Jeśli jesteś fanem Marvela i płakałeś na Avengers w momencie umierania Natashy i Iron Mena, to teraz usiądź i odetchnij, bo to prawdziwa gratka dla fanów superbohaterów.
Gdy usłyszałam, że premiera filmu się opóźni, byłam delikatnie mówiąc rozczarowana. Wiesz, dla kogoś, kto jara się Marvelem do tego stopnia, że nawet piżamy ma ze swoimi idolami to prawdziwa tragedia …Ja wiem, że są na świecie większe problemy. Film miał się pojawić 1 maja 2020 roku jednakże pandemia popsuła i to. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Premiera została przesunięta na 9 lipca 2021 i oby to była data ostateczna bo jak słowo daję już przebieram w miejscu z ekscytacji.
Dla kogoś, kto baaardzo tęsknił za swoimi ulubionymi bohaterami ten film będzie świetną okazją by zobaczyć jednego z nich, a właściwie jedną z nich ponownie na srebrnym ekranie. Dlaczego? Poznanie jej pokrętnej osobowości, historii i zerknięcie w czasy dużo sprzed zostania członkiem Avengers.
Czarna Wdowa to postać, która pojawiała się od bardzo dawna w różnych filmach, grach czy nowelach to mi i zapewne wielu osobom będzie już zawsze kojarzyć z ikoniczną Marvelowską wersją z twarzą Scarlett Johansson. Zerknij na oficjalny zwiastun:
W tym solowym debiucie mam nadzieję zobaczyć coś więcej niż tylko pościgi, wybuchy i niezłą rozwałkę chociaż to akurat filmowi nie zaszkodzi to jednak byłoby miło, gdyby nie zrobili z bohaterki płaskiej postaci, która nie robi nic poza mordowaniem. Owszem, to w jaki sposób kopie tyłki jest iście imponujący, ale warto spojrzeć na temat głębiej.
Nie wiem dlaczego, ale jej historia dość mocno kojarzy mi się z filmem “Czerwona jaskółka”, który jest ekranizacją powieści byłego agenta służb specjalnych. Traktuje o dziewczynie, która ląduje w szkole dla “jaskółek”, gdzie uczy się jak wykorzystywać swoje ciało jako broń na usługach rosyjskich służb podczas bardzo niewybrednego szkolenia.
Jestem mega ciekawa jak wyglądała historia Natashy
Zaglądanie postaciom w bebechy to zboczenie? Pewności nie mam, ale lubię zaglądać w zakamarki duszy, w które nikt nie patrzy. Nie tylko w przypadku postaci fikcyjnych. To pozwala lepiej zrozumieć, dlaczego ktoś jest tym kim jest. Oczywiście pod warunkiem, że się nie ocenia.
Autorką artykułu jest Alexandra Ross.