClub na chwilowe wypożyczenie ;-)