Siergiej Brin, jeden z założycieli Google, stwierdził, że firma nawaliła podczas premiery nowej funkcji Gemini. Narzędzie do generowania obrazu nie powinno ujrzeć światła dziennego bez odpowiednich testów i znaczących udoskonaleń.

Rzadko kiedy zdarza się, że ktoś krytykuje wprost firmę, za której stworzenie odpowiada. Siergiej Brin nie ma z tym problemu i stwierdza wprost, że w przypadku Gemini Image Generator firma „schrzaniła”.

Słowa te padły podczas jednego ze spotkań kalifornijskich entuzjastów sztucznej inteligencji. Tak mocny statement to bez wątpienia cios wizerunkowy dla Google. Biorąc pod uwagę to, ze firma stara się aktualnie rozwinąć rzeczony segment, sprawa jest poważna.

Google Gemini zalicza wtopę

Google Gemini

Nieudany debiut Gemini wynikał prawdopodobnie z niedokładnych testów usługi, a przynajmniej tak twierdzi Siergiej Brin, który po odejściu z Google w 2019 roku, ponownie „zainteresował” się firmą z uwagi na zaangażowanie giganta z rozwój AI.

W 2023 roku przedsiębiorstwo poprosiło założycieli Google o pomoc we wspomnianej kwestii, która wynikała z obawy przed pędzącym do przodu produktem OpenAI – ChatGPT. Brin ponownie dołączył wtedy do ekipy i starał się rozwijać projekt.

Według rzeczonego jegomościa uruchomienie generatora obrazów opartego na AI, które miało miejsce w zeszłym miesiącu, było falstartem. Co więcej. Siergiej Brin uważa, że wspomniana usługa nie przeszła wcześniej odpowiednich testów i nie była gotowa do uruchomienia. To nic innego, jak pośpiech, powstały w obliczu zmian rynkowych.

Zdecydowanie zawiedliśmy przy generowaniu obrazu – powiedział Brin w sobotę.

 

Myślę, że było to głównie spowodowane niezbyt dokładnymi testami. Z pewnością nie bez powodu zirytowało to wiele osób.

AI to wyzwanie

Tak, sztuczna inteligencja, szczególnie „generatywna sztuczna inteligencja” to ogromne wyzywanie dla firm, które pracują przy takich narzędziach. My, jako dailyweb doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, dlatego też wchodzimy do was frontem i będziemy odczarowywać AI na łamach naszego nowego serwisu SLAI, który zadebiutował raptem kilka dni temu i który prowadzi Marcin Gontarski, nasz wieloletni redaktor.