O 5G mówi się dużo, za sprawą nowych telefonów obsługujących tę sieć, możliwości oraz przyszłości, jaka nas czeka przy jej pomocy, oraz przez pryzmat zdrowia. Kilka dni temu skupiłem się na teorii, ocenie zasięgu sieci oraz czemu teraz wszyscy mówią o 5G. W tym wpisie skupię się na praktyce, czyli ile faktycznie uzyskamy przy korzystaniu z sieci 5G.
Możemy o 5G debatować godzinami, ale nic nas bardziej nie upewni w przekonaniu „czy warto” niż testy na żywo. Do tych testów użyję dwóch ostatnio testowanych telefonów o bardzo zbliżonej specyfikacji i cenie – realme 8 oraz realme 8 5G, oraz sieci 5G oferowanej przez PLUS. Wybór sieci był prosty, nie dość, że ma ona największe pokrycie, to była to również jedyna sieć, do której miałem 2 karty pod ręką :)
Max prędkość w testach
Pierwsze i podstawowe zestawienie to testy prędkości w teście Speedtest w kilku miejscach w Warszawie, jak i innych miejscowościach w Polsce. Jak już wspomniałem w pierwszym wpisie, byłem pozytywnie zaskoczony, w ilu mniejszych miejscowościach można 5G złapać i działa on porządnie. Poniżej kilka wyników z kilku miejsc, w których aktualnie byłem.
Miałem też wielokrotnie wrażenie, że nadajniki 5G były chyba mniej obciążone za sprawą mniejszej ilości urządzeń, które tę sieć wspierają. W miejscach typu plaża nad Wisłą, gdzie wieczorami przesiadują tysiące ludzi, telefony z 4G działały średnio, podczas gdy 5G śmigał aż miło. Wydaje się zatem, że 5G będzie zatem przewagą w mocno zatłoczonych miejscach jeszcze przez jakiś czas. Co również zaobserwowałem, prędkość wysyłania w 5G bardzo często jest taka sama jak 4G, na szczęście, wysyłanie nie jest aż tak istotne na urządzeniach mobilnych.
5G to zbawienie dla pracujących w terenie?
Najwięcej nadziei w odnalezieniu zdecydowanej wyższości 5G pokładam w osobach, które często podróżują i pracują z sieci komórkowej. Jeżeli łącze 4G o prędkości 40 Mb/s podzielimy na telefon oraz komputer + ew. straty na przesyłaniu Wi-Fi, wynik nie będzie imponujący. Do pracy na plikach, odświeżaniu poczty z załącznikami, czy prowadzenie konferencji może być na styk. Co innego, jeżeli przeliczymy 150-250 Mb/s, przy takim połączeniu jednoczesne puszczenie YouTube kilku filmów oraz klasyczna praca to tzw. pikuś. Tyle w teorii. Jakie wyniki osiągnął MacBook Pro 15″ przy połączeniu poprzez router Wi-Fi z realme 8 i realme 8 5G przedstawiam poniżej.
Muszę przyznać, że tak, praca w terenie to bardzo dobry powód do zakupu telefonu 5G nawet kosztem innych podzespołów. Realme 8 5G pozwolił mi na płynne oglądanie video w 2K i 4K, podczas gdy hotspot zrealizowany na realme 8 ledwo radził sobie z 1440p w tych samych warunkach. Różnica była również zauważalna przy otwieraniu ciężkich stron jak chociażby Apple. Przy 4G widoczny był efekt ładowania obrazków, w 5G oczywiście nie. Nie byłbym zdziwiony gdyby okazało się, że duża część zakupów tanich telefonów z 5G było realizowanych przez firmy.
Gracze będą za 5G
W tym miejscu miało być video pokazujące jak gigantyczna jest różnica w ściąganiu Genshin Impact na obu telefonach oraz jaki to ma wpływ na baterię. Niestety z powodów technicznych musicie mi uwierzyć na słowo, a będzie ciężko.
Zacząłem testy z telefonami naładowanymi na 100%, zaktualizowanymi, z ustawionymi wyświetlaczami na 100% jasności. Speedtest na południu Warszawy pokazał 128 i 25 Mb/s dla 5G oraz 10 i 22Mb/s dla 4G. Po tym wstępnym rozeznaniu się w sytuacji rozpocząłem ściąganie i instalację Genshin Impact. Aplikacja pokazała niemal 8GB do ściągnięcia, sporo.
Po 23 minutach realme 8 5G rozpoczął weryfikację plików, po kolejnych paru minutach mogłem cieszyć się grą. Jak wyglądała sytuacja na realme 8? 3 godziny ściągania! W czasie, kiedy realme 8 wykorzystywało pełną moc modemu, aby osiągnąć jak najlepszy wynik, realme 8 5G odpoczywało i czekało na konkurenta. Pozostawiłem go jednak z włączonym ekranem i animacją podobną do tej z etapu ściągania, aby jak najbardziej upodobnić warunki pracy i uzależnić je głównie od modemu i tym samym sprawdzić czy na prawdę 5G bierze więcej prądu z baterii.
Jakie są wyniki? Realme 8 5G po 4h pracy miał 42%, podczas gdy Realme 8 miał 38%. Tak, urządzenie w założeniu bardziej energooszczędne miało tych % mniej. Oczywiście różnica może wynikać ze starszego procesora, czy innego wyświetlacza (AMOLED vs IPC 90Hz). Testy te pokazują jednak, że inteligentne zarządzenie siecią 5G minimalizuje różnice między dwoma urządzeniami. W życiu różnice byłyby wielokrotnie wyższe, ponieważ po ściągnięciu aktualizacji wyłączylibyśmy pewnie ekran, podczas gdy na 4G zapewne kilkukrotnie go wybudzali zobaczyć na czym stoimy.
5G – to w końcu warto czy nie?
Muszę przyznać, że wszystkie testy i rozważania, które przeprowadziłem w ciągu tych 2 wpisów wyjaśniły mi tylko jedno – czemu osoby do mnie piszące są podzielone 50/50 na tych, którzy widzą przyszłość w 5G i tych, co uważają to za zbędny gadżet. Właśnie dlatego, że połowa z nas ma możliwości wykorzystania przewagi, jaką daje ta sieć, bo jest w zasięgu jej sieci na co dzień, jest gamerem albo pracuje w trasie i niemal zawsze korzysta z przenośnego hotspota w telefonie. To właśnie w tych momentach okazuje się, że 5G jest warte gorszego aparatu czy dodatkowych 200 zł do ceny.
Druga połowa osób to te, które posiadają w domu i pracy Internet 500-1000 Mb/s, a przy spacerze nie liczą dodatkowych 10 min na ściągnięcie nowej wersji Androida, tylko chowają telefon do kieszeni. Oni zdecydowanie wolą ładniejsze zdjęcia za sprawą dodatkowego obiektywu albo dodatkowe 200 zł w kieszeni. Grunt, aby obie grupy znalazły na rynku swoje urządzenia, dlatego cieszy mnie podejście realme, gdzie za 1000 zł mamy do wyboru 2 urządzenia – jeden z 5G, drugi z lepszymi podzespołami. Sprawa jest jasna – wybierasz co potrzebujesz i cieszysz się z nowego telefonu.
Artykuł powstał przy współpracy z marką realme.
Artykuł partnerski, stworzony przy współpracy z zewnętrznym partnerem.