Podczas targów MWC mieliśmy do czynienia z przeróżnymi wynalazkami. Ostatni dzień chcieliśmy poświęcić na firmy, które doskonale znamy. Nie sądziliśmy, że coś może nas u nich zaskoczyć. Byliśmy w błędzie. Widzieliśmy nawet kilka fajnych rzeczy — w tym telefon OPPO z kamerą ukrytą pod wyświetlaczem.
Biję się w pierś! W 2019 roku napisałem, że pomysł OPPO na telefon z kamerą pod wyświetlaczem mi się nie podoba. Twierdziłem wtedy (i nadal twierdzę), że producenci mają przed sobą zbyt wiele przeszkód, by dowieźć do klienta produkt, który będzie konkurencyjny z tradycyjnymi rozwiązaniami:
Fizyczne wady takiego rozwiązania są podobne do tych, gdy producenci oszczędzają na jakości obiektywów w aparatach fotograficznych. Skazy natury fizycznej jak dyfrakcje, dystorsje, winietowanie to typowe zagadnienia podlegające ocenie w świecie fotografii. W przypadku rozwiązania Oppo wystarczy wskazać podstawowe wady, jak gorsza ostrość i przekłamania kolorystyczne oraz powstałe artefakty świetlne na wykonanych zdjęciach.
OPPO dało jednak radę!
We wspomnianym artykule, również powoływałem się na prototyp, który przywieziono na targi MWC w Barcelonie (2019). Tym razem sami mieliśmy okazje się przyjrzeć się tej technologii. Oczywiście urządzenie, które znaleźliśmy, nie jest wersją produkcyjną. Sporo też różni się od poprzedniego prototypu, którym dysponowała firma.
Było lekkie, nie posiadało tylnej kamery — w sumie od razu można było spostrzec, że służy tylko do testowania tej jednej technologii. Oczko kamery skrywa się pod wyświetlaczem, ale w żaden sposób nie zdradza swojej obecności. Musieliśmy ustawić wyświetlany na ekranie obraz na całkiem biały i dopiero wtedy małe kółeczko aparatu ledwo co się majaczyło na tym tle.
Sporo musiało się też poprawić względem jakości rejestrowanego obrazu. Osoby, które widziały poprzedni prototyp, mówiły o tym, że obraz jest przekłamany kolorystycznie, mniej ostry i pojawiają się na nim pewnego rodzaju artefakty. To wszystko związane jest z tym że wyświetlacz nie był do końca przeźroczysty.
Niestety nie byliśmy w stanie w pełni wykorzystać możliwości aparatu, nie pozwalała na to okrojona wersja oprogramowania aparatu. Co więcej, w aplikacji na „stałe” ustawiony był tryb nocny, który ustawiał dość długi czas naświetlania. Co więcej, mimo że stoisko Oppo było bardzo dobrze oświetlone, to wykonując zdjęcia, zajmowaliśmy pozycję „pod światło”. Nie mogliśmy się też obrócić, bo prototyp był pod alarmem.
Nie będziemy więc silić się na opis zdjęcia. Możecie ocenić ją sami ;)