Dobra cena, solidny układ, odpowiednia ilość pamięci operacyjnej, spora bateria, jasny i wyraźny ekran. Marka, która niedawno weszła na polski rynek, niezwykle pozytywnie zaskoczyła mnie modelem Note 12 PRO, który aktualnie testuję.
Jako konsumenci zawsze wygrywamy dzięki konkurencji na rynku. My mamy wybór, a producenci muszą się bardziej starać. Konkurencja niedawno się powiększyła (od sierpnia 2022), ponieważ na polski rynek wszedł Infinix. Teraz na testy do redakcji trafił model Note 12 PRO. Pełna recenzja wkrótce, dziś zapraszamy na pierwsze wrażenia.
Od samego wyciągnięcia z opakowania towarzyszyły mi pozytywne wrażenia. W zestawie sprzedażowym znajdziemy (oczywiście) telefon, silikonowe etui na niego, ładowarkę o mocy 33 W, kabel do ładowania oraz pin do otwierania tacki na kartę sim oraz microSD. Szybsza ładowarka na pewno się przyda. Telefon został wyposażony w akumulator 5000 mAh, który przecież trzeba jakoś zasilić. Jak już go naładujemy, osiągalnym wynikiem będą 2 dni użytkowania. Przyczynia się do tego relatywnie wydajny procesor mobilny Mediatek Helio G99. Jeśli chodzi o szybkość, do dyspozycji dostajemy 8 GB RAM oraz 256 GB pamięci na dane użytkownika. System, a uściślając, jego modyfikacja opracowana przez Infinix, jest w stanie z tych 256 GB w razie potrzeby obciąć 5 i „dołożyć” jako RAM, dzięki czemu bardziej wymagające zadania również nie powinny powodować zadyszki urządzenia. To nic innego, jak znany ze świata PC RAM SWAP, który stosunkowo niedawno pojawił się w światku mobilnym.
Infinix Note 12 PRO: pierwsze wrażenia z użytkowania smartfona
Ekran AMOLED jak dla mnie, jest idealnych rozmiarów. Mamy tutaj 6,7-cala przestrzeni wyświetlającej pixele, jeśli natomiast chodzi o rozdzielczość to obsługiwana jest FHD+ czyli 2400 x 1080 pix i dzieje się tak przy odświeżaniu 60 Hz. Ekran posiada łezkę na górze, w której umieszczona jest kamerka do selfie. Ponad nią znajduje się głośnik i na prawo od niego czujniki i podwójna lampa błyskowa pozwalająca doświetlić selfie oraz filmiki nią nagrywane. Diody są ledwo widoczne, gdy są wyłączone, trzeba wiedzieć, że tam są, aby je dostrzec. Wyświetlacz jest zabezpieczony fabrycznie i zaskoczył mnie poziom dopasowania tego zabezpieczenia. Jest wręcz idealnie docięty i spasowany z przestrzenią wyświetlającą Pixele.
Na pokładzie dostępny mamy system XOS bazujący na Androidzie 12. Jest to nakładka systemowa tworzona przez Infinix. Z reguły dość sceptycznie podchodzę do nakładek, ponieważ są przeładowane. Nie czułem nic takiego w tym wypadku. System nadal jest schludny, czysty i działa płynnie nawet pod obciążenie wielu aplikacji. Wyróżnikiem tej nakładki jest jasnozielony kolor akcentów oraz mnogość funkcji AI wbudowanych zarówno w kamerę jak i sam system, na przykład tłumaczenie na żywo wiadomości w komunikatorach.
Telefon posiada również tryb dla graczy. Nie miałem okazji jeszcze dogłębnie się przyjrzeć zasadom jego działania, ale jest to dla mnie sygnał, że można na nim grać. To sprawdziłem. Kilka meczy w LOL-a. Znów pozytywnie. Ustawienia: jasność około 60%, pełna rozdzielczość, 60 klatek, wszelkie animacje włączone, najwyższe detale. Średnio na rozgrywkę 4% baterii. Nieźle. Pozytywnie było również dzięki temu, że FPS nie spadły poniżej 58 właściwie w żadnym momencie. Faktycznie można grać i to całkiem komfortowo. Podczas rozgrywki telefon był delikatnie ciepły, mniej niż inne, na których grałem. Fajnie, że jest duża bateria – nie trzeba będzie się często ładować podczas grania.
Seria Infinix Note 12 już w Polsce. Ceny nowych smartfonów oznaczają walkę z realme, choć nie tylko
Z tyłu mamy potrójny aparat, główny 108Mpix, do tego makro oraz badający głębię ostrości. Wzbogacone jest to poczwórną lampą błyskową. Dodają 2 diody z przodu to w sumie mamy 6. Nieźle. Tył telefonu wykonany jest z dwóch różnych tekstur. Błyszczącej w okolicach wyspy z kamerami oraz zmatowionej/chropowatej na reszcie plecków. Plecy są delikatnie głębiej niż ramka telefonu dzięki czemu będą lepiej chronione. Używają załączonego etui – jeszcze lepiej. Ranty telefonu są prostokątne, z delikatnym zaokrągleniem. Dobrze siedzi w dłoni. Z przodu natomiast pomiędzy ekranem a rantem znajduje się jeszcze jedna, dodatkowa, plastikowa ramka, która chroni wyświetlacz. Przejmie na siebie część energii w przypadku upadku telefonu. Fajnie. Na dole telefonu znajdziemy port USB-C, głośnik oraz gniazdo Jack, coraz rzadszy widok. Tacka na karty SIM oraz kartę microSD znajduje się po lewej stronie.
Niebawem pełna recenzja na DailyWeb.