Czy jeździsz daleko, czy blisko, te 5 gadżetów dobrze jest mieć w aucie. Z różnych powodów – jedne chronią przed mandatem, inne podnoszą poziom bezpieczeństwa. Niby każdy wie o nich, a jednak nie wszyscy je mają. Sprawdź, czy Ty z nich korzystasz.
Wideorejestrator. Bat na chamów i cwaniaków
Tak to już jest, że niektóre akcesoria samochodowe wybijają się do mainstreamu, a potem kończą zapomniane i niepotrzebne. Ten los spotkał nawigacje GPS, które przegrały w starciu ze smartfonami. Tymczasem wideorejestratory lub jak kto woli kamerki samochodowe, mają się świetnie.
Co więcej, nic nie wskazuje, by miało się to zmienić, bo zainteresowanie nimi jedynie rośnie. To akurat nie powinno nikogo dziwić. Internet pęka wprost w szwach od nagrań emanujących wszelkiego rodzaju chamstwem drogowym – głównie na wymuszaniu pierwszeństwa i zajeżdżaniu drogi połączonym z nagłym i ostrym hamowaniem.
Wideorejestrator stanowi niepodważalny dowód w tego typu sprawach. Przydaje się również wtedy, gdy ktoś upiera się przy twierdzeniu, że wjechał na pomarańczowym, podczas gdy Ty już od kilku sekund miałeś zielone. Kamera jest więc nieodzowna. Tym bardziej, że współczesne nagrywają w jakości 1440p, ponad 2K, nawet 4K. W dodatku z wysokim klatkażem, więc nie jest to pokaz slajdów, ale płynna projekcja z czytelnymi detalami.
Stabilizacja też jest na wysokim poziomie, podobnie jak tryb nocny i powiązana z nim wysoka jasność przysłony obiektywu. Wyraźne są dzięki temu nagrania rejestrowane podczas deszczowej pogody, jak również w trakcie jesiennej szarugi.
Antyradar. By zdjąć nogę z gazu na czas
Wyjaśnijmy coś od razu – mowa o legalnych antyradarach w postaci aplikacji lub określonych urządzeń, nie o emiterach fal zakłócających pracę policyjnych mierników prędkości. Te drugie, cóż, mundurowym nie spodoba się, że z nich korzystasz. Natomiast te pierwsze wolno Ci mieć w samochodzie, jak również używać ich podczas jazdy.
One przekazują tylko wieści o tym, że zbliżasz się do fotoradaru, względnie do patrolu z suszarką, który ktoś naniósł chwilę wcześniej na mapie aplikacji. Pod tym względem użytkownicy antyradarów zachowują solidarność. Ty z kolei z wyprzedzeniem otrzymujesz powiadomienie i pilnujesz prędkości.
Uchwyt do smartfona. I telefon jest pod ręką
500 zł i 12 punktów karnych – tyle grozi za używanie telefonu w czasie jazdy. A przecież każdy potrzebuje czasami odebrać, nie mówiąc już o zerkaniu w ekran przy korzystaniu z Google Maps, prawda?
Jak zatem to pogodzić? Kodeks drogowy wprawdzie zabrania kierowcy trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku podczas jazdy, nie karze jednak za rozmowy toczone przez zestawy Bluetooth lub przy użyciu trybu głośnomówiącego.
Do tego niezbędny jest uchwyt na smartfona montowany na przedniej szybkie lub desce rozdzielczej. Uchwyt, który utrzymuje telefon w zasięgu ręki i pozwala odebrać. Podobnie rzecz się ma z nawigacją – gdy system informuje, że znalazł szybszą trasę, tapnij w wyświetlacz, a aplikacja pokieruje Cię dalej nową trasą. Odradzamy jednak pisanie wiadomości, to ogromnie ryzykowne zajęcie i nie po to jest ten uchwyt.
Ładowarka samochodowa. Bądź zawsze w kontakcie
Wyrazy współczucia dla kogoś, komu nocą zepsuł się samochód na jednej z bocznych dróg, a bateria smartfona wykazuje całe 5%. W tym stanie już po 10 sekundach telefon rozmowy odmówi współpracy. Jak tu wezwać pomoc? Jak powiadomić bliskich? Pozostaje mieć nadzieję, że ktoś tędy pojedzie, zatrzyma się i użyczy telefonu albo sam zadzwoni gdzie trzeba.
Ładowarkę samochodową, tę podłączaną do gniazdka zapalniczki, po prostu trzeba mieć w schowku. Najlepiej model z kilkoma gniazdami USB, żeby podpiąć jednocześnie wideorejestrator i smartfon. Co ciekawe, ładowarki samochodowe Power Delivery obsługują szybkie ładowanie i są kompatybilne z różnymi technologiami błyskawicznego uzupełniania ogniw.
Na całe szczęście, bo dzięki temu już w czasie, jaki potrzebujesz, aby dojechać do pracy, bateria smartfona zostanie solidnie doładowana. Im więcej watów ma w specyfikacji ładowarka samochodowa, tym szybciej i sprawniej zasili smartfona.
Alkomat. Daje znak, czy można już jechać
Kto budzi się rankiem po imprezie, albo co bardziej prawdopodobne w okolicach południa, temu w głowie kołacze myśl: Czy można już wsiąść za kierownicę? Człowiek rozsądny, przy tym odpowiedzialny za siebie i innych, nie machnie ręką i nie powie, że pewnie nic się nie stanie. Ktoś taki zweryfikuje wydychane promile, nawet jeśli daleko do najbliższego posterunku.
Ktoś taki ma w schowku alkomat z atestem, czyli nie byle gadżet o trudnej do przewidzenia dokładności, lecz urządzenie, któremu można zaufać. Rzecz jasna, jeżeli wskazuje ono wynik bliski górnej granicy dopuszczanej przez prawo, bezpieczniej będzie dać sobie jeszcze kilka godzin na dojście do siebie. Mimo wszystko lepiej, by bycie pod wpływem skontrolował to Twój alkomat, niż ten w rękach patrolu policji.
Bogaty wybór akcesoriów samochodowych znajdziesz w sklepie internetowym TechLord
Artykuł sponsorowany, dostarczony przez zewnętrznego partnera.