Drogi Rekruterze, cieszę się bardzo z nawiązanego kontaktu! Jest mi bardzo miło, że moja osoba jest atrakcyjna w procesie rekrutacji na wyżej wymienione stanowisko, oraz że mój profil idealnie pasuje do charakterystyki kandydata, którego poszukujesz.
Znam również Twoje przesłanki, czemu tak naprawdę do mnie piszesz. Przecież mam Pracę. Całkiem dobrą – temu w niej siedzę.
Dlaczego więc wysyłasz do mnie szablonowego maila, często z błędami, brakiem interpunkcji, kompletnie nie nawiązującego do mojej osoby, złożonego z samych, nic nie mówiących, ogólników, czasem wręcz bezosobowo, a przecież to o mnie Ci chodzi. Prawda?
….
Nie?
Nie o mnie?
….
Chodzi o innych stu kandydatów, do których ten mail wysłałeś…
Aha…
iiiiii… taka trochę potwarz.
Przeanalizowałam wiadomości od „rekruterów”. Powstał szablonowy mail do programisty, oparty czysto na autentykach, wystarczy w miejsce „Kopytko” wkleić co potrzeba i można słać.
Przy okazji chcę nadmienić, jak odbiera taki spam mailowy osoba, do której to teoretycznie jest adresowane.
„Szanowna/y Pani / Panie,
Reprezentuję doradztwo personalne Kopytko i aktualnie prowadzę ciekawą rekrutację – ciekawą dla kogo? Dla mnie rekrutacja jest taka sama za każdym razem. – na stanowisko Programisty. Moim klientem jest firma działająca w sektorze IT z siedzibą w Kopytko. – Aha… Czyli wiem jedynie, że gdzieś w okolicy.
Zakres obowiązków:
– praca w zespole Scrum, – Nihil Novi, troche jakby „mamy komputery“.
– projektowanie i programowanie rozwiązań zgodnie z wymaganiami, – zawsze robiłam niezgodnie i było ok.
– uczestnictwo w testowaniu oprogramowania, – czyli programista – tester. Lub będę patrzeć testerowi za ramię co robi.
– zapewnienie jakości tworzonych rozwiązań, – zawsze programuję na kolanie i też było ok.
– szansa udziału w wielu różnorodnych projektach – spodziewam się tego po KAŻDEJ firmie, bo firma z jednym projektem byłaby nieco dziwna.
– współpraca i komunikacja z międzynarodowym zespołem w języku angielskim. – o, świetnie, będę rozmawiać po angielsku.
Czy jest Pani / Pan zainteresowany szczegółowymi informacjami na temat stanowiska? Jednocześnie zachęcam do rekomendowania znajomych, którzy również mogą być zainteresowani takim stanowiskiem. – czyli przy okazji, jak Tobie ta oferta nie pasuje, poślij tego maila do kumpla, zrobisz za mnie troche roboty.
Serdecznie pozdrawiam,
Kopytko”
Puff puff puff i wysłane !
——————————————————————————
Może się mylę, ale dla mnie rekruter to osoba reprezentująca firmę, do której chce nas przyciągnąć. Hasła typu „UX szukany NOW” świadczą o firmie. Chcąc się wyróżnić i być cool niestety działa się przeważnie na swoją niekorzyść.
Mało tego, rekruter ma naprawdę ciężkie zadanie – on musi mnie zachęcić, pokazać „marchewkę” – przecież chce mnie wykraść z innej firmy! Musi mieć naprawdę dobre argumenty, bym zdecydowała się podjąć taką rozmowę, skoro już jestem zatrudniona na takim stanowisku.
Co macie lepszego? Co mi zaoferujecie? Jakie są benefity? Co ja z tego będę mieć?
Mail, w którym nic nie ma, wcale mnie nie przekonuje.
Chciałabym znać swoje dokładne obowiązki. Co będę projektować, jak, jaki jest zespół, jak duża jest firma, z jakiej branży są projekty – muszę sama sobie odpowiedzieć, czy mam takowe kwalifikacje, lub czy chcę w tym kierunku iść i się rozwijać i firma ze mnie będzie mogła być zadowolona.
To działa oczywiście w dwie strony – jeśli ja wysyłam CV i list motywacyjny, muszę się przygotować – muszę wiedzieć do jakiej firmy piszę, czym się zajmuje, kim są, z tych samych powodów – by nie wydawało się, że desperacko szukam pracy.
W roli wytłumaczenia – absolutnie, są i fantastyczni ludzie na tym stanowisku, którzy zaskarbiają sobie moją uwagę w pierwszych trzech zdaniach!! Ich praca naprawdę polega na zaznajomieniu się z profilem kandydata, wejściu na jego stronę, sprawdzeniu jego umiejętności, zbadaniu w jakich firmach wcześniej pracował i upewnieniu się, że oferta jaka padnie będzie dla niego atrakcyjna.
Powiecie – ale rekruter wysyła takich maili setki dziennie! Jakby miał każdego sprawdzać, to w życiu by się niczego nie dorobił – ma interes, bo ma płacone od gościa, którego uda mu się namówić na zmianę pracy. Wszystko to rozumiem. Ale to jest trochę jak z portalem randkowym. Jeśli napisał do Ciebie gość / gościna :) i wydajesz się być skłonny do odpisania, a okaże się, że tą samą wiadomość dostało 50 innych osób, raczej nie czujesz się nią zaszczycony. Posyłasz do spamu i blokujesz natręta.
Dokładnie tak samo jest w tym przypadku. Jeśli chcesz wartościowego kandydata, nie zasypuj go śmieciem, bo nie o to chodzi i tylko zrazisz do siebie.
Chyba, że szukasz desperata, który akurat w tym momencie poszukuje na gwałt pracy – ale to raczej b. rzadkie.
Podsumowując – Daj mi konkret. Będziemy rozmawiać i na pewno dojdziemy do konsensusu.
Póki będę dostawać śmieciowe maile wysyłane do wielu osób, niestety nawet nie chcę odpisywać – „Dziękuję, nie jestem zainteresowana”.