Samsung swoją akcję promocyjną nowego modelu S9 oparł głównie na możliwościach nowego modułu kamery, ponieważ jest to jego największa różnica względem poprzednika – S8. Zajrzymy mu pod maskę i zobaczymy czy 960fps to faktycznie taki przełom.

Oglądając materiały promocyjne czy nawet wcześniejsze przecieki, nie dało się odnieść wrażenia, że „gdzieś to już widzieliśmy”. Może zabrzmi to trochę za ostro, ale Samsung będąc w pełni świadomy niewielkim zmianom pomiędzy nimi, mocno promował każdą najmniejszą drobnostkę, aby nijako usprawiedliwić nam promowanie odgrzewanego kotleta. Zmiana przesłony z F1.7 w S8 na F2.4/1.5? Po co to komu, skoro większość użytkowników i tak użyje AUTO, które preferuje F2.4. Pierwsze testy wykazały brak znaczącej różnicy w jakości pozyskiwanego obrazu, a prawdziwi fanatycy fotografowania nocą i tak wybiorą porządny sprzęt o znikomym szumie przy wysokim ISO oraz możliwości założenia obiektywu o jeszcze większym otworze niż prezentowany w S9.

Nierzadko zdarza mi się bagatelizować pewne zmiany kolejnych modelach, nie wnikając w technologiczne szczegóły oraz ich efekt, tym razem nie da się przejść koło tego bez obojętnie.

Osiągnięcie czterokrotnie większego spowolnienia wymagało złapania większej ilości docierającego światła (tu na pewno pomogła nowa, większa, przesłona) oraz ekstremalnie szybkiego transferu danych. Pomimo że funkcja super spowolnienia pozwala uchwycić jedynie 0,2s, wymusza to transfer danych przekraczających możliwości elektroniki telefonu, dlatego też zdecydowano się zamontować niewielką kość RAM bezpośrednio w module kamery. Prawdopodobnie to z tego też powodu wynika limit czasowy nagrywanego video. Jeżeli do tego dorzucimy software, który sam wykryje odpowiedni moment, zaczyna to robić wrażenie.

a

Efekt tego jest piorunujący

Ile razy oglądaliście film slow motion na youtube i byliście pod wrażeniem ilości detali, które umyka naszemu oku. Teraz, taki film może stworzyć każdy, kto ma niemal 3000zł w kieszeni. Czy warto? Nie wiem, ale efekty są naprawdę imponujące. Testując moje S8 zaraz po zakupie byłem zawiedziony 240fps, ponieważ w gruncie rzeczy spowolnienie było słabe i nie wywoływało efektu WOW. 960fps to inna liga, to widać od razu i to właśnie robi wrażenie.

Iphone X

gif1

Samsung Galaxy S9

gif2

Uważam, że należy się szacunek dla inżynierów Samsunga za slow-mo w tak dobrej jakości, ale tak jak jedna sikorka nie czyni wiosny, tak i jedna funkcja nie czyni nowego telefonu – dla posiadacza S8, taka wymiana byłaby pozbawiona logiki przy dowolnej dopłacie.