Apple, jako pierwsze zapowiedziało odejście od zwyczaju pakowania ładowarek do zestawów z telefonem. Tłumaczeniem jest oczywiście ekologia, ale i „przecież każdy ma ładowarkę”. Choć brzmi to, jak żart, wydaje się, że inne firmy pójdą tę samą ścieżką. Samsung jest pierwszy w kolejce.
Miałem początkowo niezły ubaw z fanboyów Apple jak informowałem ich, jak bardzo Apple robi ich w konia. Utrzymując cenę, każe sobie dopłacać za ładowarkę. Tylko poczekać, aż kabel zniknie z opakowania, a instrukcja będzie w PDF. Ubawu nie było końca, dopóki nie zobaczyłem ostatniego newsa – Samsung rozważa odejście od dostarczania ładowarek w zestawie z telefonów. Samsungu, nie idź tą drogą!
Telefon w częściach
Samsung jest jednym z największych producentów smartfonów na świecie i produkuje setki milionów urządzeń rocznie. Rezygnacja zatem z ładowarek to znaczne zejście z generalnych kosztów, co w przypadku Samsunga, pozwoliłoby obniżyć cenę urządzeń. Nie wierzę, by Apple w ogóle taką opcję rozważało. Pozwoli również tozto ilość globalnych ekośmieci o 1% czy 0,5%, ale zawsze coś.
Samsung oraz inne przodujące firmy przeważnie ze swoimi telefonami dostarczały wydajne i mocne ładowarki. Przejście zatem na nowy model powodował automatycznie otrzymanie szybszego ładowania. Teraz decyzja przeszła na nas. Plusem całej sytuacji jest fakt, że skończy się cięcie kosztów na ładowarkach i dostarczanie nowego telefonu z ładowarką 5W. Zdjęcie takiego kagańca prawdopodobnie przyczyni się do zaprezentowania ładowarek 80 czy 100W. Teraz pozostają one w fazie testów, chociażby ze względu na cenę, o ile trzeba byłoby podnieść zestaw.
Według ostatnich doniesień Samsung chce wprowadzić takie zmiany już w 2021 roku.
Czy mi się to podoba? NIE
Rozumiem pobudki, jakie kierują producentami urządzeń elektronicznych – i te ekonomiczne i te oficjalne, związane z ekologią. Nie uważam jednak aby w moim domu ilość ładowarek przekraczała ilość odbiorników, które z nich korzystają. Co więcej, musiałem dokupić kilka ładowarek większej mocy z kilkoma portami od GreenCell, a nadal muszę czasem przełączać urządzenia.
Zdaję sobie sprawę, że będąc redaktorem DailyWeb, otaczam się większą ilością elektroniki, która dodatkowo rotuje i nie jestem najlepszym przykładem statystycznego domu na świecie. Nie mniej jednak nie podobają mi się te zmiany, bo zapewne skończy się to na tym, że zapłacimy tyle samo, ale za mniej.