Snapdragon 801 jest sercem drona marsjańskiego, który lata nad czerwoną planetą.

Łazik Perseverance spędził na Marsie już 2 miesiące. Tym razem robot samojezdny, eksplorujący czerwoną planetę nie jest jednak sam. Zabrał ze sobą latającego towarzysza. Ostatnio nawet „ekipa” zrobiła sobie selfie na Marsie.

Dron przygotowuje się do badania powierzchni Marsa z nieco wyższej perspektywy. Celem jest oczywiście lepsze poznanie struktur planety i zebranie kolejnych materiałów do badań. Jak się okazuje helikopter napędzany jest procesorem, który z dużym prawdopodobieństwem mieliście w rękach.

Snapdragon w dronie marsjańskim

Chodzi oczywiście o procesor Snapdragon 801. Jest on sercem drona, a w naszym smartfonach pojawił się w 2014 roku i był stosowany w nowych telefonach przez dwa lata. Wszystko jest zintegrowane na specjalnie przygotowanym układzie Qualcomm Flight Platform. Ma on odpowiadać za pierwszy niezależny lot drona na Marsie. Niezależny nie bez powodu, bo opóźnienie w komunikacji między Ziemią a Marsem jest na tyle duże, że uniemożliwia ono sterowanie dronem z naszej planety. Inżynierowie NASA, którzy odpowiadają za misję Perseverance zaprogramowali więc trasę, którą przemieszczał się będzie dron.

Jak to możliwe, że tak stary (jak na dynamiczny rozwój technologii) procesor z urządzeń mobilnych jest w stanie obsłużyć tak zaawansowane urządzenie? Dron posiada „zaledwie” dwie kamery. W przypadku smartfonów dwie to oczywiście za mało, więc takie procesory są na tyle wydajne, że bez problemu przetworzą dane zebrane z obu kamer. NASA zastosowała takie rozwiązanie ze względów praktycznych – większy, wydajniejszy układ nie jest tam potrzebny, a mógłby tylko obciążać urządzenie, a także zwiększać zapotrzebowanie na energię, która – jak wiadomo – w takiej misji jest dość ważna.

Przygoda dwóch robotów trwa w najlepsze, a każdy dzień przynosi masę informacji. Ostatnio głośno było o „tęczy”, którą uwiecznił na jednym ze zdjęć łazik Perseverance. Oczywiście wysyp spekulacji, że „tęcza oznacza wodę” był do przewidzenia. Szybko jednak NASA sprostowała informację, tłumacząc, że „tęcza” to nic innego jak odbicie na obiektywie…

8912 25790 First selfie 1200

Latający dron natomiast przymierza się właśnie do pierwszego startu. Ma on odbyć się w ciągu najbliższych dni.