Na Twitterze oraz TikToku pojawiły się posty outujące nieheteronormatywnych olimpijczyków biorące udział w zawodach Tokio 2020. Wystarczyło podejść w okolice wioski olimpijskiej i w appce Grindr wykorzystać opcję “Explore”.

Jesteś sportowczynią lub sportowcem i właśnie jesteś na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, po ponad rocznej pandemii? Nie mamy dobrych wiadomości. Możliwe, że świat już wie o Twojej orientacji, jeśli nie wiedział o niej do tej pory. Wszystko dzięki kilku aplikacjom i screenshotom. O osobach, które postanowiły na własną rękę zadecydować o losie tegorocznych olimpijek i olimpijczyków nawet nie warto wspominać.

W ostatnich dniach na Twitterze oraz TikToku pojawił się szereg postów ukazujących osoby widoczne w aplikacji Grindr. Nie dość, że mogły zostać wyoutowane w ten sposób osoby biorące udział w Igrzyskach Tokio 2020, to jeszcze mnóstwo Japonek i Japończyków, którzy są regularnie dyskryminowani przez własny kraj. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie skali krzywdy, jaką tak bezmyślne działania mogły wyrządzić.

Groźne zachowania w aplikacjach Twitter, TikTok na Tokio 2020

Na zrzutach ekranu oraz filmikach, które pojawiły się na Twitterze i TikToku, widoczne były twarze, dane sportowczyń i sportowców oraz nierzadko kraje pochodzenia. Niektóre osoby pochodziły z państw znanych ze swojej działalności anty-LGBTQI+. Na Twitterze pojawiły się co najmniej cztery posty potencjalnie zagrażające olimpijkom i olimpijczykom. Z kolei na TikToku widniało co najmniej dziesięć filmików nagranych w ten sam sposób, w tym jeden viral, który osiągnął ponad 140k wyświetleń.

Posty nagrane w appce Grindr nie wisiały długo. Twitter oznajmił we wtorek, że pracuje nad usunięciem treści naruszających prywatność i bezpieczeństwo sportowczyń i sportowców Tokio 2020. TikTok usunął filmiki w środę. Osoba pełniąca pełnomocnictwo Grindra powiedziała, że podobne zachowania są niezgodne z regulaminem serwisu i wzywa osoby, które opublikowały filmiki do natychmiastowego usunięcia ich.

Najbardziej zadziwiającą kwestią jest brak empatii i wyobraźni osób, które zdecydowały się wrzucić nagrania swoich ekranów podczas korzystania z appki Grindr. W końcu w aplikacjach randkowych często próbujemy zachować jakąkolwiek anonimowość. Zazwyczaj po prostu nie chcemy, aby osoby z nami współpracujące wiedziały, że korzystamy z tej appki. Możemy mieć jedynie nadzieję, że nikt nie został wyoutowany i że nikomu nic nie grozi przez wyżej opisaną sytuację.