Ze smartfonem Motorola edge 30 ultra spędziłem wyjątkowo (jak na mnie) długi czas. To pozwoliło mi poznać jego oczywiste i mniej oczywiste cechy. Koniec końców, zapraszam na pełną recenzję prawdziwego flagowca ze stajni Motoroli.

Motorola przyzwyczaiła mnie do tego, że robi coś… dobrze. Nie mniej ani nie więcej, ale dobrze. W klasie średniaków i droższych średniaków radziła sobie świetnie. Każdy kolejny smartfon serii moto oceniałem pozytywnie. Urzekała mnie przewidywalność tych urządzeń, a także czysty Android, w którego przypadku pokuszono się jedynie o implementację dodatkowych funkcji moto. Seria edge nieco zmieniła mój pogląd, ale dopiero najnowsza iteracja edge’y pokazała prawdziwy ogień. Motorola edge 30 ultra, choć zabrakło mi w niej drobnostek, to pełnoprawny flagowiec o potężnej specyfikacji. Najlepszy procesor, pamięć, aparat główny i nieprzeciętnie szybkie ładowanie – wszystko to w adekwatnej kwocie, co nie jest wcale takie oczywiste dla rynku. Dobrze, omówmy po kolei poszczególne kwestie związane ze smartfonem.

2

Motorola edge 30 ultra – solidny zestaw, chłodna elegancja i genialne wyważenie

W zestawie sprzedażowym z Motorolą edge 30 ultra znajdziemy dość sztywne, ale wygodne i trwałe, transparentne etui, kabel USB-C, papierologię oraz ładowarkę o mocy 125 W. Niedawno chwaliłem Xiaomi za to, że dodaje do pudełek potężne adaptery i szczerze cieszę się z tego, że podobnie mogę dziś mówić o Motoroli. Proces ładowania od 1 do 100% zajmował średnio 20 minut, co jest fenomenalnym wynikiem. Smartfon wraz z akcesoriami zapakowano w wygodny kartonik w stylu eko. Urządzenie mierzy 161,8 mm wysokości, 73,5 mm szerokości oraz 8,4 mm grubości, co przy wadze wynoszącej 198,5 g oznacza nic innego, jak poręczność. Dobrze, może liczby nie sugerują tego wprost, ale był dla mnie naprawdę przyjemny w użytkowaniu. Sporo zrobiło tutaj perfekcyjne wyważenie oraz chropowate plecki, które nie tylko nie zbierały odcisków palców, ale także pozwalały na pewny chwyt. Uogólniając, trzymając w dłoniach tytułowy smartfon, czujemy, że obcujemy z czymś flagowym.

Wbudowane głośniki stereo zgodne z Dolby Atmos generują czysty i donośny dźwięk, który trudno mi do końca określić. Jego charakterystyka jest dość nietypowa jak na smartfon, ale co by nie mówić – trafia w mój gust. Przyciski reagują słyszalnym kliknięciem, ale są dość wąskie. Dla niektórych będzie to wada, dla niektórych zaleta. Wyposażenie robi wrażenie, gdyż zastosowano tutaj WiFi 6E, Bluetooth 5.2 LE, GPS, NFC oraz pełne dual 5G. Zabrakło mi natomiast złącza słuchawkowego audio Jack 3,5 mm oraz gniazda na kartę pamięci. Z drugiej jednak strony wspomniane elementy spotykamy dziś coraz rzadziej. Nie bądźmy więc drobiazgowi. Na plus jest jeszcze haptyka, która sprawia, że wibracje są dość przyjemne. Na tę kwestię zwracam wyjątkową uwagę.

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Specyfikacja techniczna motorola edge 30 ultra

Ekran 6,67″, pOLED. 144 Hz, 2400 x 1080 pix, 395 ppi, 20:9
Procesor Qualcomm Snapdragon 8+ Gen 1, 4 nm
GPU Adreno 730
RAM 12 GB
Pamięć na dane 256 GB
Aparat tylny 200 MP f/1.9 OIS / 50 MP (ultraszerokokątny i makro), 12 MP teleobiektyw
Aparat przedni 60 MP f/2.2
Akumulator 4610 mAh
Ładowanie 125 W / 50 W
Inne WiFi 6E, BT 5.2 LE, GPS, NFC
Wymiary 161,8 x 73,5 x 8,4 mm
Waga 198.5 g
System Android 12
Cena 4499 zł

Przyjemny w odbiorze pOLED i płynność zapewniana przez częstotliwość 144 Hz

W Motoroli edge 30 ultra użyto ekranu wykonanego w technologii pOLED. Obraz jest atrakcyjny dla oka, jasny (w piku do 1250 nitów) i jest w stanie zapewnić realną kolorystykę. Rzecz jasna, możemy dostosować barwy do swoich preferencji za pomocą dedykowanych ustawień. Jak określiłbym pracę wyświetlacza? To coś pomiędzy jaskrawym AMOLED-em flagowych Samsungów a stonowanymi OLED-ami znanymi z iPhone’ów. Na plus jest na pewno odświeżanie obrazu częstotliwością 144 Hz, które zapewnia płynność animacji interfejsu. Rozdzielczość to natomiast FHD+ (2400 x 1080 pikseli), co przy proporcjach 20:9 oznacza zagęszczenie wynoszące 395 ppi. Jest dobrze, a nawet lepiej. Taflę szkła chroni Corning Gorilla Glass 5 generacji. Szkoda, że nie Victus, ale nie można mieć wszystkiego. Warto dodać kilka słów na temat biometrii. W Motoroli edge 30 ultra możemy korzystać z czytnika linii papilarnych umieszczonego pod ekranem. Jego działanie określiłbym mianem adekwatnego do ceny smartfona. Jest dobrze, ale do ideału nieco tu brakuje.

ekran1

Topowy SoC Snapdragon 8+ Gen 1, 12 GB RAM, pamięć UFS 3.1 i czysty Android to genialne połączenie

Model edge 30 ultra to wydajnościowa czołówka. Zastosowano tutaj najlepszy możliwy (w świecie Androida) procesor Qualcomm Snapdragon 8+ Gen 1, który wspierają 12 GB pamięci RAM oraz 256 GB przestrzeni na dane użytkownika UFS 3.1. Mamy tu jeszcze grafikę Adreno 730. Co tu dużo mówić – to wysoka półka, która oferuje świetną responsywność, natychmiastową reakcję na dotyk i wygodną pracę wielozadaniową. W zasadzie trudno mówić tutaj o czynnościach, które mogłyby spowodować w edge 30 ultra zadyszkę. Jest lepiej niż dobrze i nie znam osoby, która mogłaby czuć się zawiedzioną żwawością testowanej Motoroli. W teście AnTuTu 9.4.4 uzyskałem 1 081 241 pkt, czyli zgodnie z oczekiwaniami. W Geekbench 5.4.4 w teście jednego rdzenia wykręciłem 1 312 pkt, natomiast w pracy wielozadaniowej już 4 333 pkt. Kultura pracy nieco mnie zawiodła. Przynajmniej jeśli chodzi o testy syntetyczne. W aplikacji CPU Throttling Test po 15-minutowej próbie wysiłkowej sprzęt stracił aż 31% mocy. Nagrzewania obudowy od pracy komponentów nie czuć za to podczas codziennego użytkowania.

Smartfon pracuje pod kontrolą Androida 12, który jest niemalże czystą jego odsłoną z dodatkiem usług Google oraz zestawu dodatków moto (moimi ulubionym są gesty). Mógłbym rozpisywać się na ich temat, ale zrobię coś innego – zachęcam do zerknięcia na naszą wcześniejszą recenzję Motoroli edge 30 neo, w której opisuję dokładniej oprogramowanie. Różnice są w zasadzie niezauważalne.

Aparat 200 MP od Samsunga i nagrywanie wideo w 8K

W smartfonie Motorola edge 30 ultra znajdziemy bardzo solidny zestaw fotograficzny, którego sercem jest sensor Samsung ISOCELL HP1 o rozdzielczości 200 MP. Jednostka szerokokątna ze światłem f/1.9 i OIS radzi sobie wzorowo pod kątem ilości szczegółów, powtarzalności, stabilności ujęć, a także kolorystyki. Barwy są naturalne, choć miejscami wpadają w zimne. Poziom nie ustępuje szczególnie temu, z czym mamy do czynienia we flagowym Samsungu Galaxy S22. W wielu smartfonach, nawet tych kosztownych, problemy pojawiają się wraz z pogorszeniem warunków oświetleniowych. Okazuje się, że edge 30 ultra to nie dotyczy. Aparat sprawnie okiełznał nocną scenerię, na tyle na ile jest to możliwe, biorąc pod uwagę cenę. Co ze zdjęciami w oryginalnej rozdzielczości 200 MP? To raczej ciekawostka, choć w pewnych konkretnych przypadkach może okazać się przydatna podobnie jak wideo w 8K i 30 FPS. Nie sądzę jednak, że będą to funkcje używane na co dzień. Rozmiar plików jest tu dość istotny.

aparat1

Nie myślcie, że na 200 MP kończą się możliwości foto testowanej Motoroli. Nie, producent zastosował tu dodatkowy 50 MP ultraszeroki kąt, który służy także jako makro. Co mnie zaskoczyło, jednostka ta nie oferuje nagrywania w rozdzielczości 4K. Jest to zaskakująca decyzja twórców, natomiast sam nie zwykłem używać ultraszerokiego kąta do rejestrowania sekwencji wideo i nie będę nad tym szczególnie ubolewał. Tym, co mnie szczerze urzekło, jest selfie. 60 MP kamerka ze światłem f/2.2 generuje przyjemny dla oka obrazek, któremu nie brak szczegółowości. Jest lepiej, niż mógłbym spodziewać się nawet po droższym flagowcu. Warto jednak osobiście ocenić możliwości, dlatego też poniżej znajdziecie galerię z próbkami zdjęciowymi.

Niewielki akumulator zaskakuje czasem pracy, ale wypada pochwalić także ładowanie 125 W

Akumulator, którym legitymuje się Motorola edge 30 ultra, w teorii wydaje się niewielki. Mamy tu bowiem do czynienia ze skromnym ogniwem o nominale 4610 mAh. Mimo to, bez większego problemu osiągałem SOT na poziomie 6-7 godzin, co jest wynikiem w pełni satysfakcjonującym. Jeśli bardzo zależy Wam na wydłużeniu tego czasu, możecie uzyskać to poprzez ustawienie na sztywno odświeżania obrazu na 60 Hz. Zyskacie przynajmniej 20%, a to całkiem sporo. Ładowanie… tutaj Motorola się popisała. W zestawie sprzedażowym umieszczono kostkę o mocy 125 W, która wbudowany w edge 30 ultra akumulator zapełnia w około 20 minut. Jestem fanem technologii indukcyjnej, dlatego też doceniam zgodność smartfona z mocą 50 W w przypadku ładowania bezprzewodowego.

aparat2

Zalety, wady i werdykt

Na plus jest na pewno bogaty zestaw sprzedażowy, obsługa szybkiego ładowania 125 W i nieprzeciętnie wydajny procesor Qulacomm Snapdragon 8+ Gen 1. Sprzęt pracuje niezwykle płynnie dzięki odświeżaniu częstotliwością 144 Hz, ale swoje robi tu także klarowny interfejs. Dźwięk głośników stereo może się podobać, tak samo, jak zdjęcia realizowane modułem o rozdzielczości 200 MP. Czego więc zabrakło? Będzie krótko – zabrakło slotu microSD, złącza Jack 3,5 mm, pełnej wodoodporności oraz brak nagrywania w rozdzielczości 4K aparatem ultraszerokokątnym. Czy poleciłbym zakup Motoroli edge 30 ultra w kwocie 4499 zł? Tak, bez jakiegokolwiek wahania. To kawał świetnej elektroniki użytkowej, która dostarczy użytkownikowi satysfakcjonujących wrażeń.

Motorola edge 30 neo, ultra i fusion: smartfony idealnie wpisujące się w potrzeby skrajnie różnych grup użytkowników