Jeszcze dobrze nie skończył się styczeń w 2023 roku, a już świat giereczek przeżył pierwsze duże rozczarowanie.

Wyjątkowo nie dotyczy ono Activision-Blizzard, Ubisoftu lub, uwielbianego przez wszystkich, Electronic Arts. Tym razem podłożyć się postanowiła firma, która w 2021 roku zapowiedziała dość interesującą produkcję. Na tyle ciekawą, że przez długi czas był to tytuł najczęściej dodawany do list życzeń. Takie osiągnięcie jest raczej zarezerwowane dla dużych wydawców pracujących nad mocno reklamowanymi tytułami. Tym razem ta sztuka udała się firmie Fntastic, która istnieje od 2015 i do dzisiaj specjalizuje się głównie w wydawaniu oświadczeń. Różnej treści, ale najczęściej dotyczą one przesunięcia ich flagowego tytułu. Chociaż nie tylko, ostatnio firma Fntastic robi absolutnie wszystko, aby przypomnieć graczom i ludziom z gamedevu jak nie prowadzić komunikacji z klientami.

Świat w "The Day Before" nie zawsze miał być ciemny.
„The Day Before” garściami czerpało z „The Division”

”The Day Before” miało być „The Division” na sterydach. Zamiast rozwalającej świat pandemii, miały być hordy zombiaków. W zasadzie to samo tylko w innej scenografii.

Jedna rzecz jest tutaj trochę inna. „The Day Before” skręca w kierunku MMO, w przeciwieństwie do „The Division”, które stawia na współpracę kilku graczy. Trudno jest mi ocenić, czy jeszcze tytuł studia Fntastic się wyróżnia, ponieważ w sumie to widziałem głównie marketingowe materiały prezentujące rozgrywkę. W żadne demo nie grałem. Na pewno, czytając o tym projekcie, zacząłem się zastanawiać czy takie, nieznane nikomu studio, sobie poradzi. Tworzenie gier MMO jest dość skomplikowane, nawet najwięksi mają z tym problem, a co dopiero twórcy, dla których będzie to pierwszy taki tytuł. Jasne, że można zatrudnić ludzi, kupić technologię i jakoś poskładać wszystko w jedną, stosunkowo stabilną, całość. Tylko że nie wiem, czy będzie mi dane zobaczyć, czy „The Day Before” spełni pokładane w sobie oczekiwania.

Jeśli już wyjdzie i będzie można pograć w tę produkcję, to już na pewno będzie spory sukces. Z tego, co czytam na forach poświęconych cyfrowym światom, dominuje przekonanie, że „The Day Before” to zwykły scam. Forma vaporware, czyli rozpływającego się jak para w powietrzu produktu.

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Myślę, że ważne jest to, że Fntastic ciężko pracuje, aby ich tytuł był tak traktowany. Zazwyczaj, gdy piszę o jakiejś grze, to wrzucam link do jej strony na Steamie. W tym przypadku jest to niemożliwe. „The Day Before” wyparowało z tej platformy dystrybucyjnej i próżno szukać tego tytułu na innych. Może to i dobrze, bo w przeciwnym razie ludzie płaciliby za produkt w przedsprzedaży, a jak widać, nie jest powiedziane, że w ogóle się pojawi. Obecnie „The Day Before” trwa w cyklu opóźnień. Najpierw miało zadebiutować w czerwcu 2022 roku, ale twórcy stwierdzili, że przesiądą się na Unreal Engine 5, bo jest lepszy. Zmieniono datę premiery na 1 marca 2023 roku. W międzyczasie, w zasadzie w ostatnich tygodniach, okazało się, że jednak firma nie ma praw do nazwy. Przesunięto datę premiery na 10 listopada 2023 roku, strona na Steamie zniknęła. Podobno były to przejściowe trudności techniczne. Najwyraźniej się przedłużają.

Co potencjalni klienci mają o tym myśleć? Niby praw do nazwy nie ma, ale dalej spokojnie wisi internetowa wizytówka gry na stronie studia Fntastic. Tutaj nie było to problemem? Sytuacji nie poprawia fakt, że firma ma dziwny model zatrudniania oparty na pojęciu wolonariatu. Z opisu na stronie wynika, że jakiś pracowników ma, ale ma też ludzi pracujących za darmo. Uważam, że wszystkie te tłumaczenia są mocno naciągane.

Główni przeciwnik w "The Day Before" to zombie.

Stąd bierze się rezerwa graczy. Przesuwane premiery, filozofia zatrudniania, którą jest niejasna, nagle pojawiające się problemy ze znakiem towarowym. Nie dziwię się, że ludzie zadają sobie pytanie, czy „The Day Before” w ogóle pojawi się na rynku.

Studio Fntastic wydało trochę gier na Steamie. Ostatnia nazywa się „Propnight” i była to asymetryczny survival. Co to takiego? Jest to rodzaj zabawy, w której jeden gracz wciela się w tego złego i musi polować na innych. W przypadku produkcji Fntastic, osoby, które próbowały przetrwać, mogły się wcielać w przedmioty. Interesująca koncepcja, recenzje mieszane. Mimo to warto odnotować, że to studio jednak coś wydało. Chociaż ich oświadczenie, że „The Day Before” żadnym scamem nie jest, premiera na pewno się odbędzie, a nam wszystkim oka zbieleją, raczej mnie rozbawiło, niż uspokoiło. Osobiście obserwowałem ten tytuł, bo lubię „The Division” i liczę na to, że w kiedyś pojawi się trzecia część, jednak obecnie nie mam najmniejszego zamiaru oddawać nawet złotówki firmie Fntastic.

Moje zaufania całkowicie stracili. Jestem z gamdevu, rozumiem, że można przesuwać premierę własnej gry, aby dopracować szczegóły. Jednak warto to robić, bo jakiś większych, nawet zamkniętych, testach. Robi się je nie tylko po to, żeby zebrać opinie i sprawdzić, czy pomysł w ogóle generuje jaką zabawę.

Takie próby mają też pokazać, że studio pracuje nad swoim produktem. W przypadku „The Day Before”, poza marketingowymi materiałami, nie ma nic. Żadnych informacji o zamkniętych testach alpha, żadnej otwartej bety, żeby zweryfikować czy opracowana struktura sieciowa obsługująca graczy w ogóle będzie działać. Przypominam, że to ma być MMO, przynajmniej tak obiecują twórcy. Sytuacja wokół „The Day Before” pokazuje, jak kluczowe jest prowadzenie sensownej komunikacji ze społecznością, jaką twórcy gromadzą wokół swoich tytułów. Trzeba nie tylko karmić ich ładnymi obrazkami obrobionymi przez marketing. Kluczowe jest także zachowanie ciągłości w pracy nad samą grą. Dawanie do rąk nawet najmniejszych, działających, fragmentów. Ja wiem, że wtedy ryzykuje się, że coś wycieknie, ale przynajmniej ludzie będą o tym mówić i pojawią się osoby, które widziały dany tytuł w działaniu.

Nawet jeśli „The Day Before” wróci na Steama, to nie sądzę, aby ludzie rzucili pieniędzmi w ich twórców. Obecnie firma Fntastic musi bardzo się postarać, aby odbudować swój wizerunek i sprawić, aby gracze im zaufali. Tak, gamedev, to też sztuka tworzenie więzi i zaufania pomiędzy klientami a twórcami. Co ma swoje dobre i złe strony, po prostu wiadomo, że społeczność stanowi kluczowy filar sprzedaży.

The Division 2: Warlord of New York – zmiana otoczenia została zrealizowana wspaniale!