Zaledwie wczoraj pisaliśmy o tym, że Instagram testuje subskrypcje dla użytkowników, a teraz to samo robi TikTok.
Testy subskrypcji na Instagramie rozpoczęły się kilka dni temu. Celem jest wprowadzenie narzędzia, które umożliwy twórcom przygotowanie pakietów abonamentowych dla swoich fanów. W ten sposób będą oni mogli wykupić dostęp do treści premium, a twórcy – zarobić dodatkowe pieniądze.
Jak widać twórcy aplikacji myślą nad tym, jak zatrzymać użytkowników u siebie, aby ci generowali jeszcze większe dochody nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim – dla firmy. TikTok odpalił testy narzędzie, gdzie najbardziej popularni tiktokerzy mogą uruchomić treści dostępne w ramach opłat abonamentowych.
TikTok też testuje subskrypcję dla twórców
Zawsze myślimy o nowych sposobach wniesienia wartości do naszej społeczności i wzbogacenia doświadczenia TikTok.
– powiedział Engadget rzecznik TikToka.
Pojawienie się takiej funkcji nie jest przypadkowe. Twórcy i użytkownicy zgłaszali już takie zapotrzebowanie w ramach programu Creator Next, gdzie można podrzucać swoje pomysły na temat poprawy działania aplikacji i nowych narzędzi.
Instagram testuje subskrypcje dla twórców
O sprawie poinformował na Twitterze Adam Mosseri, czyli szef Instagrama. Dokładnie opisał, jak ma działać wprowadzone narzędzie i jakie możliwości będzie ono oferowało.
- Transmisje dla subskrynentów
- Stories dla subskrynentów
- Odznaki subskrynentów
Tak to wygląda w przypadku Instagrama, a jak będzie to wyglądać w przypadku TikToka? Zapewne dostęp premium sprowadzi się głównie do filmów, bo tym żyje TikTok. Tak jak wyrażałem swoje obawy w przypadku Instagrama, tak i teraz napiszę, że problemem może być spadek jakości wrzucanych materiałów, które dostępne są za darmo. Twórcy widząc, że mogą zarobić dodatkowe pieniądze za treści płatne, odpuszczą sobie budowanie marki w ramach darmowych treści.
Jak oceniacie takie ruchy największych serwisów, w których influencerzy budują swoją pozycję? Czy to się przyjmie i czy jest szansa, że abonament w social mediach stanie się normą? Przeglądając pierwszych z brzegu instagramerów i tiktokerów nie przychodzi mi na razie żaden do głowy, za którego treści – nawet w wersji premium – mógłbym dopłacać.