W zeszłym tygodniu sieć Play miała problemy spowodowane atakiem hakerów. Tak wynika z raportu OSINT Check Point Research.
W czwartek 8 lutego grupy Anonymous Sudan oraz prorosyjskich haktywistów z Just Evil miały zaatakować P4, czyli operatora marki Play. W efekcie prędkość połączenia w sieci miała zmaleć i być niestabilna.
Wcześniej jedna z grup przyznała się do serii ataków DDoS (Distributed Denial of Service Attacks), które wymierzone były w znane podmioty w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (ZEA). Ich najnowszy atak z 16 stycznia celował w Flydubai (rządowe linie lotnicze z siedzibą w Dubaju).
Rosyjscy i sudańscy hakerzy zaatakowali sieć Play?
Jak wynika z rosyjskojęzycznych źródeł, rosyjscy hakerzy z Just Evil (dawniej Killnet) i Anonymous Sudan zaatakowali sieć czołowego dostawcy mobilnego Internetu w Polsce, Play (P4), aby zablokować zdalną naprawę sprzętu NATO na Ukrainie.
– Atak miał charakter ideologiczny. Grupy te atakują państwa NATO stojące po stronie Ukrainy w wojnie z Rosją. Dodatkowo Anonymous Sudan podkreślają proizraelskie stanowisko polski w konflikcie na Bliskim Wschodzie – uważają eksperci Check Point Research.
Pierwsza fala ataków rozpoczęła się w środę wieczorem. Kolejnego dnia prędkość w sieciach dostawcy Play miała spaść do 0,3 megabitów na sekundę i być przerywana. Jako dowód Anonymous Sudan zaprezentował wykres ukazujący zakłócenia danych opublikowany przez NetBlocks.org.
W obliczu wojny trwającej za naszą granicą powinniśmy być przygotowani na więcej tego typu incydentów. Agresor atakuje nie tylko Ukrainę i jej systemy, lecz także państwa ościenne i kraje, które wspierają swojego sojusznika militarnie oraz politycznie. Z ataków cybernetycznych korzysta także oczywiście druga strona.
Ukraina otwarcie prosiła hakerów o wsparcie. Takie powiązania między hakerami a rządami wywołują krytykę. Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) – nie wymieniając Ukrainy wprost – określił rosnące zaangażowanie cywilnych hakerów w konflikty zbrojne jako „niepokojący trend”. Poprosiliśmy sieć Play o komentarz, ale do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy informacji zwrotnej.