Nowoczesny, rewolucyjny, pozbawiony wad. Można nawet zaryzykować stwierdzenie idealny! DailyWeb ma zaszczyt przedstawić swój produkt. Przed Państwem…. Hola hola, trzeba zbudować historię.
Dla niecierpliwych: TL;DR: jedź na koniec wpisu :)
(proszę włączyć sobie w tle muzykę do czytania)
Tak naprawdę jest to dalszy ciąg zmian, które dotknęły nasz serwis jakiś czas temu i ciągną się do dziś. Zmiany te zaczęły się chyba w momencie, gdy naczelny owego przybytku – wielebny Sebastian – ogłosił pierwszą rekrutację na stanowisko nowych wikarych. Rekrutacja ta została zhejtowana jak tylko się da z powodu szukania kogoś, kto będzie pisał za darmo, tylko po to, aby rozwijać pewną idee, pewien serwis. Toż to nie do pomyślenia! Za darmo? Jak to?! To tak można? A widać jednak, że można. O. Nie będę tutaj się wypowiadał za resztę, ale ja z mojego dołączenia do ekipy DW jestem bardzo zadowolony. Od zawsze chciałem coś pisać, a jakoś tak wyszło, że nigdy nie miałem samozaparcia na tyle aby zacząć to robić. DW dało mi do tego okazję. W sumie fajna sprawa, przyszedłem można by powiedzieć na gotowe bo Sebastian już długo ten blog ciągnął i najgorsze już przeminęło.
Wracając do tematu (bo już trochę odpływałem). Zmiany, które dotknęły DW na pewno są zauważalne – no przecież po wielkich bojach mamy nowy szablon! Z rzeczy widocznych: zbliżamy się do mamy już 1200 fanów na Facebooku, co dla nas jest bardzo miłym wynikiem! Jeśli kiedyś zadzwoni do mnie Radio Zet czy inny Eremef to pozdrowię z tego miejsca wszystkich fanów – ciekawe czy do kogoś dotrze :) Z rzeczy niewidocznych trzeba się pochwalić rosnącym z miesiąca na miesiąc ruchem.
Jedną ze zmian, które towarzyszyły nowej skórce było pojawienie się widgetu – „Postaw kawę autorowi”. Widocznie myślicie że nie lubimy kawy czy coś ;) Tak czy siak trzeba się przyznać: Totalna klapa. Jakby tego było mało wybraliśmy Yeti Pay (co to właściwie k…. jest YetiPay). To chyba był strzał w stopę na miarę możliwości logowania przez NK (gimby nie znajo). Poszło z dymem, a w dogasających zgliszczach upiekliśmy ziemniaki. To były ziemniaki zmian…
Wspomniane kartofle przyniosły genialny pomysł stworzenia czegoś oryginalnego, czegoś nowego, czegoś świeżego.
Zadanie z pozoru proste – rozwijać bloga z obopólną korzyścią – dla redakcji i dla fanów. Nie spamowanie nie wiadomo jak bardzo nachalnymi reklamami (o ile ktoś zauważył po zmianie skórki jest ich mniej). Czy błahymi artykułami sponsorowanymi. Nie szukamy sposobu zwracającego na siebie uwagę niczym żul spod Tesco pędzący do kierownika czy kierowniczki idącej z papierosem. Nasz sposób nie miał powodować automatycznego odwracania się na pięcie i uciekania w dal. Nie, oj nie. Miał zachęcać. Miał być Piotrem Blandfordem wśród żuli spod Tesco. Miał być zwycięzcą….
Którejś listopadowej nocy podczas leniwego migotania diody powiadomień na telefonie wpadł mi do głowy pomysł! Nie róbmy na pewno czegoś takiego jak Antyweb i jego lista prezentów przewijana w stopce (Sorry Grzegorz, to nic osobistego – po prostu mi się nie podoba). W sumie tej nocy to było tyle przemyśleń.
Olśnienie nadeszło następnego dnia rano podczas oglądania vloga Łysego z Cupsell – Pana Prezesa w sensie.
ZAŁÓŻMY SKLEP. Z rzeczami z internetu. Taki dla „naszych” ludzi. Którzy wiedzą o co chodzi i nas rozumieją. Jeśli komuś się spodoba nasza radosna twórczość znajdzie sobie coś dla siebie, jeśli nie no to… nie :) Proste.
Tak więc historyjkę mamy już za sobą. Żeby nie być gołosłownym zapraszam na recenzję.
Recenzję Tworu idealnego. O smukłych kształtach i krągłościach niczym Megan Fox sprawdzająca co ma pod maską Bumblebee. O pojemności testowanej przez setki użytkowników i dobranej idealnie do Twoich potrzeb! Dziesięciolecia testów po to, byś mógł trzymać na co dzień w ręce ten majstersztyk stworzony przez wybitnych naukowców i cieszyć się dobrodziejstwami z niego płynącymi. Dzięki niemu Twoja ocena wśród znajomych wzrośnie. Gdy będziesz go dzierżył i poruszał się przez biuro czas będzie zwalniać, a Twoje włosy będą majestatycznie falować w powietrzu na tle rozdziawionych ust współpracowników. Dzięki niemu dostaniesz kontrakt życia. Idąc na rozmowę o pracę musisz wziąć go ze sobą! Kiedy go wyciągniesz szef od razu zwiększy Ci bazową stawkę o minimum 9000% procent. Jeśli wybrałeś ścieżkę freelancera będzie on dla Ciebie wielką motywacją! Gdy tylko w siebie zwątpisz wystarczy że na niego spojrzysz. Przed Wami <werble>
Ale czy mój opis nie jest trochę wyssany z palca? Wielu z was pewnie powie, że tak. Jestem na to przygotowany i zapytałem rzetelnego człowieka o opinię:
Marcinie, dlaczego kubki z Cupsell.pl są dobre?
Ponieważ do produkcji nadruków na kubkach używamy zmielonej tęczy, z domieszką łez dziewic … sprawdzone info
~Marcin Majzner – Prezes Cupsell.pl
Zmielona tęcza? Nic wielkiego. Wiecie jak trudno w dzisiejszych czasach dostać łzy dziewicy?! Marcin ma ponad 3300 znajomych na Facebooku więc musi wiedzieć co mówi.
Teraz tak na serio trochę w ramach podsumowania.
Odpaliliśmy swój sklep i z tego miejsca zapraszamy wszystkich do niego! Będziemy tam wrzucać naszą radosną twórczość mając nadzieję, że przypadnie wam do gustu. Wybraliśmy taką formę „dorabiania” sobie na boku ponieważ będzie z niej przynajmniej jakiś pożytek :) Jest to dla nas wsparcie, które będzie wpompowane w rozwój DW. Wilk syty i owca cała.