Więźniowie przemycają telefony, aby uczyć się informatyki od profesora Harvardu. Wykładowca otrzymuje liczne listy z podziękowaniami.
Resocjalizacja to mit, ale nie wszyscy trafiający do aresztów czy zakładów karnych są zdemoralizowani do szpiku kości. Każdemu może przydarzyć się wpadka pośrednio spowodowana nieodpowiedzialnym zachowaniem albo przebywaniem w nieodpowiednim miejscu. Takie osoby, chcąc wrócić na rynek pracy po opuszczeniu bram ośrodka penitencjarnego, wykorzystują pobyt w placówce do nauki… niekiedy nielegalnej. Przemyt kontrabandy w celu nauki informatyki wydaje się niepojęty, ale według profesora Harvardu – to zjawisko, które dzieje się tu i teraz.
Więźniowie dziękują profesorowi za kurs online informatyki, z którego korzystają nielegalnie
Jeden z więźniów osadzonych w Georii w USA zdradził, że osadzeni korzystają z nielegalnie pozyskanych smartfonów w celu wzięcia udziału w lekcjach informatyki. Kurs online prowadzony jest przez profesora Harvardu, a co za tym idzie, jakość dydaktyczna materiałów z pewnością nie budzi zastrzeżeń. Budzi je za to fakt przemytu do więzienia, którym muszą zajmować się pracownicy placówek. W tym konkretnym przypadku powinni oni jednak przymykać oko na łamanie regulaminów.
Co więcej, więźniowie nie są bierni w nauce. Niektórzy z nich ślą podziękowania profesorowi za jego wkład. Kurs CS50 to tak zwane wprowadzenie do informatyki i sztuki kodowania, które w zamyśle trwa od 10 do 20 godzin tygodniowo. Oczywiście tempo przyswajania wiedzy może być indywidualne. Swoją drogą, podziwiam zapał odbywających karę pozbawienia wolności, którzy w mocno niesprzyjających warunkach zdobywają wiedzę. Docenia to nawet profesor Malan z Harvardu.
Mamy ogromny podziw dla uczniów, którzy próbują samodzielnie zdobywać nową wiedzę i umiejętności, tym bardziej w takich okolicznościach – David Malan
Prowadzący kurs mówi wprost, że chętnie udzieli pomocy każdemu więźniowi, który ma problem z dostępem do kursu. Radzi przy tym, aby nie zrażać się porażkami lub mozolnym trybem nauki. Według profesora proces ten zawsze zajmuje więcej czasu, niż pierwotnie się zakłada.
Nie tylko Microsoft i Google szykują masowe zwolnienia. Rzeźnia w branży IT