Kontynuuję ściąganie gier z mojej listy tytułów do ogrania. Dziś biorę na tapet Hi-Fi Rush.

Tym razem padło na grę rytmiczną, chociaż od takich cały czas stronię. Nie przemawia do mnie naciskanie klawiszy w rytm muzyki, po to, żeby bezbłędnie wykonać jakąś piosenkę. Sądzę, że właśnie stąd brał się mój dystans do Hi-Fi Rush. Widziałem wiele pochlebnych recenzji, a nawet materiałów wideo wręcz wychwalających tę grę. Absolutnie nie czułem potrzeby, aby ją instalować, w końcu miałem wiele innych produkcji do ogrania! Takich, które nie budziły u mnie żadnych wątpliwości. Z uwagi na to, że lubię się, od czasu do czasu, skonfrontować z czymś spoza mojej bańki, jednak postanowiłem sprawdzić, co o tyle szumu. Wsiąkłem. To jest typowa gra na spokojny weekend! Można się przy niej zrelaksować i dobrze bawić, a to przecież najważniejsze!

"Hi-Fi Rush" to także dość przywzioita historia.
Najwięksi źli z „Hi-Fi Rush” (prawie) w komplecie

Hi-Fi Rush jest wciąż dostępne w ramach abonamentu Game Pass. Co znowu potwierdza tezę o tym, że jak ktoś opłaca tę subskrypcję, to częściej sprawdza różne gry. Czy kupiłbym ten tytuł? Absolutnie nie

Był całkowicie poza obszarem moich zainteresowań, nie wylądował na żadnej liście życzeń, aby nie przegapić jego premiery. Dzisiaj wiem, że gdybym nie spróbował, to popełniłbym wielki błąd.  Hi-Fi Rush łączy w sobie elementy platformówki oraz gry rytmicznej, a jeśli chodzi o ten pierwszy gatunek, to traktuję go za jako zło konieczne. Kiedyś spektrum form wirtualnych światów było znacznie uboższe, więc niespecjalnie miałem wybór. Po prostu odpalałem, to co aktualnie miałem i bywało, że kończyłem na jakiejś platformie. Nie zrozum mnie źle, rozumiem fenomen tytułów z serii Mario, zagrywałem się w Giana Sisters, a nawet próbowałem przetrwać skoki w pierwszym Prince of Persia. Najzwyczajniej w świecie, gdy możliwości gier się rozszerzyły, to zacząłem wybierać inne gatunki.

Teraz wpadłem na Hi-Fi Rush i szybko zauważyłem, że będzie trochę elementów zręcznościowych. Skakanie po różnych platformach idzie mi raz lepiej, a raz gorzej. Natomiast jestem w stanie to przełknąć, ponieważ studio Tango Gameworks umiejętnie dodało kilka składników, które sprawiły, że te aktywności stały się dla mnie bardziej strawne.

Najważniejszy jest tutaj rytm. Jest wszędzie, co dobrze zostaje zaprezentowane w trakcie samouczka. Otoczenie porusza się wraz z muzyką, mrugają światła, okoliczne maszyny, platformy oraz znaki są cały czas zsynchronizowane z dźwiękiem. Chyba dzięki temu łatwiej było mi poradzić sobie z momentami, w których musiałem się wykazać większą zręcznością. Nie musiałem szukać rytmu, aby wykonywać skoki na kolejne przewyższenia, on tutaj cały czas jest! Przyznaję, że takie podejście do budowania świata w Hi-Fi Rush uznaję za fascynujące. Cała gra została zaprojektowana tak, aby muzyka, jej puls, przenikał absolutnie każdy element tego wirtualnego świata. Przy czym uważam, że aby doświadczyć wszystkiego, co ma do zaoferowania ta produkcja, warto wziąć słuchawki oraz chwycić za pada.

Twórcy zadbali o to, żeby poczuć rytm w rękach, co w przypadku myszy oraz klawiatury jest raczej niemożliwe. Zauważyłem, że wibracje pada idealnie podkreślają to, co dzieje się na ekranie. Lubię takie świadome stosowanie peryferiów w nowoczesnych grach. Wymaga to bardzo dużo uwagi i zrozumienia tego, jak odbiorcy będą korzystali z danej produkcji.

"Hi-Fi Rush" bywa niebezpieczne!
Elementy zręcznościowe są obecne w „Hi-Fi Rush”, ale nie przytłaczają

W przypadku Hi-Fi Rush twórcy doskonale to zrozumieli. Niektóre gry projektuje się pod określony sposób odbioru i w przypadku tej produkcji, sądzę, że pad jest niezwykle istotny

Jego drgania, wprowadzone w dobranych momentach, sprawiają, że dosłownie czuje się grę. Chyba właśnie dlatego tak polubiłem zabawę w Hi-Fi Rush. Historia jest w porządku, klasyczna opowieść o złej korporacji oraz o przypadkowych przyjaźniach, które szybko stają się ważne. Oprawa graficzna jest dobra, trafia do mnie jej komiksowy charakter. Dźwięk to obłędny majstersztyk. Nie tylko na poziomie muzyki, ale także otoczenia. Wszystko jest dobrane tak, aby podkreślało wszechobecny rytm. To wszystko prowadzi do piekielnie dobrze zrobionej walki. „Hi-Fi Rush” jest dalekie od poziomu trudności znanego z gier podobnych do Dark Souls. Są tam uniki, specjalne ataki oraz kombinacje, ale wszystko ma umowny charakter. Starcia z przeciwnikami opierają się bardziej na rozrywkowym charakterze. Tutaj Hi-Fi Rush przypomniało mi stare, dobre beat’em up, tylko bez ciągłego przesuwania się w jedną stronę. Tłukę wrogów, uczę się ich ataków, a wciąż najważniejszy jest rytm.

Trafiania w akcenty pozwala na zadawanie większych obrażeń, co jeszcze bardziej motywuje mnie do mieszania ataków, skoków oraz uników. Wszystko to robię, tupiąc oraz kiwając się na fotelu. Ukończenie kolejnego etapu lub pokonanie silniejszego przeciwnika daje mi mnóstwo satysfakcji i sprawia, że mam ochotę kontynuować zabawę. Co oznacza, że mogę śmiało polecić ten tytuł.

Tym bardziej że na jego ukończenie wystarczy poświęcić jeden weekend. Rozgrywki, bez eksplorowania każdego kąta i zbierania wszystkich przedmiotów, jest może na 12 godzin z hakiem. Optymalnie, dzięki czemu Hi-Fi Rush jest mocnym kandydatem na zrelaksowanie się po tygodniu pracy. W tym produkcji nawet walki z bossami są tak stworzone, aby dawać mnóstwo satysfakcji. Obserwowanie tego, co robi nowy, potężny przeciwnik, reagowanie na jego ataki oraz rytmiczne wykonywanie uników, oraz uderzeń, sprawia, że wyzwanie szybko staje się świetną zabawą. Przyjemne patrzy się na to, co dzieje się na ekranie, na dodatek podkreśla to świetna ścieżka dźwiękowa. Nagle okazuje się, że gra oparta na rytmicznym wciskaniu przycisków, może być bardzo atrakcyjna i angażująca. Z uwagi na to, że nie jestem fanem tego gatunku.

Hi-Fi Rush dołącza do mojej listy pozytywnych zaskoczeń z Game Passa. Na dodatek takich, które chętnie będę polecał dalej i pokazywał jako ciekawy przykład budowana świata. Tam najważniejszy jest rytm i to dosłownie widać, a nie tylko słychać. Dlatego, jeśli szukasz fajnej rozrywki, opłacasz abonament Microsoftu, to instaluj Hi-Fi Rush!

Perełki z Game Pass VI: Angażujący system walki w Chained Echoes